MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sądeczanie nie przerwali złej serii i w dodatku będą osłabieni w kolejnej grze

Remigiusz Szurek
Sądeczanie (w biało-czarnych pasach) nie potrafili zdobyć gola, a gościom sprezentowali „samobója”
Sądeczanie (w biało-czarnych pasach) nie potrafili zdobyć gola, a gościom sprezentowali „samobója” fot. Adrian Maraś
I liga piłkarska. To nie jest dla mnie łatwa sprawa, ale czasem taka jest piłka - mówi, nie kryjąc smutku, Mateusz Bartków, 25-letni obrońca Sandecji Nowy Sącz. To jego samobójczy gol w 38 minucie przesądził o porażce „biało-czarnych” 0:1 na własnym boisku z GKS Katowice.

Wicelider tabeli w mieście nad Dunajcem zagrał mądrze, ale bez fajerwerków. Co prawda podopieczni trenera Jerzego Brzęczka wywalczyli rzut karny w 31 min (Grzegorz Goncerz uderzył obok bramki) i trafili piłką w słupek, ale nie byli lepszą drużyną od gospodarzy, jeśli chodzi o przebieg gry.

- GKS Katowice zaprezentował się u nas tak jak w ubiegłym sezonie Wisła Płock i Arka Gdynia - zaznacza pomocnik sądeckiej drużyny Maciej Małkowski. - Nie prezentował specjalnie wysokiego poziomu, ale liczy się fakt, że potrafił „zapunktować”. Trzeba pamiętać o tym, że w pierwszej lidze nie zawsze gra się pięknie, a na końcu awansuje po prostu ten, kto wykaże się największą konsekwencją i potrafi w każdej kolejce zdobywać punkty. Musimy przeanalizować ten mecz i podnieść się w następnym spotkaniu.

Sądeczanie chcieli przełamać serię trzech meczów bez wygranej w lidze.

- Żal, że się nam to nie udało. Szkoda bramki samobójczej. Goście nie mogli się wstrzelić w __naszą, musieliśmy im „pomóc” - nie ukrywa prezes Sandecji Andrzej Danek. - Mieliśmy naprawdę sporo okazji do zdobycia gola. Z perspektywy meczu zasłużyliśmy chociaż na remis. W pierwszej połowie lepiej prezentował się co prawda GKS, ale w __drugiej części meczu to my byliśmy lepszym zespołem.

Szef sądeckiego klubu zachowuje umiarkowany optymizm przed kolejnymi grami.

- Czołówka nieco nam uciekła, ale musimy walczyć dalej. Trzeba żałować, prócz przegranej z katowiczanami, także porażki z Chrobrym w Głogowie (1:2 - przyp.). Mielibyśmy chociaż o te trzy punkty więcej na koncie niż obecnie, było tak blisko… Teraz gorąco wierzę w to, że chłopaki wreszcie pokażą, na co ich stać i w najbliższy piątek w Pruszkowie „zapunktują”, być może zdobędą nawet komplet „oczek”. Jeśli będą w dobrej dyspozycji, powinno być dobrze.

Prezesa Sandecji nieco zdenerwowała także liczba żółtych kartek dla drużyny w potyczce z katowickim zespołem. Podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego zobaczyli pięć żółtych kartoników, a za dwa ostrzeżenia z boiska w 90 minucie wyleciał Maciej Korzym.

- Musimy chyba porozmawiać z piłkarzami. Chłopaki nałapali niepotrzebnych kartek i nie zagrają w najbliższym spotkaniu. Mam tutaj na myśli choćby Maćka (Korzyma - przyp.) i Wojtka Trochima. Uczulałem zawodników, by nie dyskutowali z sędzią i nie dali się wciągać w dziwne sytuacje. W __następnym meczu nie powinno się to zdarzyć - podsumowuje prezes Danek.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski