Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siedem dni szoku za kratami

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Fot. Paweł Relikowski
Prawo. Zbigniew Ziobro chce wystraszyć początkujących przestępców tygodniowymi pobytami w więzieniu. Niektórzy eksperci twierdzą, że terapia wstrząsowa może być skuteczna. Ale inni uważają, że dla takich osób zagrożeniem będą więźniowie z dłuższymi wyrokami.

W oknach kraty, strażnik co chwilę zaglądający do celi, za ścianą mordercy i gwałciciele. I tak przez siedem dni. - Terapia szokowa w postaci tygodniowego pobytu w więzieniu może mieć sens. Początkujący przestępca przekona się, co go czeka, jeśli zejdzie na złą drogę - twierdzi krakowski sędzia Waldemar Żurek.

"7 dni za kratkami. Proste, ale czy mądre?" - przeczytaj komentarz autora >>

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiada wprowadzenie siedmiodniowych kar więzienia zamiast grzywien dla tych, którzy dopiero wkraczają na drogę przestępstwa. Zdaniem szefa resortu finansowe dolegliwości nie spełniają swojej roli resocjalizacyjnej. Spędzenie 168 godzin za kratami ma to zmienić. Obecnie najkrótszy wymiar kary to miesiąc więzienia.

Nie wszyscy widzą w tym zmianę na lepsze. Prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, twierdzi, że plany Ziobry to czysto populistyczna zagrywka.

- Chodzi o to, żeby być na fali jako aktywny minister sprawiedliwości. W rzeczywistości taki krótki pobyt w więzieniu stwarza masę kosztownych problemów. Takiego człowieka nie wystarczy wsadzić na parę dni do celi. Trzeba do niego przystosować infrastrukturę więzienną, co wymaga czasu i pieniędzy - mówi prof. Andrzej Zoll.

Dr Paweł Moczydłowski, były szef polskiego więziennictwa, przypomina, że każdy osadzony po przekroczeniu bramy zakładu musi zostać m.in. zbadany przez lekarza i psychologa. - Specjaliści zawsze oceniają, do jakiej celi go wysłać. Nie może być na przykład tak, że osoba słaba psychicznie trafi w miejsce, w którym współwięźniowie będą się nad nią znęcać. To może okazać się śmiertelnie niebezpieczne - mówi dr Moczydłowski.

Eksperci obawiają się również, że wprowadzenie siedmiodniowej kary pozbawienia wolności spowoduje zatarcie różnicy między aresztem wymierzanym za wykroczenia a więzieniem orzekanym w przypadku przestępstw. Jak twierdzi sędzia Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, nie może być tak, że ta pierwsza sankcja stanie się surowsza od drugiej. Przypomina bowiem, że dzisiaj - zgodnie z kodeksem wykroczeń - areszt może trwać do 30 dni.

Tygodniowe pobyty w więzieniu to niejedyny pomysł ministra Ziobry. Szef resortu zamierza podnieść również górną granicę kary z 25 do 30 lat więzienia. Mówi się także o wprowadzeniu bezwzględnego dożywocia. - Ten pomysł uważam jednak za chybiony. Surową karę można zastosować, orzekając dożywocie, ale z możliwością starania się o przedterminowe zwolnienie po upływie odpowiedniej liczby lat - twierdzi Waldemar Żurek.

Sędzia przypomina, że przestępca, który nie ma już nadziei na wyjście na wolność, może być bardzo niebezpieczny. - Ludzi, którzy nie mają nic do stracenia, trzeba by trzymać w specjalnych klatkach jak mordercę Hannibala Lectera z filmu „Milczenie owiec” - mówi sędzia Żurek.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski