Cztery stopnie z małym ogonkiem. W takich okolicznościach prawa fizyki są bezlitosne: enzymy pracują kilka razy wolniej, zwierzaki są ospałe, prawie nie jedzą.
Niektóre rzeczywiście zapadają w rodzaj snu. Wszystkie, jak jeden mąż, szukają spokoju w głębszych miejscach rzek. Zjawisko doskonale znane i bezlitośnie wykorzystywane przez kłusowników wszelkiej maści. Doskonale znają rzeczne głęboczki. Starczy wybić przerębel, by w przezroczystej toni wypatrzeć tkwiące obok siebie ryby.
W idealnym ordynku z głowami ustawionymi pod prąd. Reszta jest prosta. Długi drąg zakończony żelaznym kolcem. Jedni celują w co większe sztuki, inni kłują na oślep gdzie popadnie. Specjaliści wikłają ofiary w oczka ze stalowej linki. Więcej okaleczą niż wyłowią. Bezkarni i bezczelni. Strażników mało, a rzeki długie. Zwyczajne draństwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?