Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Selekcja negatywna

Krzysztof Kawa
Kawa na ławę. Adam Nawałka pilnie obserwuje formę 28 piłkarzy, z których będzie musiał do końca maja odrzucić pięciu najsłabszych.

Tymczasem nieoczekiwanie pierwszą ofiarą selekcji, co akurat nie leży w gestii pochodzącego z Krakowa trenera, może okazać się redaktor Tomasz Zimoch. Mimo powołania do bardzo wąskiej kadry specjalnych wysłanników Polskiego Radia, sprawozdawca na turniej Euro 2016 może ostatecznie nie pojechać. Bynajmniej nie dlatego, że niefortunnie lobbował na Twitterze za Sebastianem Milą. Zimoch został postawiony w stan zawieszenia po tym, jak udzielił wywiadu na tematy polityczne. Narzekając, że źle się w Polsce dzieje, ochoczo dorzucił na zdjęciu samego siebie wykonującego gest Kozakiewicza. W przeciwieństwie do powszechnie znanych motywów słynnego mistrza olimpijskiego z Moskwy, nie jest do końca jasne, do kogo ów gest adresował naśladowca, ale najwyraźniej władze Polskiego Radia wzięły go do siebie.

Po zakomunikowaniu decyzji o zawieszeniu w sieci natychmiast zawrzało. Jedni z ochotą zaczęli kopać leżącego, inni wprost przeciwnie - pospieszyli ze wsparciem dla wyklętego dziennikarza. Nietrudno zgadnąć, że podział przebiegał dokładnie wzdłuż linii nakreślonej podczas ostatnich wyborów, czyli z jednej strony zwolennicy PiS, a z drugiej tzw. opozycji.

Dziennikarz, każdy jeden, w zasadzie sam się publiczności podkłada, bez względu na to, jakie poglądy głosi. Taki zawód. Gdy jednak głos zabiera dziennikarz sportowy, interpretacja wydarzenia nabiera dodatkowego kolorytu. Dochodzi bowiem do rozważenia mianowicie taka kwestia, czy człowiek zajmujący się na co dzień sportem ma prawo zabierać głos w sprawach istotnych dla społeczeństwa. Bo przecież owo społeczeństwo reporterów uganiających się za spoconymi ludźmi spluwającymi na prawo i lewo ma w niezbyt dużym poważaniu. Spore wzięcie ma teza, iż sportem zajmują się tylko ci dziennikarze, którzy na niczym innym się nie znają.

Nie będę przekonywał - jako kolega (nie tylko po fachu) Tomka Zimocha - że jest inaczej, bo i po co? Były czasy, gdy nawoływano na ulicach: „Literaci do piór, studenci do nauki!”. Z drugiej strony barykady padła wtedy odpowiedź: „A pasta do zębów!”. No właśnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski