MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa kroniki. Niebezpieczne choroby mogą do nas powrócić

Agnieszka Maj
Michał Seweryn:  - Przygotowujemy kampanię  "Tak, szczepię"
Michał Seweryn: - Przygotowujemy kampanię "Tak, szczepię" Andrzej Wiśniewski
Zdrowie. - Teoria o autyzmie jako konsekwencji szczepień jest całkowicie wyssana z palca - zapewnia dr Michał Seweryn, małopolski inspektor sanitarny, specjalista epidemiologii.

- Czy jest obecnie takie zagrożenie, że z powodu zmniejszającej się liczby zaszczepionych dzieci powrócą groźne choroby, np. polio?
- Jest to możliwe. Mimo że dzisiaj choroby zakaźne nie są już tak dużym problemem jak kiedyś, wcale nie oznacza to, że przestały istnieć. Mamy cały czas w różnych miejscach Europy i świata miejsca, gdzie występują lokalne epidemie oraz zwiększona zachorowalność na niektóre choroby zakaźne.

- Teraz Niemcy mają problem z odrą.
- Tak, a kilka lat temu mieliśmy do czynienia z epidemią Heinego-Medina w Tadżykistanie. W Indiach, w krajach afrykańskich zdarzają się wciąż lokalne epidemie poważnych chorób zakaźnych i nie mówię tylko o działającej na wyobraźnię Eboli ale np. o polio, która jest niebezpieczna dla dzieci. Musimy być tego świadomi, bo coraz częściej podróżujemy w egzotyczne miejsca.

- Chorują tylko ci, którzy nie są zaszczepieni?
- Najczęściej. Taka choroba może przytrafić się - choć to rzadkie przypadki - także zaszczepionym. Jednak po przyjęciu szczepionki choroba zazwyczaj przebiega o wiele łagodniej.

- Czy nieszczepione dzieci, które chodzą do przedszkoli i szkół, są zagrożeniem dla szczepionych?
- Tak. Choć w większości przypadków szczepionka chroni, to trzeba pamiętać, że są także dzieci, które są niezaszczepione z innych powodów niż nieufność rodziców do tego rodzaju działań. Zdarza się, że szczepienia są odraczane ze względów zdrowotnych. O tych dzieciach też musimy pamiętać. Jeśli dziecko nie jest w ten sposób zabezpieczone, to zabezpieczenie innych dzieci jest jego zabezpieczeniem.

- Jakie są względy zdrowotne, z powodu których szczepienia są odraczane?
- Chodzi o dzieci cierpiące na inne choroby, np. z problemami z odpornością, z nowotworami, po przeszczepieniu narządów czy z komplikacjami alergicznymi, np. z powodu uczulenia na składniki szczepionek.

- Rodzice z ruchu antyszczepionkowego twierdzą, że w demokratycznym państwie nikt nie może na nich wymuszać szczepienia. Co by Pan odpowiedział na taki argument?
- Może odpowiem przewrotnie. Wcale nie jestem zwolennikiem przymusu szczepień. Nie uważam, żeby w demokratycznym państwie należało kogoś zmuszać. Każdy jednak musi brać indywidualną odpowiedzialność za swoją decyzję. W tym wypadku problem polega na tym, że podejmujemy tę decyzję w imieniu naszych dzieci. W różnych krajach ten problem jest różnie rozwiązywany. Nie ma na przykład przymusu szczepień, ale jednocześnie dziecko niezaszczepione nie dostanie się do publicznej szkoły czy przedszkola. Tak jest m.in. w USA, Australii.

- Próbował Pan rozmawiać z rodzicami, którzy są przeciwni szczepieniom?
- Ja sam mam dwójkę małych dzieci, które są zaszczepione. Uważam, że zabezpieczam je w ten sposób. Dla niektórych przeciwników szczepień jestem pewnie na usługach koncernów farmaceutycznych, ale ja po prostu dbam o zdrowie swoich dzieci. Szczepionki, jak każdy wyrób medyczny, mają potencjalne ryzyko pewnych działań niepożądanych. Dotyczy to też np. leków przeciwbólowych, antybiotyków. Stosujemy je jednak z tego powodu, że wiemy, iż potencjalne korzyści dla zdrowia są o wiele większe niż ryzyko szkody.

- Jaki odsetek dzieci ma groźne komplikacje po szczepieniach?
- Robiliśmy na ten temat niedawno analizę. W 2012 roku ciężkie odczyny poszczepienne wystąpiły u 0,3 proc. wszystkich dzieci z niepożądanymi reakcjami poszczepiennymi. To były 4 przypadki. Ciężkie odczyny to takie, które wymagają hospitalizacji dziecka i stanowią zagrożenie jego zdrowia i życia. Najcięższym powikłaniem poszczepiennym jest śmierć. Warto jednak dodać, że od 2002 do 2012 roku w naszym kraju nie było zarejestrowanego przypadku śmierci z powodu ciężkich odczynów poszczepiennych.

- Czy to prawda, że jednym z powikłań po szczepieniach może być autyzm?
- Nie. Teoria o autyzmie jako konsekwencji szczepień jest całkowicie wyssana z palca. Były prowadzone badania na kilkudziesięciu tysiącach dzieci i okazało się, że nie ma żadnej korelacji pomiędzy szczepionką a autyzmem.
Pewne mity i pseudonaukowe teorie jednak, niestety, szybko rozprzestrzeniają się, zwłaszcza wśród ludzi, którzy są zwolennikami spiskowych teorii. Zdaję sobie sprawę, że my nie przekonamy osób, które wierzą, że szczepionki są groźne. To dyskusja na poziomie wartości i przekonań i nie ma tutaj pola do kompromisu. Oni uważają wszystkie nasze argumenty za kłamstwa koncernów farmaceutycznych. Znajdują w internecie informacje wyssane z palca i nie dopuszczają innych.

- Czy sanepid podejmuje jakieś działania, aby przekonać rodziców do szczepień?
- Tak. Chcemy dotrzeć do ludzi, którym brak rzetelnej wiedzy na ten temat. Przygotowujemy kampanię edukacyjną "Tak, szczepię", która ma przekonać rodziców do tego, że szczepienie ma chronić dziecko, a nie narażać go na szkodliwe działania. Chcemy ją prowadzić w internecie, a także dotrzeć do społeczeństwa poprzez media i dzięki współpracy z wieloma instytucjami.

Rozmawiała Agnieszka Maj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski