Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozwój Krakowa w cieniu protestów

Małgorzata Mrowiec
Andrzej Banaś
Przestrzeń miasta. W związku z akcją obrońców zielonego Zakrzówka, radni miasta nie podjęli wczoraj decyzji o dalszych losach rejonu ulic św. Jacka i Twardowskiego. Będą dodatkowe konsultacje. Teraz radni przyglądają się też odrzuconym uwagom do studium dla Krakowa

Waleniem w bębny i hasłami "Miasto to nie firma" czy "Patrzymy wam na ręce" witali wczoraj obrońcy Zakrzówka radnych idących na sesję. Miejscy aktywiści i miłośnicy tego zielonego zakątka protestowali przed magistratem od wtorkowego wieczora, a część z nich spędziła też noc na placu Wszystkich Świętych.

Oprotestowują w ten sposób projekt planu miejscowego, który przeznacza około połowę łąki między ulicami Wyłom i św. Jacka pod zabudowę. Chcieli, by radni przyjęli plan z poprawkami, które całą łąkę pozostawiają jako teren zielony, gdzie można by urządzić park.

- Są poprawki, które zablokują zabudowę, trzeba je przegłosować i podjąć decyzję. Ile lat można czekać? - mówił przedstawiciel protestujących, stając za mównicą w sali obrad, ubrany w niebieskie modraszkowe skrzydła. Przypominał, że decyzji o tym terenie nie udaje się podjąć od ponad 10 lat.

Jednak radni rozczarowali miejskich aktywistów: postanowili, że nie będą tego dnia głosować nad planem dla Zakrzówka (za wycofaniem projektu z planu sesji byli głównie radni PO, ci z PiS byli przeciw). Klub radnych PO zamierza w ciągu dwóch tygodni przeprowadzić konsultacje z mieszkańcami, obrońcami zieleni i właścicielami działek, którzy chcą na nich budować. Potem zapadnie decyzja, co dalej z planem. Konsultacje, a bardziej akcję informacyjną zapowiada też osobno wiceprezydent miasta Elżbieta Koterba.

Radny Grzegorz Stawowy (PO) informuje, że jeszcze w tym tygodniu odbędą się pierwsze spotkania. - Jeżeli się okaże, że są punkty wspólne, zaproponujemy w przyszłym tygodniu mały okrągły stół - mówi radny. Głosowanie nad planem - za dwa tygodnie.

Decyzję radnych obrońcy zielonego Zakrzówka, obserwujący sesję, przyjęli jękiem zawodu. - To kpina! Rzecz, która się toczy 10 lat, ma teraz zostać załatwiona w dwa tygodnie?! - komentował Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na rzecz Ochrony Przyrody. - Kpiną jest też sytuacja, kiedy w okresie wakacyjnym dyskutuje się nad planem budzącym takie emocje społeczne. Radni liczą, że mieszkańcy wyjadą na wakacje, a wtedy przeprowadzą sprawę po cichu, bez udziału społeczeństwa - uważa.
Radni na wczorajszej sesji debatowali również nad przygotowanym nowym studium zagospodarowania przestrzennego dla Krakowa. Powstaje ono już od 2008 roku.

To dokument, który wyznaczy kierunki rozwoju miasta aż do 2030 roku. Planiści przyjęli w nim zasadę, że Kraków nie będzie się rozlewać, lecz będzie miastem skoncentrowanym. - Nie budujemy nowego miasta, tylko obecne ulepszamy - dla mieszkańców, by mieli wysokie standardy życia - zaznaczała wiceprezydent Elżbieta Koterba, która prezentowała studium.

W tym wygodniejszym mieście krakowianie mają mieć łatwiejszy dostęp do usług, lepszą obsługę komunikacyjną, zieleń i przestrzenie publiczne, na które w projekcie studium położono nacisk, wskazując miejsca np. pod ogólnodostępne place. Kraków ma być europejską metropolią, ośrodkiem nauki, kultury i turystyki, ale też nowoczesnej gospodarki. Takiemu rozwojowi będą służyć projekty strategiczne, m.in. Nowa Huta Przyszłości.

Wizja planistów zderza się jednak z oczekiwaniami krakowian. Po dwóch wyłożeniach projektu do publicznego wglądu do urzędu miasta wpłynęło w sumie 12,5 tys. uwag. Spośród 8,5 tys. uwag (a w nich zawartych było ok. 15 tys. postulatów) po pierwszym wyłożeniu pozytywnie rozpatrzonych zostało 60 procent, po drugim już tylko 10 proc.

Wśród krytykujących studium szczególnie mocny głos należy do obrońców zieleni. - Studium przeznacza pod zabudowę
kolejne 26 km kw. miasta. Nie powstały odpowiednie korytarze przyrodnicze i przewietrzania. Powinno być więcej czasu i możliwość wypracowania lepszych rozwiązań - mówił na wczorajszej sesji Kazimierz Walasz, od lat zajmujący się tematami przyrodniczymi Krakowa. Mariusz Waszkiewicz z TROP zapowiada, że jeśli zaproponowane studium zostanie przyjęte, ekolodzy zaskarżą te do sądu administracyjnego. Wiele uwag złożyli jednocześnie ci, którzy chcą móc budować na swoich działkach, a studium to wyklucza.

Radni mogą teraz inaczej rozpatrzyć uwagi, niż zrobił to prezydent. Jeśli zostaną uznane za nieistotne i kosmetyczne, nie będzie potrzebne kolejne wyłożenie projektu. W innym wypadku praca nad studium może się przeciągnąć o miesiące. Radny PiS Włodzimierz Pietrus zapowiada sporo poprawek, po konsultacji z mieszkańcami. - Pośpiech jest złym doradcą, nie spieszmy się - podkreśla radny, który jest za przyjęciem studium, ale z poprawkami.

Nad kilkoma uwagami zastanowi się też radny Stawowy. - To dokument niedoskonały, ale rozwiązujący w znacznej mierze problemy postawione przed jego autorami. Natomiast uważam, że nie powinniśmy doprowadzić do sytuacji, by sprawa studium rozstrzygała się w trakcie kampanii wyborczej - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski