Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosyjscy żołnierze strzelają na Krymie. Wzrasta napięcie przed referendum

Remigiusz Półtorak
Ukraina. Podwójna gra Moskwy znowu została obnażona. Putin zapewniał w niedzielę Camerona i Merkel, że chce "znaleźć dyplomatyczne rozwiązanie" kryzysu, a wczoraj Rosjanie otworzyli ogień, przejmując bazę wojskową

Mimo ataku z użyciem broni automatycznej nikt nie został ranny. Podobnie jak w innych przypadkach, gdy następuje pełzające przejmowanie kontroli nad ukraińskimi posterunkami. Zdaniem agencji Reutera dotychczas nie doszło ani razu do wymiany ognia między żołnierzami rosyjskimi a Ukraińcami, co oznacza, że ci ostatni nie dają się sprowokować.

Z najnowszych informacji wynika, że wojska rosyjskie- których jest na Krymie, wbrew zapewnieniom Putina, ok. 30 tysięcy - mają kontrolę nad jedenastoma posterunkami wojskowymi na półwyspie. Ukraińcy ujawnili, że do wczoraj do godz. 21 otrzymali kolejne ultimatum; albo oddadzą następną bazę, albo zostanie przejęta siłą.

Napięcie przed zaplanowanym na niedzielę referendum - nielegalnym z punktu widzenia władz w Kijowie oraz zachodnich przywódców - jest jednak ogromne. W Symferopolu, przy okazji uroczystości w 200. rocznicę urodzin Tarasa Szewczenki, ukraińskiego wieszcza, doszło do otwartej bójki między zwolennikami jednej i drugiej strony.

Tymczasem mimo że wszyscy solidarnie mówią o dyplomacji, konkretów jest niewiele. Rosja, jeśli tylko może, blokuje pojawiające się inicjatywy, a Zachód nie kwapi się, by nakładać sankcje. Wczoraj po raz piąty w ciągu dziesięciu dni zebrała się Rada Bezpieczeństwa ONZ, ale efekty są mizerne, bo Rosjanie mają prawo weta w stosunku do wszelkich pomysłów na zakończenie kryzysu. Podobnie rzeczniczka Komisji Europejskiej ds. polityki zagranicznej Maja Kocijanczicz ogranicza się na razie do stwierdzenia, że "Unia przygotowuje się do wprowadzenia sankcji wobec Rosji".

Jedyne konkretne działania dotyczą ludzi starej władzy na Ukrainie. Szwajcarski rząd zamroził wczoraj konta dziewięciu osób podejrzanych o defraudację pieniędzy publicznych i o naruszenia praw człowieka. Tym razem chodzi o synów byłego prezydenta Janukowycza (on sam dziś w Rostowie nad Donem ma wydać oświadczenie), byłego premiera Azarowa oraz byłego prokuratura generalnego Pszonki.

Strategia Zachodu wobec sankcji na Rosję budzi wiele kontrowersji. Szczególnie ze strony niemieckiej. Raz minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier mówi, że szczyt G8 w Soczi się odbędzie, chwilę później kanclerz Angela Merkel twierdzi, że nigdzie się nie wybiera.

"Niemcy pokazują swoją hipokryzję" - pisze wprost na swoim blogu europoseł Paweł Kowal. "Przez ostatnie 2-3 lata Berlin twierdził, że jeżeli Julia Tymoszenko będzie na wolności, to przeszkody w podpisaniu umowy stowarzyszeniowej ustaną. Julia jest na wolności, ale (...) okazało się, że nie można podpisać od razu całej umowy (...) tylko jej część polityczną. (...) Dlaczego? Co się stało?" - pyta Kowal.

Wczoraj w TVN24 też nie owijał w bawełnę: - Mam wrażenie, że niektórzy pakują Polskę w rolę głównego kraju, który walczy o sankcje przeciwko Rosji, a ich, co z góry wiadomo, nie będzie. Wychodzimy na takich świrów, którzy na końcu rozbiją sobie nos o ścianę.

O zdecydowanie silniejszy opór wobec rosyjskiej propagandy upomniała się również Anne Applebaum, amerykańska publicystka, prywatnie żona ministra Sikorskiego. W komentarzu dla brytyjskiego "The Telegraph" napisała: "Bojownicy o rosyjską wersję wydarzeń ruszyli do ataku. Trzeba im odpowiedzieć. Potrzebujemy ostrej kampanii prostującej moskiewskie kłamstwa na temat Krymu".

I proponuje: "Zachód był w tym kiedyś bardzo dobry: najskuteczniejsze w walce z komunizmem okazało się podawanie rzetelnych informacji, Radio Wolna Europa i BBC. Może czas znaleźć narzędzia, aby znów rozszerzyć ich zasięg?"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski