Ryjówka, czyli zwierzę, które nie ryje

FLESZ - Czy mleko bez laktozy to dobry wybór?

Pierwszy to domowy kocur. Od czasu do czasu przynosi swojemu właścicielowi upolowane zwierzaki pod drzwi. Zwyczajne myszki pożre ze smakiem. Ryjówki nie ruszy. Ponoć mają nieprzyjemny zapach, który chroni przed zjedzeniem. Od śmierci w kocich pazurach nie wybawi.

Drugi wypadek to łapka na myszy. Ryjówki padają ofiarą drucianej gilotynki rzadziej niż domowe myszy, ale niestety (o czym później), również giną. W obydwu wypadkach nawet całkowity laik zobaczy różnice pomiędzy ryjówkami i myszami: to długi, ostro zakończony pyszczek. Potem kolor sierści i na samym końcu całkowicie odmienny garnitur ząbków.

Ryjówki są zdeklarowanymi mięsożercami. Polują na owady, pająki i dżdżownice. Czasem zjadają padlinę. W tym żółty serek założony na haczyk pułapki. Zaś myszy to wszystkożerne gryzonie o ciągle rosnących siekaczach. Ciągle coś gryzą by zetrzeć zęby. I to drastycznie powiększa wyrządzane szkody. Choćby przygryzione kable, książki czy meble.

Myszy domowe w mieszkaniu to prawdziwa plaga. Zaś nieryjące w ziemi ryjówki są miłe widzianymi w ogrodzie łowcami szkodliwych owadów.W domu też, bo zjedzą pająki. Czyli zwierzaki pożyteczne, do czego w żaden sposób nie mogę przekonać mojego kota. Łapie, zabija, przynosi. Biedne ryjówki. Taki już ma łowiecki instynkt.Dla niego ryjówka to niejadalny rodzaj gryzoni.Najłatwiej poszło z pułapką. Zamieniłem na niezabijającą. Ryjówki idą na wolność. O myszy proszę nie pytać…