Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sekretarz stanu w MSZ Andrzej Szejna: Wejście Polski do Unii Europejskiej działo się na moich oczach. Dziś widzimy jak ważne to były decyzje

Aleksandra Łabędź
Aleksandra Łabędź
Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna
Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna MSZ
Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna podkreśla, że Unia Europejska przez minione 20 lat dała Polsce i jej regionom ogromne szanse rozwoju, a także zaistnienia na arenie międzynarodowej. Zdaniem polityka Lewicy teraz przyszedł czas, gdy UE wymaga wprowadzenia wielu zmian. Europejski Zielony Ład nie jest jedynym problemem, z którym trzeba się zmierzyć. - Nadmierny pośpiech we wprowadzaniu różnych przepisów jest tutaj zupełnie niepotrzebny – podkreśla.

Swoją karierę polityczną rozpoczął Pan będąc w bardzo młodym wieku. Czy wejście do polityki kiedyś było większym wyzwaniem niż dzisiaj, czy to zupełnie „inne światy”, których nie można porównywać?
W mojej ocenie tak jak Pani powiedziała są to zupełnie dwa odmienne światy, których nie da się porównać. Natomiast ja zaczynałem swoją drogę działalności najpierw społecznej, później politycznej jako przewodniczący Parlament Studentów RP, czyli byłem szefem wszystkich samorządów studenckich w Polsce. Szczególnie wspierały mnie krakowskie uczelnie - co chciałbym mocno podkreślić. Wszedłem w politykę na podstawie głębokich przemyśleń o nowo tworzącej się koncepcji i państwa polskiego, i politycznej. Uznałem, że moja droga związana jest z socjaldemokracją europejską. Muszę jeszcze przywołać tu drugi argument, który skłonił mnie do wejścia w politykę. Mianowice swoją drogę na początku wiązałem z koncepcjami polityków takich jak: Bronisław Geremek, Jacek Kuroń. Później poznałem premiera Józefa Oleksego, który jak wiemy pochodził z Nowego Sącza i wtedy już moja droga polityczna toczyła się u jego boku nim zacząłem się rozwijać samodzielnie. Reasumując chcę jeszcze raz podkreślić – wyrastam z ruchu studenckiego.

Nasza rozmowa odbywa się w wyjątkowo ważnym dla Polski roku. 20-lat w Unii Europejskiej i 25 lat w NATO. Czego jako kraj potrzebowaliśmy wtedy, a czego potrzebujemy dzisiaj? Co dało nam członkostwo w UE?
Miałem ten zaszczyt, że w dniu wejścia Polski do Unii Europejskiej pełniłem funkcję wiceministra w Komitecie Integracji Europejskiej w rządzie Leszka Millera. To był dla mnie zaszczyt i ciężka praca. Bardzo przeżywaliśmy, to co się działo na naszych oczach. To były pierwsze kroki. Tak naprawdę to, że weszliśmy do Unii Europejskiej i do NATO dzisiaj pokazuje, jak ważne były to decyzje i można przecież powiedzieć – historyczne decyzje. Nie muszę chyba nikogo o tym przekonywać, gdy teraz patrzymy za naszą wschodnią granicę, co się dzieje w Ukrainie, która również miała taką szansę i niestety wtedy jej nie wykorzystała. Dzisiaj my też mówimy o swoim bezpieczeństwie, ale jesteśmy w sojuszu, w NATO, w UE, która również poza tym, że jest przede wszystkim porozumieniem wartości zawartych w traktatach, jest też i staje się trwałym i ważnym fundamentem Paktu Północnoatlantyckiego. Z tego czerpiemy najróżniejsze korzyści: przedsiębiorcy, studenci, a nawet i emeryci, infrastruktura, samorządy – i to korzyści nie tylko finansowe, ale i wymian gospodarczych, wolności, braku granic. To wszystko jest jasne, tylko dzisiaj mamy kolejne - nowe wyzwania. Te 20-lat członkostwa Polski w UE przypada na bardzo ważny moment w historii UE, całej Europy i świata. Mamy przed sobą wyzwania takie jak wojna w Ukrainie i wsparcie dla naszych braci i sióstr, zmiany klimatyczne, do niedawna walka z pandemią, zacieśnienie integracji UE, żeby Europa była silniejsza i bardziej odporna. Niedługo odbędą się również wybory w Stanach Zjednoczonych, gdzie nie wiadomo kto wygra i jaka koncepcja polityczna się przebije. Czy będzie to Donald Trump, czy też pozostanie Joe Biden – nie jest żadną tajemnicą, że moje serce jest po stronie Bidena, ponieważ jest on przewidywalnym politykiem. Żyjemy w takich czasach, gdzie musimy przygotować Polskę, a także Polskę w UE na nowe wyzwania i to właśnie się dzieje – wzmacnia się Trójkąt Weimarski (Francja, Polska, Niemcy), czynimy jako polska dyplomacja ogromny wysiłek, żeby przywrócić Polskę i polską pozycję na arenie międzynarodowej. To jest bardzo ważny moment, który również powinien być momentem dyskusji i zadumy nad przyszłością.

Polska … a dla nas równie ważna Małopolska, a spoglądając jeszcze głębiej – sam Kraków. Jakie korzyści płynące z UE trzeba przypomnieć, gdy spoglądamy na samorządy?
Ciężko wyliczyć wszystkie inwestycje, które zostały poczynione choćby w Krakowie , a także innych małopolskich miastach. Niedawno byłem w Tarnowie na podpisaniu umowy Izby Przemysłowo-Handlowej akurat z Amerykańską Izbą Przemysłowo-Handlową – czyli to pokazuje, że dla Amerykanów jesteśmy ważnym i poważnym partnerem w UE. To pozwala promować naszych przedsiębiorców i nasz interes na całym świecie. Ale co otrzymaliśmy z Unii. Przede wszystkim rozwój, który dał nam przyspieszenie gospodarcze, zwiększenie atrakcyjności inwestycyjnej i przyciąganie inwestorów zagranicznych, którzy tworzą u nas miejsca pracy, ale i także dał nam zwiększone możliwości eksportowe dla naszych przedsiębiorców w tym także producentów rolnych. Niestety teraz mamy sytuację kryzysowo-zbożową z Ukrainą, ale przecież przez lata polscy producenci rolni byli nie tylko doinwestowywani przez różnego rodzaje programy wsparcia i wspólną politykę rolną, ale też otrzymywali dopłaty rolne. Wśród korzyści trzeba też mówić o studentach i możliwościach wyjazdów stypendialnych, o wymianie intelektualnej, rozwoju nowoczesnych technologii i współpracy między ośrodkami badawczymi. Wreszcie możemy powiedzieć, że Małopolska ze względu na swoje położenie stała się miejscem strategicznym i to pod względem gospodarczym i społecznym, a także niestety przez wgląd na wojnę – również pod względem bezpieczeństwa. To jest ten moment, gdy musimy się zastanowić, jak dalej nasze członkostwo w UE kształtować na korzyść województwa małopolskiego. Ja uważam, że to się na naszych oczach dzieje, jesteśmy w trakcie wyborów samorządowych, później są wybory do Parlamentu Europejskiego. Trzeba podkreślić, że właśnie wybory samorządowe są niezwykle ważne, ponieważ jeżeli chce się przyciągać inwestorów, efektywnie wykorzystywać środki unijne, nawiązywać współpracę i wspierać przedsiębiorców to od tego są nie tylko władze centralne, ale i władze lokalne.

Niedawno spotkał się Pan w Krakowie z prezydentem Jackiem Majchrowskim. O czym Panowie rozmawialiście?
Muszę tu podkreślić, że na różnych etapach mojej aktywności zawodowej i politycznej, współpracowałem i spotykałem się z prezydentem Jackiem Majchrowskim, czy to jako wiceminister gospodarki, europoseł z Krakowa i Kielc, czy też jako adwokat i wreszcie znów wiceminister. Bardzo sobie cenię tę znajomość, wręcz nawet nazwę ją intelektualną przyjaźnią. Podczas tego spotkania chciałem po prostu porozmawiać z prof. Majchrowskim i podsumować przy kawie 22 lata jego kadencji, która oczywiście jest przedmiotem debaty. Ja oceniam Pana profesora niezwykle wysoko i jestem tu chyba obiektywny, ale też bardzo prosiłem go podczas tego spotkania o opinię - jako człowieka spełnionego, który prowadził Kraków przez 22 lata – o to co ja , jako wiceminister MSZ mógłbym dla Krakowa i Małopolski zrobić, tak jak robiłem to kiedyś. Zapytałem go choćby o to w jaki sposób on widzi możliwość promocji tego regionu i jak on definiuje te wyzwania, o które pytała Pani wcześniej. Było to dla mnie bardzo owocne spotkanie, ponieważ Pan prezydent już o nic nie walczy, więc podzielił się ze mną tym co myśli w sposób niezwykle obfity.

Mówimy dużo o korzyściach i wyzwaniach, lecz spójrzmy na nadchodzące lata. Jak widzi Pan przyszłość Unii Europejskiej? Co powinno się zmienić?
Wydaje mi się, że musimy zmienić formułę UE na formułę silniejszą. To nie jest kwestia dyskusji o sposobie podejmowania decyzji, ale o formule wspólnego działania. To dzisiaj widać jak wiele szkody przynoszą spory, różne interesy, a szczególnie w kwestii bezpieczeństwa. Unia powinna poza tym, że jest wspólnym rynkiem gdzie mamy możliwość i swobodę przepływu towaru, osób i usług, to musi stać się też obszarem wspólnego bezpieczeństwa energetycznego – mówię to też w kontekście dbania o jak najniższe ceny energii dla zwykłych gospodarstw domowych – a także wspólnym obszarem bezpieczeństwa militarnego UE. To jest przyszłość Unii, dlatego tak dużo dyskutuje się o utworzeniu nowej funkcji – Komisarza do Spraw Obronnych Unii Europejskiej – i pamiętajmy, że to co dzieje się 100 czy 200 km na wschód, województwo Małopolskie niejednokrotnie to odczuwa, jest dla nas równie istotne jak to co dzieje się znacznie bliżej.

Nie możemy pominąć w naszej rozmowie również obecnej sytuacji rolników, którzy w całej Unii Europejskiej protestują. Czy w Pana ocenie nadmierna modernizacja w UE może doprowadzić do jej destrukcji?
Wydaje mi się, że należy zmodyfikować Europejski Zielony Ład, chociaż nie jest on jedynym problemem. Trzeba zadbać o nasze bezpieczeństwo żywnościowe, o odpowiednie kształtowanie dochodów rolników w ramach instrumentów pomocy UE, ale nie można się zgodzić na to – tak jak zgodził się na to poprzedni rząd – aby były nadmierne obciążenia na niektóre grupy, czy to przedsiębiorców, czy to grupy społeczne, czy właśnie rolników. Jestem przekonany, że nie tyle modernizacja, ale nadmierny pośpiech we wprowadzaniu różnych przepisów jest tutaj zupełnie niepotrzebny. Trzeba rozłożyć pewne zmiany, które oczywiście są konieczne i myślę, że rolnicy, a także przedsiębiorcy doskonale zdają sobie z tego sprawę, na dłuższy czas, a nie robić tego teraz i natychmiast, i do tego ogromnym kosztem. Ten koszt musi się co najmniej równoważyć, a moim zdaniem to zysk z tych modernizacji ma przeważać nad kosztami, a nie odwrotnie.

Wróćmy do naszej polityki krajowej. Jakie są główne założenia i fundamenty Lewicy?
Długo mógłbym na ten temat opowiadać, jednak streszczę to w kilku punktach. Po pierwsze dzisiaj jesteśmy w trakcie kampanii, gdzie Lewica zaprezentowała swoje hasło, które jakby sprowadza do takiego żartobliwego skrótu – SMS, czyli Szkoła, Mieszkanie, Szpital (lub Szpital, Mieszkanie, Szkoła) – przez to definiujemy najważniejsze problemy nie tylko lokalne, ale i krajowe. Przede wszystkim mowa tu o służbie zdrowia, gdzie mówimy nie tylko o oddłużeniu szpitali, unowocześnieniem ich i polepszeniem dostępu do lekarzy specjalistów, ale też o umiejętnym wykorzystaniu pieniędzy unijnych na rzecz ochrony zdrowia (m. in. z KPO). Mieszkanie to z kolei największy problem ludzi młodego pokolenia, dlatego zaproponowaliśmy projekt budowy 300 tys. tanich mieszkań pod wynajem z niskim czynszem, ale i należytą jakością. Nie jesteśmy w tym wypadku prekursorem, ponieważ coś takiego funkcjonuje bardzo blisko Krakowa – w Wiedniu, gdzie burmistrzem jest Michael Ludwig, socjaldemokrata. I wreszcie szkoła, która musi być nowoczesna, przygotowywać młodych ludzi do potrzeb rynku pracy, szkoła która ma być otwarta na ucznia, ale też szkoła, w której nauczyciele mają prawo być autentycznymi autorytetami swoich uczniów, jednocześnie mając możliwość kształtowania programu nauczania. Dodam jeszcze tylko już hasłowo inne fundamenty i założenia, czyli bezpieczeństwo militarne, a także energetyczne, opieka senioralna. O Unii Europejskiej nie będę tu mówił, bo to przecież Lewica wprowadziła Polskę w jej progi.

Kończąc już naszą rozmowę, pochylmy się jeszcze na moment nad koalicją rządzącą – gdzie trudno mówić o jednomyślności. Spoglądając lokalnie mogliśmy to zobaczyć podczas wystawiania swoich kandydatów w wyborach samorządowych – gdzie najpierw mówiono o wspólnym reprezentancie, a następnie każdy wystawił swojego kandydata. Dlaczego tak się stało?
Patrząc na to lokalnie i regionalnie, ja widzę w różnych miejscach, różne koalicje, tzn. „Koalicja 15 października” - czyli koalicja kiedyś bardzo demokratycznej opozycji, dzisiaj większości - wchodzi w różne, można powiedzieć „projekty”. Część tych projektów jest wspólna, w niektórych miejscach Koalicja Obywatelska łączy się z Lewicą, w innych miejscach Lewicach jest z Trzecią Drogą. Takim prawem rządzą się wybory lokalne i one im niżej to dotyczą coraz bardziej spraw bieżących, a nie wielkiej polityki. Ja ubolewam, że polityka krajowa, czyli te wszystkie sprawy, które widzimy jako główne forum debaty wpiera się do polityki lokalnej, a ona przecież służy czemuś innemu. Na lokalnej arenie rozmawiamy o szpitalach, domach seniora, drogach, szkołach i budownictwie mieszkaniowym. Ja bym się dzisiaj tym nie martwił, że koalicja startuje w tych wyborach w różnych konfiguracjach, ponieważ ta koalicja, która dzisiaj przejęła odpowiedzialność za państwo startowała w ogóle w podzielnej konfiguracji i każdy miał swój komitet wyborczy i po wyborach została podjęta decyzja o współtworzeniu rządu. Myślę, że to samo nastąpi jeżeli chodzi, np. o wybory do sejmiku. Jeżeli koalicja będzie miała możliwość zbudowania większości w Sejmiku Województwa Małopolskiego to go zbuduje. Jeżeli chodzi zaś o wybory prezydenckie w mieście też pewnie w drugiej turze – ktokolwiek do niej nie wejdzie, to poparcie uzyska kandydat demokratyczny. Dzisiaj przecież Nowa Lewica startuje w układzie z posłem Aleksandrem Miszalskim. To są wybory samorządowe, a więc to jest zupełnie inaczej niż w wyborach krajowych, gdzie są wielkie komitety i można powiedzieć wielkie sprawy. Tu z kolei są mniejsze komitety i jeszcze większe sprawy.

Empatia transmitowana społecznie?

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski