Skecze męczące

Nadal pojawiają się zapowiedzi wygaszania kolejnych popularnych seriali - szybko zresztą dementowane. Z wyjaśnieniami, że źródłem takich pomysłów jest zbyt wysoki koszt wielu produkcji, oczywiście jestem gotów się zgodzić, ale takie sprawy powinno się załatwiać między TVP a producentami w zaciszu gabinetów, bez niepotrzebnego denerwowania licznej przecież grupy kochających te seriale widzów.

Ostatnio wiele zamieszania wywołało z kolei odwołanie (na kilka dni przed emisją) zaplanowanej na 1 maja transmisji Płockiej Nocy Kabaretowej, ponoć z powodu nieprzygotowania, niekompletności scenariusza oraz odrzucania przez organizatorów przedstawianych im uwag. Oczywiście od razu pojawiły się głosy, że to cenzura prewencyjna, lęk władz TVP przed ostrzem antypisowskiej satyry.

Rzecz oczywista, takie interpretacje musiały się nasunąć. Okazały się jednak całkowicie chybione - w wyemitowanym w 1-majowy wieczór „produkcie zastępczym” naigrawania się z PiS-u nie zabrakło. Wygląda więc na to, że cenzury kabaretów w TVP nie ma, zarząd robi jednak wszystko, by przekonać widownię, że jest. No i wyszedł z tego skecz, w dodatku dość męczący.

Inna kwestią jest, częściowo już rozwiązany, problem poziomu artystycznego prezentowanych w TVP kabaretów, nadreprezentatywność różnorakich paranienormalnych skeczów wielce męczących, facetów poprzebieranych za baby, itp., itd. Która - mam nadzieję - była prawdziwym powodem odwołania transmisji płockiego spektaklu. Ale takie sprawy także należy załatwiać bez zrażania sobie widowni…

Jak z tej kwadratury koła skeczów męczących wybrnąć? Nie wiem, na szczęście telewizją nie zarządzam. Jedyny mój pomysł to sklonowanie Roberta Górskiego i jego ekipy z Kabaretu Moralnego Niepokoju.

Niestety, tego nawet ustawą medialną zrobić się nie da.