Rower miejski jednak bez darmowych minut

Ich cena nie jest jeszcze znana, ale urzędnicy określili maksymalne stawki, których nowy operator nie może przekroczyć. Mowa o kwotach 20 i 25 zł na miesiąc. W ramach tych abonamentów cykliści będą mogli skorzystać dziennie odpowiednio z 60 i 90 minut jazdy na miejskich rowerach, bez dodatkowych opłat.

W ubiegłym roku, kiedy właścicielem systemu jednośladów było miasto, posiadacze KKM lub biletów sieciowych mogli skorzystać z 20 lub 40 minut darmowej jazdy na rowerach miejskich. Jak tłumaczy Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, dalsze utrzymanie takiej opcji jest nierentowne.

- Utrzymanie bezpłatnych minut przy powiększeniu liczby rowerów z 300 do 1500 oznaczałoby dla gminy koszt na poziomie 9 mln złotych rocznie, co odpowiada utrzymaniu dwóch linii tramwajowych - wyjaśnia Pyclik. Takie podejście urzędników krytykuje aktywista rowerowy Adam Łaczek. - Sukcesem nie powinny być dobre wyniki finansowe, ale jak największa liczba wypożyczeń rowerów - wyjaśnia. Zdaniem Łaczka narzucenie abonamentów nie spowoduje, że kierowcy przesiądą się z samochodów na dwa kółka.

Przypomnijmy, że w poniedziałek rozstrzygnięto przetarg na nowego operatora miejskiego roweru. Wygrała go warszawska firma BikeU, która będzie go samodzielnie utrzymywać i prowadzić przez osiem lat. Docelowo mają oni zapewnić krakowianom i turystom 1500 jednośladów. Każdy z nich będzie wyposażony w komputer pokładowy, dzięki któremu będzie można go wypożyczyć bez tradycyjnych stacji.

Pierwsza partia setki pojazdów ma trafić pod Wawel maksymalnie w ciągu czterech miesięcy po podpisaniu umowy z miastem. - Nawet jeśli stanie się to wcześniej, rowery na pewno nie będą dostępne podczas Światowych Dni Młodzieży - informuje Diana Borowiecka z firmy BikeU.

">