MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skok Małysza na Dakar

Redakcja
Adam Małysz i jego porsche cayenne podczas prezentacji w Warszawie Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Adam Małysz i jego porsche cayenne podczas prezentacji w Warszawie Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Secret Man zespołu rajdowego RMF Caroline Team odkrył wczoraj przyłbicę na warszawskim Służewcu. Za wielką czarną szybą rajdowego kasku kryła się uśmiechnięta twarz Adama Małysza. To zaś oznacza, że uwielbiany przez miliony kibiców były skoczek narciarski wyruszy na Dakar, rajd uważany za najtrudniejszy na świecie.

Adam Małysz i jego porsche cayenne podczas prezentacji w Warszawie Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

WYDARZENIE. 33-letni były skoczek narciarski wyruszy na najtrudniejszy terenowy rajd świata

- Zawsze marzyłem o starcie w Dakarze. Teraz to staje się realne - przyznał zadowolony Małysz. Nasz superskoczek zawsze podkreślał, że lubi samochody, a szczególną przyjemność sprawia mu jazda przerobionym terenowy jeepem i quadem. - Jeżdżę nimi po górach w mojej okolicy - mówił.

Gdy tylko pojawiły się pierwsze plotki o jego starcie w Dakarze - w październiku ubiegłego roku - konsekwentnie twierdził, że nikt do niego nie dzwonił w tej sprawie. - Propozycja padła w zeszłym roku - przyznał jednak wczoraj nasz mistrz. - Zadzwonił do mnie Rafał Płuciennik. Na początku nie bardzo wierzyłem w tę propozycję - podkreślił.

A skąd do głowy taki pomysł przyszedł Płuciennikowi, twórcy RMF Caroline Team oraz zwycięzcy rajdu Drezno-Wrocław? - Wracałem samochodem z Warszawy na południe, gdzie mieszkam. W pewnym momencie zobaczyłem billboard, na którym był Adam. Przypomniałem sobie wtedy, że kilka dni wcześniej wysłuchałem rozmowy, w której powiedział, że kocha samochody, i gdyby nie był skoczkiem narciarskim, to byłby kierowcą - wspominał wczoraj Płuciennik. Dodał również, że wiele zachodu kosztowało go zdobycie numeru telefonu Małysza. - Porozmawialiśmy. Spotkaliśmy się. Doszliśmy do tego, że mamy wspólne marzenia - opowiadał szef RMF Caroline Team.

- Ich realizację musiałem jednak odłożyć, bo chciałem się dobrze przygotować do sezonu i mistrzostw świata - podkreślił Małysz. Tak narodził się Secret Man - tajemniczy rajdowiec skryty pod czarnym kombinezonem i wielkim białym kaskiem. "Uwielbiają go miliony Polaków. Wszyscy myśleli, że go znają. Ale dopiero teraz wszyscy poznają go naprawdę..." - tak RMF Caroline Team opisywał nowego kierowcę, który na południowoamerykańskie bezdroża miał wyruszyć za kierownicą blisko 400-konnego porsche cayenne.

Czy Małysz poradzi sobie z potężną terenówką w ekstremalnie trudnym terenie? Czy zdąży się odpowiednio przygotować do Dakaru? - Miałem już okazję jeździć terenówką, którą wystartuję w Dakarze. Na początku z wielkim respektem podchodziłem do tych jazd. Zastanawiałem się jak to będzie. Po dwóch dniach jeszcze bardziej zaraziłem się jazdą w terenie - tak o testach na poligonie w Drawsku Pomorskim mówił wczoraj Małysz.

Jak się spisuje za kółkiem 4,8-litrowego "potwora"? - Nie chciałbym zbyt wcześnie chwalić Adama, bo jeszcze dużo pracy przed nami, ale wszyscy jesteśmy zaskoczeni tym, jak dobrze sobie radzi - zapewniał Rafał Marton, pilot Małysza. - Ma instynkt, czuje samochód w każdym terenie - komplementował skoczka siedmiokrotny uczestnik dakarowych zmagań.

- Idziemy, a właściwie jedziemy więc szybko do przodu - dodał Marton. Przyznał też, że oddali już wiele długich skoków, ale jeden utkwił mu szczególnie w pamięci. - Jechaliśmy nieopisanym odcinkiem. Teren trochę nas oszukał. "Daliśmy skoka" - jak to mówi się w naszym żargonie. Wszystko na szczęście zakończyło się szczęśliwie - wspominał pilot Małysza.
- Cieszę się, że Rafał jest moim nauczycielem - odparł z kurtuazją skoczek. Małysz będzie walczył w klasie T2, a więc samochodem fabrycznym z niewielkimi zmianami. Na Dakar zespół wystawi dwie takie rajdówki - drugie porsche cayenne poprowadzą Albert Gryszczuk i Michał Krawczyk - oraz quada, którego dosiadał będzie trzeci zawodnik tegorocznego Dakaru, doskonale jeżdżący Łukasz Łaskawiec. W skład zespołu wchodzą także Aleksander Szandrowski, Sławomir Gajewski, Przemysław Niemyjski, Piotr Zelt i Maciej Albinowski.

Po raz pierwszy Małysza za kierownicą porsche cayenne będzie można zobaczyć na otwartym prologu Rajdu Drezno-Wrocław. To nie koniec. Nim bowiem wyruszy na trasę arcytrudnego i wyczerpującego Dakaru, będzie musiał jeszcze sprawdzić swoje umiejętności na bezdrożach przynajmniej czterech krajów. W lipcu wystartuje w Baja Espana Aragon, potem przyjdzie kolej na Hungarian Baja, Pharaons Rally i RMF Marocco Challenge. - Będą to starty treningowe. Chodzi o sprawdzenie, jak Adam będzie radził sobie w walce - dodaje Jan Nałęcz z RMF Caroline Team.

Trasa przyszłorocznego Dakaru będzie wiodła bezdrożami trzech krajów Ameryki Południowej - Argentyny, Chile i Peru. Start nie z Buenos Aires, a z kurortu Mar del Plata, a meta w stolicy Peru - Limie.

- Jadę po to, by przeżyć wielką przygodę. Spełniają się moje sny - mówił wczoraj Małysz.

MAREK DŁUGOPOLSKI

Rajdowcy o Małyszu

KRZYSZTOF HOŁOWCZYC, dwukrotnie piąty zawodnik Dakaru (terenówki): - Nie oczekujmy od Małysza zbyt wiele. Nie wytwarzajmy ciśnienia na sukcesy. Małysz jedzie po doświadczenie.

ŁUKASZ ŁASKAWIEC, 3. w Dakarze (quady): - Odwagi Małyszowi nie brakuje. Jest twardy i konsekwentny. Myślę, że da radę.

RAFAŁ SONIK, 3. i 5. w Dakarze (quady): - Gdyby Adam dojechał w pierwszej "dwudziestce", byłby to znakomity wynik. Każde wyższe miejsce, np. wejście do "15", świadczyłoby o jego wielkim talencie. Trzymam kciuki, żeby to była "15". Start Adama to olbrzymia promocja sportów motorowych w Polsce.

Adam Małysz opowiada nam o...

nagłej zmianie zainteresowań:

- Nie tak nagła. Od dawna interesowałem się rajdami samochodowymi. A start w Dakarze był jednym z największych moich marzeń. Nie mogłem go jednak zrealizować, bo byłem skoczkiem narciarskim. To pochłaniało mnie całkowicie.

zaskakującej propozycji:

- Padła w minionym roku. Zadzwonił Rafał Płuciennik. Zapytał, czy nie byłbym zainteresowany startem w Dakarze. Nie byłem pewien, czy to prawda. W tę propozycję uwierzyłem dopiero po naszym pierwszym spotkaniu.

wahaniu:

- Nie od razu się zgodziłem. Powiedziałem wtedy, że decyzję podejmę na wiosnę, bo zamierzam jeszcze skakać. Marzenia o rajdach jeszcze raz odłożyłem na półkę, bo chciałem się dobrze przygotować do sezonu i mistrzostw świata. W końcu dojrzałem do tej decyzji. Zdecydowałem się na start w Dakarze.
terenówkach:

- W domu mam przerobionego terenowego jeepa i quada. I trochę sobie nimi jeżdżę po okolicy.

pierwszych przygotowaniach:

- Treningi zaczęliśmy od jazdy po... torze. Nie była to terenówka, a normalne subaru. Uczyliśmy się driftu, poślizgów, a także różnych metod prowadzenia samochodu.

jeździe w terenie:

- Muszę się nauczyć ślizgać po piasku i jeździć po grząskim terenie. To magiczne umiejętności. Człowiek myśli, że umie jeździć. Jednak jak przychodzi do jazdy to okazuje się, że jeszcze wiele trzeba się nauczyć i wiele doświadczenia nabrać.

marzeniach:

- Czasem człowiekowi wydaje się, że to o czym marzy, to jest jego przeznaczenie. W zderzeniu z rzeczywistością często okazuje się, że marzenia pryskają. Dochodzi się do wniosku, że był to błąd. Po pierwszych treningach w Drawsku Pomorskim byłem bardzo zadowolon y. Nie tylko z jazdy, ale także z tego, że się nie pomyliłem. Jazda w terenie wciągnęła mnie i zaraziła jeszcze bardziej.

poleceniach pilota:

- Wszystkie polecenia, które otrzymuję od swojego pilota, Rafała Martona, staram się realizować jak najlepiej potrafię. Nawet jak jadę prywatnie, czy to z Warszawy, czy z Grójca, to cały czas po głowie chodzą mi jego rady: tak trzeba trzymać ręce na kierownicy, w ten zakręt tak wjechać... Jego rady są dla mnie bardzo cenne.

skokach:

- W Drawsku oddaliśmy jeden, nie planowany, ale za to bardzo długi skok. Na szczęście zakończony... telemarkiem.

psychice i siłach fizycznych:

- Psychikę mam mocną. Myślę, że fizycznie też dam radę. Muszę tylko uważać, żeby jechać mądrze. Nie sztuka pędzić, a potem stanąć na poboczu. Ja chcę dojechać do mety.

wymianie kół i drobnych naprawach:

- Wielu rzeczy się uczę. Mam szwagra, który jest blacharzem i mechanikiem, więc trochę miałem z tym do czynienia. A koła zimowe zawsze sam wymieniam. Do tej pory robiłem to na twardej powierzchni, ale i na piasku się nauczę. Na Dakarze nie powinno więc być z tym problemu.

propozycji objęcia funkcji dyrektora ds. skoków Polskiego Związku Narciarskiego:

- Padła trochę późno. Chcę być dalej związany ze skokami, ale chciałbym trochę od tego odpocząć. Od 27 lat skaczę. Na pewno będę pomagał, ale chyba nie aż tak aktywnie jak związek by tego chciał.

domu i wypoczynku:

- Na pewno będę w domu częściej, bo rajdy terenowe nie są tak absorbujące, jak skoki narciarskie. Będę więc mógł - jak normalny człowiek - wyjechać na wczasy w lecie, a na narty lub snowboard w zimie.

laurach:

- Nie chcę osiąść na laurach. Wszyscy już mnie widzieli parę kilogramów grubszego, siedzącego w ogródku i obserwującego okolicę. Chcę się realizować sportowo i mieć z tego przyjemność.

wyjazdach:

- Wyjazdy też mają plusy. Gdy ludzie są ze sobą zbyt długo, to zaczynają się sobą nudzić. (uśmiech)
niebezpieczeństwie:

- Zdaję sobie sprawę z tego, że rodzina może się niepokoić, bo jest to sport niebezpieczny. Ale skoki też były niebezpieczne.

Wysłuchał: MAREK DŁUGOPOLSKI

Ryzykowna decyzja

Andrzej Stanowski: MOIM ZDANIEM

Adam Małysz ogłosił, że wystartuje w Rajdzie Dakar.

Nie mogę przyklasnąć tej decyzji. Jeden, bardzo niebezpieczny sport zamienia na inny, jeszcze bardziej ekstremalny. Kiedy Małysz ogłaszał decyzję o zakończeniu kariery skoczka narciarskiego mówił, że w dużym stopniu wpłynął na to upadek podczas styczniowego konkursu w Zakopanem. - To był dla mnie palec boży - powiedział. Oczywiście będę ściskał kciuki za Małysza, ale będę też drżał o jego zdrowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski