MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sandecja rozbiła Tychy, kończąc fatalną serię

Łukasz Madej
I liga. Długo, bo aż od 23 kwietnia i wygranej 1:0 z Puszczą Niepołomice, na wyjazdowe zwycięstwo czekała Sandecja. Kiedy już jednak zdobyła komplet punktów poza Nowym Sączem, piłkę do siatki rywala wpakowała aż siedem razy.

GKS Tychy2 (0)
Sandecja Nowy Sącz7 (1)

Bramki: 0:1 Ella 44, 0:2 Traore 48, 1:2 Wodecki 60, 1:3 Fałowski 65, 1:4 Fałowski 67, 1:5 Szufryn 74, 1:6 Grzeszczyk 85, 2:6 Biskup 87, 2:7 Ella 89.
GKS: Misztal 1 - Wawrzynkiewicz 1I, Kopczyk 1, Masternak 1, Mączyński 2 - Szczęsny 1I (77 Nitkiewicz), Bocian 1, Bukowiec 1 (56 Ruskovský), Radzewicz 1 (46 Biskup 2), Wodecki 2 - Kowalczyk 1.
Sandecja: Radliński 5 - Makuch 8, Szufryn 6, Szarek 6, Słaby (25 Armand Ella 9) - Szczepański 6 (63 Fałowski), Bartków 7I, Nather 7, Grzeszczyk 9, Frańczak 7 I - Traore 8 (77 Urban).
Sędziował: Marcin Liana (Bydgoszcz).
Widzów: 350.

Co ciekawe, przed spotkaniem obok "biało-czarnych" właśnie tylko GKS Tychy nie wygrał w tym sezonie na obcym terenie.
- Sandecja zagrała bardzo dobre spotkanie i trudno powiedzieć, że taki wynik to wina tylko braku naszego zaangażowania - szukał w sobotę przyczyn klęski szkoleniowiec tyszan Tomasz Wolak. - Drużyna z Nowego Sącza pokazała kilka elementów, w których byliśmy zdecydowanie słabsi, ale gdybyśmy wykazali się większą determinacją, byłoby to dla nas łatwiejsze spotkanie.

- Kiedy byłem piłkarzem, w jakiejś niższej lidze taki rezultat się zdarzył, ale jako trener nie brałem wcześniej udziału w meczu z takim wynikiem. Każdy z nas się uczy i dla mnie to kolejne doświadczenie - opowiadał z kolei w Jaworznie (ze względu na budowę stadionu właśnie tam gra GKS) Piotr Stach, który drużynę z Nowego Sącza przejął, kiedy ta przegrała... 1:6 w Bytowie.

W minioną sobotę pierwsza połowa wcale nie zapowiadała tak wysokiej wygranej gości, którzy gola zdobyli tuż przed zmianą stron: z dystansu uderzył wychowanek szkółki FC Barcelony Armand Ella Ken, a piłka po koźle zaskoczyła Piotra Misztala.
Druga odsłona to już jednak koncert przyjezdnych, którzy zdobyli aż sześć goli. Przy czterech z nich udział miał 27-letni pomocnik Łukasz Grzeszczyk, który zanotował trzy asysty, a sam raz głową skierował piłkę do siatki Misztala.

Co jeszcze bardziej niestandardowe - w 63 minucie na boisko wbiegł 21-letni napastnik Fabian Fałowski, a 4 minuty później miał na koncie już... dwa skuteczne uderzenia.

W następnej kolejce małopolska ekipa rok zakończy na swoim boisku spotkaniem z Arką Gdynia.

Zdaniem trenerów
Tomasz Wolak, GKS Tychy:
- Trudno sobie wytłumaczyć, że po trzech przyzwoitych meczach, szczególnie w sferze mentalnej, nastąpiła taka porażka. Przyszedł mecz, w którym przeciwnik do bólu wykorzystał nasze słabości. Chcemy się odbudować i pokazać, że ta drużyna ma charakter, bo bez determinacji nie jesteśmy w stanie nic zrobić.

Piotr Stach, Sandecja:
- Powiem krótko: mój zespół wystrzelił, i to dosłownie. Współczuję zawodnikom i trenerom Tychów. Może za bardzo się z nimi utożsamiam, ale wiem, czego by nie chcieli czuć. Taka jest jednak piłka. Ogromne słowa uznania dla mojego zespołu za determinację. Oczywiście, nie ustrzegliśmy się błędów, bo przy wyniku 2:0 nie mieliśmy prawa oddać pola gry przeciwnikowi. W naszej drużynie drzemie spory potencjał. Miasto Nowy Sącz nie ma się czego wstydzić. Warto inwestować w ten klub.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski