GKS Tychy2 (0)
Sandecja Nowy Sącz7 (1)
Bramki: 0:1 Ella 44, 0:2 Traore 48, 1:2 Wodecki 60, 1:3 Fałowski 65, 1:4 Fałowski 67, 1:5 Szufryn 74, 1:6 Grzeszczyk 85, 2:6 Biskup 87, 2:7 Ella 89.
GKS: Misztal 1 - Wawrzynkiewicz 1I, Kopczyk 1, Masternak 1, Mączyński 2 - Szczęsny 1I (77 Nitkiewicz), Bocian 1, Bukowiec 1 (56 Ruskovský), Radzewicz 1 (46 Biskup 2), Wodecki 2 - Kowalczyk 1.
Sandecja: Radliński 5 - Makuch 8, Szufryn 6, Szarek 6, Słaby (25 Armand Ella 9) - Szczepański 6 (63 Fałowski), Bartków 7I, Nather 7, Grzeszczyk 9, Frańczak 7 I - Traore 8 (77 Urban).
Sędziował: Marcin Liana (Bydgoszcz).
Widzów: 350.
Co ciekawe, przed spotkaniem obok "biało-czarnych" właśnie tylko GKS Tychy nie wygrał w tym sezonie na obcym terenie.
- Sandecja zagrała bardzo dobre spotkanie i trudno powiedzieć, że taki wynik to wina tylko braku naszego zaangażowania - szukał w sobotę przyczyn klęski szkoleniowiec tyszan Tomasz Wolak. - Drużyna z Nowego Sącza pokazała kilka elementów, w których byliśmy zdecydowanie słabsi, ale gdybyśmy wykazali się większą determinacją, byłoby to dla nas łatwiejsze spotkanie.
- Kiedy byłem piłkarzem, w jakiejś niższej lidze taki rezultat się zdarzył, ale jako trener nie brałem wcześniej udziału w meczu z takim wynikiem. Każdy z nas się uczy i dla mnie to kolejne doświadczenie - opowiadał z kolei w Jaworznie (ze względu na budowę stadionu właśnie tam gra GKS) Piotr Stach, który drużynę z Nowego Sącza przejął, kiedy ta przegrała... 1:6 w Bytowie.
W minioną sobotę pierwsza połowa wcale nie zapowiadała tak wysokiej wygranej gości, którzy gola zdobyli tuż przed zmianą stron: z dystansu uderzył wychowanek szkółki FC Barcelony Armand Ella Ken, a piłka po koźle zaskoczyła Piotra Misztala.
Druga odsłona to już jednak koncert przyjezdnych, którzy zdobyli aż sześć goli. Przy czterech z nich udział miał 27-letni pomocnik Łukasz Grzeszczyk, który zanotował trzy asysty, a sam raz głową skierował piłkę do siatki Misztala.
Co jeszcze bardziej niestandardowe - w 63 minucie na boisko wbiegł 21-letni napastnik Fabian Fałowski, a 4 minuty później miał na koncie już... dwa skuteczne uderzenia.
W następnej kolejce małopolska ekipa rok zakończy na swoim boisku spotkaniem z Arką Gdynia.
Zdaniem trenerów
Tomasz Wolak, GKS Tychy:
- Trudno sobie wytłumaczyć, że po trzech przyzwoitych meczach, szczególnie w sferze mentalnej, nastąpiła taka porażka. Przyszedł mecz, w którym przeciwnik do bólu wykorzystał nasze słabości. Chcemy się odbudować i pokazać, że ta drużyna ma charakter, bo bez determinacji nie jesteśmy w stanie nic zrobić.
Piotr Stach, Sandecja:
- Powiem krótko: mój zespół wystrzelił, i to dosłownie. Współczuję zawodnikom i trenerom Tychów. Może za bardzo się z nimi utożsamiam, ale wiem, czego by nie chcieli czuć. Taka jest jednak piłka. Ogromne słowa uznania dla mojego zespołu za determinację. Oczywiście, nie ustrzegliśmy się błędów, bo przy wyniku 2:0 nie mieliśmy prawa oddać pola gry przeciwnikowi. W naszej drużynie drzemie spory potencjał. Miasto Nowy Sącz nie ma się czego wstydzić. Warto inwestować w ten klub.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?