Cykliści zaproponowali 21-kilomerową trasę przejazdu z Rynku Głównego w kierunku Mistrzejowic. Rowerzyści chcieli przejechać również w okolicach cmentarza Rakowickiego, który jest oblegany tuż przed dniem Wszystkich Świętych. Jednak krakowski Urząd Miasta nie przyjął zgłoszenia przejazdu.
- W określonych sytuacjach zgromadzenie, które ma przebiegać w formie przejazdu rowerowego, może powodować zagrożenie bezpieczeństwa zdrowia i życia ludzkiego - wyjaśnia nam Filip Szatanik z krakowskiego magistratu.
Z tymi argumentami nie zgadzają się organizatorzy masy krytycznej. - Rok temu zrezygnowano z przejazdu cyklistów, a i tak miasto stało w korkach przed Wszystkimi Świętymi - podkreśla Maciej Ochałek z inicjatywy „Krakowska Masa Krytyczna jedzie dalej”. Dziwi go postawa magistratu, który w poprzednich miesiącach pozwalał na przejazdy rowerzystów. - Złożyliśmy do Sądu Okręgowego w Krakowie odwołanie na decyzję urzędników. Tylko ona może pozwolić nam na legalny przejazd w piątek - dodał Ochałek.
Tymczasem internauci nie zostawiają suchej nitki na organizatorach masy krytycznej, planowanej tuż przed 1 listopadem. Kpią z „niby ekorowerzystów”, ktorzy chcą swą akcją zakorkować Kraków i tym samym wywołać jeszcze większą produkcję spalin. Podobnego zdania jest Marcin Dumnicki ze stowarzyszenia Kraków Miastem Rowerów.
Przez ostatnie dziesięć lat organizowało ono cykliczne masy krytyczne, ale w tym roku stowarzyszenie przestało wyjeżdżać na ulice. - Nie widzę sensu przekonywania mieszkańców Krakowa do dwóch kółek w sytuacji, gdy 85 proc. z nich w zeszłorocznym referendum poparło budowę ścieżek rowerowych - nie kryje Marcin Dumnicki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?