MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rosyjski sąd postanowił: Katyń się przedawnił

Redakcja
91-letnia Ojcumiła Wołk (z lewej), wdowa po zamordowanym w Kozielsku oficerze, i jej córka Witomiła nie wahają się złożyć pozwu przeciwko Rosji do Strasburga Fot. EWA Łosińska
91-letnia Ojcumiła Wołk (z lewej), wdowa po zamordowanym w Kozielsku oficerze, i jej córka Witomiła nie wahają się złożyć pozwu przeciwko Rosji do Strasburga Fot. EWA Łosińska
Nie było uchylenia postanowienia Głównej Prokuratury Wojskowej Rosji o umorzeniu śledztwa katyńskiego ani zgody na odtajnienie tego dokumentu i dostęp do akt postępowania dla krewnych ofiar zbrodni NKWD. Dlatego Polacy już piszą skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przeciwko Rosji.

91-letnia Ojcumiła Wołk (z lewej), wdowa po zamordowanym w Kozielsku oficerze, i jej córka Witomiła nie wahają się złożyć pozwu przeciwko Rosji do Strasburga Fot. EWA Łosińska

ZBRODNIE SOWIECKIE. Koniec walki w Moskwie, początek - w Strasburgu

Sprawa Katynia jest przedawniona - uznało wczoraj Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego w Moskwie. Zgodnie bowiem z kodeksem karnym z 1926 r., przyjętym w czasach rządów Józefa Stalina, katyńska zbrodnia jako pospolite przestępstwo - według Rosjan - się przedawniła.
Taką decyzją nie jest zaskoczonych dziesięcioro Polaków, którzy walczyli o zmianę prokuratorskiej decyzji, odtajnienie akt śledztwa oraz - wcześniej - o rehabilitację swych krewnych, zamordowanych w Katyniu. Nawet jeśli oburza ich ta kwalifikacja zbrodni, bo mord NKWD uważają za ludobójstwo, czego uznania chcieliby na arenie międzynarodowej. A zbrodnia ludobójstwa nie może ulec przedawnieniu.
Rosyjskie sądy konsekwentnie twierdzą też, że dokumentów prowadzonego przez 14 lat rosyjskiego śledztwa katyńskiego nie można ujawnić, bo zawierają tajemnicę państwową. Prokuratorzy wojskowi przekonywali zaś, że polscy oficerowie nie byli zidentyfikowani, zatem być może nie zostali rozstrzelani, lecz... "rozbiegli się i gdzieś przepadli". To, że podczas ekshumacji odkryto tysiące czaszek z dziurami po kulach niczego - dla rosyjskich śledczych - nie dowodzi.
Przypomnijmy, iż w 1941 r., kiedy polski ambasador Stanisław Kot pytał Stalina, co stało się z tysiącami naszych oficerów, także usłyszał, iż "mogli uciec do Mandżurii".
Witomiła Wołk-Jezierska z Warszawy, córka zamordowanego przez NKWD oficera, która jest w gronie owych dziesięciu Polaków walczących o sprawiedliwość po latach, podkreśla, iż rosyjskie organa same sobie zaprzeczają. - Mam nawet dokument z 1997 roku, podpisany przez ppłk. Szałamajewa, który wyraźnie potwierdza, że mój ojciec, Wincenty, który przebywał w obozie w Kozielsku, został rozstrzelany wiosną 1940 roku - mówi.
Pani Witomiła dodaje, że cieszy się, iż wreszcie będzie mogła skierować skargę przeciwko Rosji do Strasburga. Podkreśla, że chodzi o honor i sprawiedliwość, a nie o wielkie odszkodowanie. Na razie Polacy będą się domagać w Strasburgu od Rosji symbolicznego jednego euro.
Z tego, że walka przed moskiewskimi sądami się skończyła, zadowolony jest także dr Ireneusz Kamiński z Instytutu Nauk Prawnych PAN, który w pisaniu skargi uczestniczy. - Od początku nie mieliśmy dużych nadziei, że w Rosji uda się odnieść sukces - mówi. - Musieliśmy jednak wystąpić do tamtejszych sądów, aby potem móc pójść do Europejskiego Trybunału.
Obok polskich prawników w Strasburgu reprezentować będą skarżących się rosyjscy adwokaci Anna Stawicka i Roman Karpiński, którzy walczyli w imieniu dziesiątki krewnych ofiar Katynia przed moskiewskimi sądami.
Wcześniej odmówiono też Polakom rehabilitacji pomordowanych oficerów. Podczas jednej z rozpraw krewni ofiar usłyszeli nawet od reprezentanta Głównej Prokuratury Wojskowej Rosji, że nie można zrehabilitować wszystkich pomordowanych, gdyż istniały podstawy do represjonowania niektórych "jako szpiegów, dywersantów i... terrorystów". Tak o Polakach mówiła np. notatka Berii.
Niewykluczone, że na dołączenie się do strasburskiej skargi zdecyduje się polski rząd. Wtedy proces w Strasburgu nabrałby także wymowy politycznej.
Dodajmy, że po dziesięciu Polakach, którzy zakończyli w Rosji sądową walkę, podobnym wystąpieniem zainteresowane są setki innych krewnych ofiar Katynia. Jak twierdzą prawnicy, ponieważ podnieśliby w swej skardze takie same zarzuty, jak owa dziesiątka, nie muszą już czekać na decyzje moskiewskich sądów, lecz mogą od razu wystąpić do trybunału w Strasburgu.
Sama data wyroku w Moskwie też okazuje się symboliczna. Po raz kolejny bowiem los generała Sikorskiego, którego wyniki ekshumacji także ujawniono akurat wczoraj, splótł się ze sprawą mordu katyńskiego.
Ewa Łosińska
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski