MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sądowy finał nieplanowanej ciąży. Młodej matce grozi 5 lat więzienia

Artur Drożdżak
Anna C. odpowiada przed krakowskim sądem za dzieciobójstwo pod wpływem szoku poporodowego
Anna C. odpowiada przed krakowskim sądem za dzieciobójstwo pod wpływem szoku poporodowego Artur Drożdżak
Olkusz, Kraków. Arkadiusz W. został już skazany za pomoc w wywołaniu poronienia. Anna C. czeka tymczasem na wyrok za dzieciobójstwo

Na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 2 tys. zł grzywny został skazany Arkadiusz W., ojciec dziecka Anny C. z Olkusza. Wyrok Sądu Okręgowego w Krakowie jest prawomocny.

To pierwszy wyrok w sprawie z sierpnia 2013 r. Wtedy Anna C. zakopała swojego nowo narodzonego synka w przydomowej szklarni u rodziców na podwórku. Jest sądzona za dzieciobójstwo pod wpływem szoku poporodowego.

31-letni Arkadiusz W. poznał młodszą Annę C., gdy jeszcze była uczennicą gimnazjum. Zaczęli się spotykać, przez pół roku byli parą. W końcu ich drogi na pewien czas się rozeszły.

Dziewczyna zaczęła pracować w przedszkolu w Olkuszu, a Arkadiusz W. wziął ślub. Jego związek nie przetrwał jednak próby czasu. Gdy toczyła się już sprawa rozwodowa, mężczyzna odnowił znajomość z Anną C. Spotykali się m.in. w domu jego rodziców i właśnie tam w grudniu 2012 r. 22-latka zrobiła sobie test ciążowy. Wynik nie pozostawiał wątpliwości, że spodziewa się dziecka.

Powiedziała o tym mężczyźnie i jego rodzicom. Uspokajali ją, że wszystko się ułoży, ale Anna C. kategorycznie nie chciała być matką. Zaczęła szukać na stronach internetowych informacji, jak usunąć ciążę. Wyczytała, że jest taka możliwość, gdy zażyje się lek zwyczajowo stosowany podczas zapalenia stawów.

Lek był dostępny tylko na receptę, ale Arkadiusz W. obiecał, że go zdobędzie. Zachowała się wymiana korespondencji pary na ten temat na komunikatorze Gadu-Gadu: "Dasz mi jutro pieniaszki na te tabletki kochanie i tak jak obiecałem pujde i wykupie myszko" [pisownia oryginalna] - pisał Arkadiusz W. Anna C o dziecku odpisywała: "Nie chcę go!!!".

Z dalszej wymiany wpisów wynika, że 7 stycznia 2013 r. udało im się nabyć medykament. Dziewczyna zażyła cztery tabletki i zaczęła wymiotować. Arkadiusz W. ponownie nabył lek. Przekonał aptekarkę, że to dla matki i że receptę doniesie. Tym razem Anna C. zażyła sześć tabletek, ale też miała wymioty.

19 sierpnia 2013 r. Anna C. wysłała mężczyźnie SMS-a, że jedzie do szpitala, bo rozpoczął się poród. Arkadiusz W. próbował dowiedzieć się, do której placówki się udała, ale telefon Anny C. milczał. Gdy w końcu odebrała, powiadomiła partnera, że dziecko nie żyje. Następnego dnia para się spotkała i według relacji mężczyzny Anna C. płakała i mówiła, by nie szukał syna.

Pięć dni później Anna C. zgłosiła się do szpitala w Olkuszu z krwawieniem. Placówka poinformowała policję, że jest u nich kobieta, która mogła niedawno urodzić dziecko i nie potrafi wytłumaczyć, gdzie jest maleństwo.

Po dwóch dniach policjanci znaleźli zwłoki chłopczyka zawinięte w foliowy worek, zakopane w przydomowej szklarni.

Proces Anny C. dobiega końca. 22-latka odpowiada za dzieciobójstwo pod wpływem szoku poporodowego. Przebywa w areszcie.

W śledztwie przyznała się do winy. Grozi jej 5 lat więzienia. Arkadiusz W. był sądzony w odrębnym postępowaniu za to, że dwukrotnie udzielił pomocy Annie C w próbie przerwania ciąży. Mężczyzna nie przyznawał się do winy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski