MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śmiech i wzruszenie

Redakcja
- Ta męska rola to dla mnie nie pierwszyzna - mówi z rozbawieniem Krystyna Feldman. - W Teatrze Miejskim we Lwowie zadebiutowałam właśnie rolą chłopca w bajce "Kwiat paproci". Potem był jakiś młody Indianin - okropna rola, bo przez wszystkie akty poniewierano mną po scenie: przewracano, kopano, bito, do dziś, psia krew, nie wiem, dlaczego. Trafił mi się też jakiś pastuszek, a tuż po wojnie, w powtórnym lwowskim debiucie, zagrałam Staszka w "Weselu" reżyserowanym przez Aleksandra Bardiniego. Aktualnie gram też męską postać w "Oświadczynach" według Czechowa w Teatrze Nowym w Poznaniu, z którym jestem związana od blisko trzydziestu lat. Ale proszę nie sądzić, że czuję się specjalistką od męskich ról - do tego jeszcze daleka droga. Grając Nikifora nie skupiałam się na jego płci. Najważniejsze było dla mnie to, co powtarzam wielokrotnie - nie grać postaci, tylko nią być. Przy "Moim Nikiforze" pracowaliśmy naprawdę ciężko, ale we wspaniałym porozumieniu. Zależało nam na stworzeniu postaci bliskiej pierwowzorowi, dlatego też musiałam pamiętać o tym, że był trochę koślawy, utykał, miał sztywne palce, a przede wszystkim bełkotał, gdyż jego język częściowo był przyrośnięty do podniebienia. Nigdy nie zapomnę chwili, gdy Marian Włosiński - przyjaciel Nikifora, opiekujący się nim przez wiele lat - spojrzał na mnie i powiedział: "O Boże, mój Nikifor".

- Na nie najmłodsze lata przyszło mi robić za międzynarodową gwiazdę, na którą ponoć sam Spielberg zwrócił uwagę. To dowód na to, że życie może zaczynać się po... osiemdziesiątce - mówi Krystyna Feldman.

Zagrała w ponad sześćdziesięciu filmach, w wielu spektaklach Teatru Telewizji, stworzyła galerię charakterystycznych postaci m.in. na deskach teatrów Lwowa, Krakowa, Łodzi i Poznania. Okrzyknięto ją mistrzynią drugiego planu. Po latach doczekała się głównej roli filmowej w obrazie Krzysztofa Krauzego "Mój Nikifor", gdzie stworzyła przejmującą kreację tytułowego bohatera. Film został obsypany deszczem nagród na międzynarodowych festiwalach, a Krystynę Feldman uhonorowano m.in. nagrodą za najlepszą rolę na Festiwalu Polskich Filmów w Gdyni, Grand Prix na festiwalu w Kijowie - otrzymała też główną nagrodę aktorską na prestiżowych festiwalach w Karlowych Warach i w Valladolid.

Krystyna Feldman zdolności aktorskie zapewne przejęła w genach, bowiem urodziła się w rodzinie znakomitych artystów: matka, Katarzyna, była śpiewaczką operową i aktorką, a ojciec, Ferdynand, wybitny fredrysta - ulubieńcem publiczności teatrów dramatycznych w całej Polsce. I choć pani Krystyna urodziła się we Lwowie, to dzieciństwo i młodość spędziła w Krakowie.
- To moje drugie, rodzinne miasto. Mieszkaliśmy przyulicy Kremerowskiej wpięknym, pięciopokojowym mieszkaniu pełnym wspaniałych mebli, książek iobrazów, bo tatuś kochał antyki. Nie pamiętam go, ale wiem, że pojego śmierci mama dzielnie dawała sobie radę. Wdomu była kucharka isłużąca zajmująca się mną imoim bratem. Pamiętam pewne zabawne zdarzenie ztego okresu… Wdomu wisiały dwa portrety ojca -jeden przedstawiał go wroli Napoleona, adrugi jako diabła Kusego w"Zaczarowanym kole" Rydla. Ponieważ ojca nie znałam, to kiedyś, jako mały szkrab, zapytałam naszą służącą Wikcię, wskazując naNapoleona: "Kto to?". Aona nato: "Wis, to jest taki cysorz, twój tatuś". -"Akim jest ten drugi?" -dopytywałam. -"Wis, to taki diobeł, też twój tatuś". Póki mama mi tego nie wytłumaczyła, nie mogłam pojąć, kim tak naprawdę był mój ojciec.
Pierwszego olśnienia teatralnego doznała również w Krakowie, gdy matka zaprowadziła ją do Teatru im. J. Słowackiego na "Pocałunek Kopciuszka". Potem doszły kolejne wtajemniczenia, co doprowadziło panią Krystynę na egzamin w Państwowym Instytucie Sztuki w Warszawie, po którym dyrektor Janusz Warnecki zaangażował ją do lwowskiego teatru. - On uwielbiał mojego ojca isądzę, że zaangażował mnie ze względu napamięć onim, anie zpowodu mojego geniuszu. Zobaczył coś małego, chudego onazwisku Feldman, no i____dał angaż. Mama, wówczas aktorka tego teatru, nie chciała uwierzyć, że spotkało mnie takie wyróżnienie. Byłam bardzo szczęśliwa. Niestety, niedługo, bo wybuchła wojna.
Krystyna Feldman ma w swoim dorobku wiele postaci charakterystycznych. Jej filmowym debiutem była rola dewotki w "Celulozie" Jerzego Kawalerowicza, gdzie stworzyła postać obdarzoną silnym rysem komediowym. Ten typ bohaterek przyszło jej grać jeszcze wielokrotnie, m.in. w scenicznej wersji "Głosu z tamtego świata" Stanisława Różewicza. Jej vis comica wykorzystano m.in. w takich filmach, jak: "Kapelusz pana Anatola", "Awantura o Basię", "Ogniomistrz Kaleń" czy "Lalka". Zagrała też w wielu popularnych serialach: "Kapitan Sowa na tropie", "Stawka większa niż życie", "Plebania", "Ogniem i mieczem", "Stara baśń" czy kontrowersyjnym "Świecie według Kiepskich".
- Myślę, że zarówno wkinie, jak iwteatrze udaje mi się dawać ludziom to, czego najbardziej potrzebują: śmiech iwzruszenie. Przeszłam przez wiele teatrów, m.in. wKatowicach, Opolu, Jeleniej Górze, Łodzi, no ioczywiście wKrakowie, gdzie grałam wTeatrze Ludowym zadyrekcji Ireny Babel iWaldemara Krygiera. Aktor nie może zasiedzieć się wjednym miejscu, bo jak mówił mój przyjaciel Aleksander Bardini, kiepski aktor, siedzący wciąż wtym samym teatrze koniecznie chce zmienić dyrektora, a____dobry aktor zmienia teatry.
O tym, że jest osobą bardzo lubianą i cenioną mogła się przekonać podczas pobytu w szpitalu, w którym znalazła się wskutek bandyckiego napadu. Odwiedzały ją tłumy ludzi, okazując sympatię i dodając otuchy. - Kiedy wyszłam ze szpitala nie byłam jeszcze wpełni sprawna, niezbyt dobrze chodziłam, co jednak wykorzystałam podczas kręcenia zdjęć zostatnich dni życia Nikifora. Rzeczywiście, wszpitalu zaznałam wiele ciepła odludzi, zresztą jak wcałym moim życiu. Nawet jeśli niekiedy zdarzały się wobec mnie jakieś uszczypliwości, to zawsze starałam się to wżart obrócić. Kiedyś przypadkiem usłyszałam rozmowę aktorek: "Ta Feldman gra wszystko. Ciekawe, jak ona sobie to załatwia?" -"Sypiam ze wszystkimi kierownikami produkcji" -odrzekłam, przechodząc obok osłupiałych koleżanek. W__każdej sytuacji staram się byćżyczliwie uśmiechnięta -co nie zawsze jest łatwe. Ale kto nam gwarantował, że nasze życie będzie łatwe? Nigdy nanic nie narzekam, choć trudne chwile też mnie dopadły: ojca nie znałam, przeżyłam straszne czasy okupacji ikomuny, młodoowdowiałam... Ajednak zachowałam pogodę ducha. Pan Bóg mi ją dał. Wiem też, że wiara bardzo pomaga człowiekowi wszukaniu dobra, mądrości i____radości.
Pani Krystyna postrzegana jest przez niektórych jako osoba dość niekonwencjonalna: nie ma lodówki, nie prowadzi regularnego gospodarstwa - nienawidzi gotować, więc stołuje się na mieście. Zupełnie nie przywiązuje wagi do rzeczy materialnych. - Świadomie rezygnuję zprzedmiotów, które uważam zazbędne. Sądzę, że zNikiforem łączy mnie brak tzw. chciejstwa.Ichoć on lubił pieniążki, szczególnie bilon, bo ładnie brzęczał, to jednak żył szalenie skromnie. Podobnie jak on niczego nie gromadzę, nie obchodzi mnie to, co innych korci nasklepowych witrynach. Dla mnie najważniejszy jest świat wewnętrzny -to wyniosłam zrodzinnego domu. Jestem przekonana, że Nikifor też posiadał taką sferę ducha, którą ja nazywam "górną półką". Są naniej wszystkie te wartości, októrych teraz rzadko się mówi: Bóg, wiara, uczciwość. Najważniejsze, by człowiek przeżył życie w__miarę uczciwie, nierobiąc nikomu świństwa -ato nie jest łatwe. Możnapowiedzieć, że Nikifor miał psie życie: był kaleki, nieraz głodny iponiżany, ajednak był szczęśliwy, bo zasprawą swojej sztuki czuł się wolny. Mnie aktorstwo też dawało idaje wolność iradość. Każdy epizod -azagrałam ich dziesiątki -zawsze traktowałam jak wyzwanie inigdy nie rościłam pretensji dogłównych ról. No iproszę! Nanie najmłodsze lata przyszło mi robić zamiędzynarodową gwiazdę, na__którą ponoćsam Spielberg zwrócił uwagę. To dowód nato, że życie może zaczynać się po... osiemdziesiątce. Nadal gram wteatrze, m.in. w"Fauście" i"Królowej piękności", więc nabrak pracy nie narzekam. Niedawno usłyszałam, że gdzieś wystawiono "Zemstę" wkobiecej obsadzie. Oj, takiego Papkina____to bym sobie teraz zagrała!
JOLANTA CIOSEK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski