Seria zamachów. To był dla Francji tragiczny rok

Zamachy w Paryżu. Trzy minuty, które nami wstrząsnęły
7 stycznia, atak na charlie Hebdo. To data, która zostanie w pamięci Francuzów. W zamachu na redakcję satyrycznego tygodnika „Charlie Hebdo”, ale także na koszerny supermarket Hyper Cacher ginie w sumie 17 osób. Zamachowcy bracia Kouachi uciekają przez dwa dni, ale w końcu obława policji doprowadza do ich zabicia.

13 stycznia. 23-letni domniemamy dżihadysta, należący najprawdopodobniej do grupy mającej związki z ekstremistami w Syrii grozi śmiercią policjantowi. Na tym się jednak kończy.

3 lutego. Moussa Coulibaly, 30-latek mieszkający w okolicach Paryża, atakuje z nożem w ręku trzech wojskowych. Nie ma ofiar, ale są ranni. Napastnik zostaje zatrzymany. Podczas przesłuchania głośno wyraża swoją nienawiść do Francji, do policji, do wojska i do Żydów.

19 kwietnia. W Paryżu zostaje zatrzymany algierski student Sid Ahmed Ghlam, podejrzewany o zabicie kobiety i przygotowywanie zamachu na kościół w podparyskim Villejuif. Jak się okazuje, miał broń ostrą i był już znany służbom bezpieczeństwa. Powód? Głośno wyrażane radykalne poglądy. Okazuje się, że celem jego ataku był również jeden z pociągów i znana bazylika Sacre-Coeur na północy stolicy, tłumnie odwiedzana przez turystów. To jasny sygnał, że Paryż pozostaje głównym celem ataków, natomiast Francja jest głównym wrogiem Państwa Islamskiego.

26 Czerwca. Yassin Salhi zabija najpierw swojego szefa, a potem próbuje dokonać zamachu w fabryce Air Products, wjeżdżając furgonetką w butle z gazem. Wszystko pod flagą Państwa Islamskiego. Plan jednak udaje się tylko częściowo, ginie jedna osoba.

13 Lipca. Czterej młodzi ludzie w wieku od 16 do 23 lat podejrzewani o planowanie ataku na obiekt wojskowy w Pirenejach są zatrzymani po tym, jak na filmie który nakręcili, ucinają głowę jednego z oficerów - w imię dżihadu.

21 sierpnia. Amerykańcy żołnierze, który akurat jadą pociągiem Thalys z Amsterdamu do Paryża udaremniają zamach, który chciał przeprowadzić uzbrojony mężczyzna. Tylko dwie osoby zostają ranne.