Na przednówku zielsko ratowało życie. W czasach, gdy nie było opieki społecznej, marketów, banków żywności i tysięcy zawodowych dobroczyńców chuda polewka z pokrzywy pozwalała napełnić żołądek. Ostatnią garść mąki mieszano z siekaną pokrzywą. Pieczono podpłomyki zielonej barwy. Jeśli kury równie głodne, co ich właściciele zniosły kilka jajek, to na stół trafiał pyszny omlet. Nic to, że trzy czwarte dania to zmielone liście.
Najważniejsze było wspaniałe uczucie sytości. Pokrzywę zbierano do chwili, gdy zawiązała kwiaty i traciła smak. Potem zbierano lebiodę i czosnaczek. Byle tylko przetrwać kilka następnych tygodni i doczekać pierwszych zbiorów. Pamięć ludzka jest krótka, więc przypomnę, iż pokrzywa gościła w menu jeszcze kilka lat po ostatniej wojnie. Takie czasy.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?