Siekliński wraca na ławkę

Szkoleniowiec znany jest z pracy m.in. w Proszowiance, Hutniku i Limanovii. Jego ostatnim klubem był Okocimskim. - Miałem roczną przerwę. Zamierzoną. Za cel postawiłem sobie uzyskanie licencji UEFA Pro. Jestem po egzaminach, pozostała obrona pracy w __maju - tłumaczy Siekliński. - A że dostałem propozycję z Michałowianki, zgodziłem się przez dwa miesiące poprowadzić zespół. Po sezonie zastanowimy się, co dalej.

Zmiana trenera nastąpiła po przegranym przez Michałowiankę 1:2 spotkaniu z przedostatnim w tabeli Garbarzem.

- W tej rundzie wygraliśmy dwa mecze, jeden zremisowaliśmy, dwa przegraliśmy. Nic złego się nie dzieje. Na __pewno trochę żal, że tak się to kończy - mówi Marek Kowalski, który trenował zespół od lipca 2014 roku i awansował z nim do IV ligi. - Poprowadziłem drużynę w 46 meczach. Były 32 wygrane, 6 remisów i 8 porażek. Bilans jednoznacznie mówi o mojej pracy.

Andrzej Skarżycki, wiceprezes klubu, przekonuje natomiast: - Gra drużyny jest słaba, co mecz to słabsza. Mieliśmy trzy spotkania z rzędu na własnym boisku i zdobyliśmy w nich 4 punkty. Ostatni mecz w Zembrzycach to była już masakra w naszym wykonaniu. Nie ma na co czekać, bo może być za __późno. Spaść może nawet 8 zespołów.

Kowalski: - Przywilejem ludzi, którzy wykładają pieniądze na klub, jest zmienianie trenerów. Ale ja swojej pracy w Michałowiance na pewno nie muszę się wstydzić. Uważam, że wykonałem dobrą robotę.