Do tego typu zdarzeń dochodziło przeważnie w godzinach późnowieczornych i nocnych. Tylko raz ofiarą wypadku było zwierzę domowe – pies – w pozostałych przypadkach pod koła wpadały sarny.
Zdaniem leśników jest naturalne, że zwierzyna o tej porze roku przemieszcza się z pól do lasów. – Tam mają zapewnioną osłonę i pokarm. Przemieszczają się najczęściej nocą, do tego często o tej porze występują mgły, jest zła widoczność, stąd ta zwiększona liczba kolizji – mówi Stanisław Widz, nadleśniczny Nadleśnictwa Myślenice.
Kierowcy powinni więc zachować szczególną ostrożność, zwłaszcza tam, gdzie stoi znak ostrzegający przed możliwym wtargnięciem zwierzyny na drogę.
Wiosną tego roku na zakopiance w Stróży został śmiertelnie potrącony młody niedźwiedź. Ostatnie kolizje najczęściej miały miejsce również na zakopiance, ale w Głogoczowie, choć zdarzały się też w Zawadzie (na drodze powiatowej) i Borzęcie (na drodze wojewódzkiej). Kierowcy wychodzili z nich cało, czego nie można powiedzieć o zwierzętach – większość zginęła.
Po stronie strat są też nieraz uszkodzone samochody. Policja odnotowuje na przykład, że w efekcie jednego z ostatnich takich zdarzeń osobowy opel miał masywne uszkodzenia przodu, dachu i lewego boku.
W tym kontekście funkcjonariusze przypominają kierowcom, że jedynie posiadając wykupione autocasco (i to w wariancie obejmującym wypadki z udziałem zwierząt) mogą liczyć na odszkodowanie.
– W gorszej sytuacji są kierowcy, którzy posiadają jedynie polisę OC. Na podstawie tej polisy kierowca nie może otrzymać rekompensaty – mówi asp. sztab. Szymon Sala z KPP w Myślenicach. W przypadku, kiedy na drodze znajdzie się zwierzę gospodarskie lub domowe, policja zmierza do odnalezienia jego właściciela, od którego można się domagać odszkodowania.
W przypadku zwierząt dzikich można domagać się rekompensaty od koła łowickiego – jeśli organizowało ono akurat wtedy polowanie z nagonką – lub od zarządcy drogi o ile nie ustawił znaku ostrzegającego o możliwym wtargnięciu zwierząt.
– Należy jednak pamiętać, że to na poszkodowanym ciąży obowiązek udowodnienia szkody, winy oraz związku przyczynowego między tym co się stało, czyli kolizją ze zwierzęciem, a działaniem lub zaniechaniem zarządcy – mówi asp. sztab. Sala.
– Dlatego w interesie poszkodowanego jest, by zgromadzić jak najwięcej dowodów w sprawie: wezwać policję, która sporządzi stosowną notatkę, spisać dane świadków zdarzenia, wykonać zdjęcia dokumentujące brak odpowiednich znaków ostrzegających przed dzikimi zwierzętami – tyle można zrobić na miejscu.
Nie tylko zresztą dlatego istotne jest powiadomienie policji. – Policjanci sporządzą dokumentację ze zdarzenia potrzebną ubezpieczycielowi i powiadomią osoby odpowiedzialne za zabranie zwierzęcia z drogi - dodaje Sala. – Nie można samemu usuwać z jezdni potrąconego zwierzęcia ani nawet go dotykać, gdyż może mieć wściekliznę lub – jeśli przeżyło – zaatakować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?