Krzysztof Kawa: KAWA NA ŁAWĘ
Zdaje się, że tę rozmowę można by odnieść do klubów piłkarskich w Polsce. – Gdyby nie chodziło o Śląsk, lecz o jakąkolwiek inną spółkę, już dawno by upadła – twierdzą dobrze zorientowani we wrocławskich realiach. Miasto zwróciło się do klubu z żądaniem natychmiastowego oddania 12 milionów złotych długu. Pat się przeciąga, a piłkarskim działaczom brakuje środków na bieżącą działalność, bo ani władze gminy, ani drugi z udziałowców, Zygmunt Solorz nie mają już ochoty na dalsze zasypywanie pieniędzmi tej studni bez dna.
Dzisiaj ze Śląskiem zmierzy się Wisła Kraków, klub, w odniesieniu do którego także można bez ryzyka pomyłki powtórzyć: gdyby sportowa spółka z Reymonta funkcjonowała w normalnych ekonomicznych realiach, już dawno pozostałoby po niej tylko wspomnienie. Właściciel Tele–Foniki od piętnastu lat łudzi się, że w tym biznesie dwa plus dwa zacznie w końcu oznaczać cztery, ale piłkarska matematyka nijak przystaje do jego oczekiwań.
W podobnej albo jeszcze gorszej sytuacji są właściciele większości drużyn w Polsce. Tymczasem szef Ekstraklasy SA oczarował ich diabelską wizją zdobycia dodatkowych milionów z praw do transmisji telewizyjnych i reklamowych w zamian za cichą zgodę na reorganizację kulejącej ligi, co się wiąże z rozgrywaniem siedmiu dodatkowych meczów.
Pomnożyć coś, co już dziś z trudem nadaje się do oglądania i jeszcze wyciągnąć za to ekstrapieniądze? Wygląda na to, że Bogusław Biszof trafił na głuchych i ślepych. Szczere gratulacje, mógłby robić interesy z samym Ecclestone’em.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?