MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ścieżka szaleństwa

Redakcja
Władze izraelskie twierdzą, że w linczu uczestniczyli także policjanci palestyńscy. - Nie po to utworzyliśmy państwo, żeby tolerować takie pogromy - powiedział wiceminister obrony Efraim Sneh.

W odwecie za lincz na dwóch żołnierzach izraelskie helikoptery ostrzelały Ramallah i Gazę

 Izraelskie helikoptery przeprowadziły wczoraj po południu ataki rakietowe na palestyńskie miasta Ramallah i Gazę. Był to odwet za zlinczowanie wczoraj rano przez tłum Palestyńczyków dwóch izraelskich żołnierzy rezerwy w Ramallah.
 Izraelskie helikoptery zniszczyły rakietami posterunek policji palestyńskiej w Ramallah, gdzie gołymi rękami zabito dwóch Izraelczyków. W Ramallah ostrzelana została także główna komendantura przywódcy Autonomii Palestyńskiej Jasera Arafata oraz stacja radiowa. Czołgi izraelskie okrążyły wszystkie miasta palestyńskie na Zachodnim Brzegu - odcinając je od świata.
 W Gazie izraelskie helikoptery odpaliły rakiety na siedzibę komendy tzw. formacji - 17. przybocznej gwardii Jasera Arafata. Główna kwatera lidera Autonomii znajduje się tuż obok.
 Rakiety eksplodowały też w pobliskim porcie, gdzie kotwiczą palestyńskie kutry obrony wybrzeża. - To na razie ostrzeżenie; dalsze działania zależeć będą od reakcji Palestyńczyków - powiedział wczoraj rzecznik armii Izraela.
 Jaser Arafat określił ataki izraelskie, jako "wypowiedzenie wojny".
 - Ostrzelali siedzibę Arafata. To jest jak wejście na ścieżkę szaleństwa - powiedział Reuterowi palestyński minister informacji Jaser Abed Rabbo.
 Zdaniem obserwatorów, Izraelczycy bardzo starannie wybierali wczoraj cele ataków, starając się uniknąć masakry ludności cywilnej. - Nie zamierzamy ponownie zajmować miast palestyńskich - podkreślają władze izraelskie.
 Armia izraelska zapowiedziała, że nie będzie odtąd ograniczała się do działań obronnych, lecz atakować Palestyńczyków "w każdym miejscu i w każdym czasie".
 - Izrael i Palestyńczycy są w stanie wojny. Proces pokojowy faktycznie już nie istnieje. Trzeba być przygotowanym na to, że wznowione zostaną ataki terrorystyczne - powiedział wczoraj izraelski minister łączności Beniamin Ben-Elizer.
 - Palestyńczycy chcą za wszelką cenę zadać Izraelowi straty w ludziach. Nie udało im się to w walce; próbują więc terroru - oceniają wojskowi izraelscy. Ich zdaniem - w Autonomii Palestyńskiej następuje też coraz wyraźniej proces libanizacji. Termin ten oznacza, że inicjowane w ostatnich dniach przez Palestyńczyków ataki zbrojne zaczynają nabierać ciągłości, przekształcając się faktycznie w wojnę podjazdową.
 Wczorajszy lincz w Ramallah dowodzi, że wojnie tej sekunduje wiernie tzw. ulica palestyńska.
 Lider Hamasu Ahmed Jassin zapowiedział, po wczorajszych atakach izraelskich, że jego ludzie dokonają w odwecie zamachów w centralnym Izraelu.
 Do walki włączy się prawdopodobnie również libański Hezbollah, który ostrzeliwać będzie północny Izrael. W Jerozolimie mówi się już wyraźnie o utworzeniu wielkiej koalicji z udziałem prawicy i żydowskich ortodoksów, co samo w sobie oznaczać będzie zerwanie procesu pokojowego.

OMER ANATI (Tel Awiw)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski