Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słowacy kuszą nie tylko nartami

Marek Długopolski
Słowacy mogą pochwalić się kilometrami doskonałych tras zjazdowych
Słowacy mogą pochwalić się kilometrami doskonałych tras zjazdowych FOT. TMR
Zima. Na Hrebienoku, wysoko ponad Starym Smokovcem, już po raz drugi wystawiono niezwykłą lodową świątynię.

Lodowa bazylika, podniebne hotele, nowe restauracje na stokach, urocze koliby, kluby nocne, ośrodki spa, kąpiele w ciepłej i leczniczej wodzie, ale też jazda na sankach, kuligi, snowtubing, skitury, a także wędrówki w rakietach śnieżnych – tak Słowacy walczą o polskich turystów.

Oczywiście nie można także zapomnieć o ponad tysiącu gondolek, kanap i wyciągów oraz setkach kilometrów tras zjazdowych, biegowych i ścieżek do niespiesznych spacerów.

Kąpiel na mrozie

Drewniany budynek ginie w kłębach pary. Nagle z otwartych drzwi wybiega para „golasów”. – Szybciej, szybciej, bo strasznie zimno i lód wbija mi się w stopy – Monika śmiejąc się pogania swojego chłopaka. – Uważaj tylko żeby się nie poślizgnąć – odpowiada jej z troską Andrzej.

Nie zważają, że jedyną ochroną przed szczypiącym ostro mrozem są skromne kostiumy kąpielowe. Po kilku metrach i paru stopniach wskakują do parującego jacuzzi. – Ufff. Ale jazda – cieszy się Monika. – I to bez trzymanki – dodaje chłopak zanurzając się po szyję w błękitnej wodzie. Wysoko ponad ich głowami, na stokach Chopoku, pojawiają się światła pierwszych ratraków, pracowicie wyrównujących blisko 50 km nartostrad.

Na samym szczycie najważniejszej narciarskiej góry Słowacji atrakcji też nie brakuje. Jej wierzchołek, na wysokości 2004 m n.p.m., przyozdobił niedawno solidny „kapelusz”. – Tutaj przybijają wagoniki dwóch najważniejszych kolejek – Funitela i Kosodreviny – przypomina Syl­via Artzová z ośrodka Jasná Níz­ke Tatry. To dzięki nim narciarze mogą śmigać zarówno po północnej, jak i południowej stronie góry.

Nie tak dawno na szczycie otwarto Rotundę, restaurację na sto osób z imponującym widokiem na otaczające góry. Nic więc dziwnego, że jest ona chętnie odwiedzana nie tylko przez narciarzy, ale także turystów. A przecież można tam zostać nieco dłużej, zatrzymując się np. w czterogwiazdkowym hotelu Rotunda. – Gdy mgła otula Cho­pok, widok jest nieziemski. Ma się wrażenie, jak gdyby szczyt unosił się w powietrzu – przekonuje obsługa hotelu. – W promieniu 300 km nie ma lepszego dużego ośrodka narciarskiego – z dumą podkreśla Sylvia Artzová.

Będąc zaś w dolinie można np. wybrać się do którejś z licznych restauracji, wyszaleć się w klubie Happy End albo zajrzeć do uroczej Slovenskiej Koliby, gdzie będą czekać na nas takie specjały jak: jahňacie lýtko, bravčové koleno, czy demänov­ský pstruh.

Niezapomniana noc

Niezwykłą kawiarnię i minihotel odnajdziemy również na tatrzańskiej Łomnicy, 2634 m n.p.m. – Proponujemy spędzenie nocy w najwyżej położonym apartamencie w Europie Środkowej. Takiego widoku na Tatry nie ma nikt inny – kusi Juraj Chovaňák z Tatry Mountain Resorts. I nie ma w tym krzty przesady.

– Gdy gondolka zwiezie ostatnich turystów, można delektować się spokojną nocą i wy­gwieżdżonym niebem – dodaje. Wspomina również o wizycie w wysokogórskim obserwatorium.

Za 549 euro, które będzie nas kosztowała noc w cztero­osobowym apartamencie, gospodarze stacji wywiozą nas na szczyt, powitają specjalnym drinkiem, czterodaniową kolacją w kawiarni Dedo (Dziadek), a rano śniadaniem, ale już nad Łomnickim Stawem.

Lodowa bazylika

Na Hrebienoku, wysoko ponad Starym Smokovcem, w sercu Wysokich Tatr, już po raz drugi wystawiono niezwykłą Lodową Bazylikę.

– Budowa świątyni na wysokości 1285 m n.p.m. trwała 14 dni – przypomina Ján Bošnovič, dyrektor Narodowego Centrum Turystyki Słowackiej w Polsce. To pomysł siedmiu artystów, którymi kierował czeski rzeźbiarz – František Bálka. To on rok temu wziął tu... ślub.

– Tegoroczną nowością będą kolorowe witraże, wykonane przez Viktora Freša, słowackiego artystę, fotografa, malarza, rzeźbiarza i muzyka – przypomina dyrektor Bosnovic. W minionym sezonie lodową świątynię odwiedziło – w ciągu 82 dni jej istnienia – ponad 100 tysięcy turystów.

– Tegoroczna jest większa i piękniejsza – twierdzi Juraj Chovaňák. Wstęp jest bezpłatny. Na Hrebienok można dostać się kolejką ze Starego Smokovca lub na piechotę. Z Hrebienoka można zaś zjechać do Smokowca na sankach – po najdłuższej trasie saneczkowej na Słowacji (2,6 km).

– Można skorzystać z własnych sanek lub je wypożyczyć. Mamy do wyboru amatorskie i sportowe. Wrażenia z jazdy są spore – dodaje tajemniczo Juraj Chovaňák. I przypomina, że tylko w Tatrzańskiej Łomnicy jest ponad 10 km tras, a zjeżdżać można z 2200 do 900 m n.p.m.

W Tatrach Wysokich można też wybrać się na ekscytującą wycieczkę skiturową. Najlepiej nadają się do tego okolice Strbskego Plesa oraz Starego Smo­kovca. A przecież to nie wszystko.

Można np. zajrzeć do któregoś z zamków – oraw­skiego (gdzie kręcono sporo scen z Janosikiem) lub tren­czyńskiego (w baszcie winnej wciąż przechowywane jest płynne słowackie dobro narodowe), uroczej jaskini Wolności (tutaj pogoda nie sprawi nam psikusa), albo zaszyć się w którymś z aquaparków. A wszystko to blisko polskiej granicy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski