MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rodzinny interes na dziesięć pań

SZEL
- Bracia G. nigdy niczego złego mi nie zrobili, a z prowadzonej przez nich agencji uciekłam ze strachu przed Ukraińcami, którzy mnie pobili - wyznała wczoraj przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu Natalia Cz. Ukrainka pracowała tam przez rok jako prostytutka i jest jednym ze świadków w procesie przeciwko braciom oskarżonym m.in. o czerpanie korzyści z nierządu.

PRAWO. Sąd wysłuchał zeznań prostytutki pracującej w Białym Dunajcu

Niewiele brakowało, by wczorajsza rozprawa w ogóle się nie odbyła, bo nie stawił się kluczowy świadek - Oksana S., której zeznania stały się podstawą do wszczęcia postępowania. To ona zgłosiła straży granicznej, że została w agencji dotkliwie pobita i miała być zmuszana do świadczenia tam usług seksualnych. Próby sprowadzenia jej do Nowego Sącza okazały się nieskuteczne. Kobieta wprawdzie przyjęła wezwanie, ale za pośrednictwem psychiatry tłumaczy, że brała w tym czasie silne leki uspokajające i nie zrozumiała treści pisma, którego odbiór poświadczyła własnoręcznym podpisem. W tej sytuacji prokurator zawnioskował o to, by nie wzywać jej więcej na rozprawy, które stanowią dla niej zbyt duży stres. Oksana chce zapomnieć o sprawie, a już z pewnością nie ma zamiaru ponownie spotkać się z braćmi G. Zasugerowano przesłuchanie w ramach telekonferencji, czemu sprzeciwiła się obrona oskarżonych.
- To przykład lekceważenia sądu i wszystkich uczestników procesu - twierdził obrońca jednego z braci G. - Jest rzeczą oczywistą, że uczestnictwo w rozprawie jest stresujące, ale przecież stres odczuwają także sami oskarżeni przebywający w areszcie. Oksana S. jest kluczowym świadkiem, a jej dotychczasowe zeznania są pełne sprzeczności. Dlatego zależy nam na bezpośrednim kontakcie ze świadkiem.
Takich oporów jak Oksana S. nie miała Natalia Cz. 31-letnia Ukrainka mówiła wczoraj o tym, jak przed siedmioma laty przyjechała do Białego Dunajca. Przywieźli ją dwaj Ukraińcy, którzy pomagali dziewczętom znaleźć pracę w Polsce. W drodze dowiedziała się, że będzie pracować jako prostytutka, na co wyraziła zgodę. Od razu przyjęto, że będzie musiała odpracować koszty załatwienia pracy i transportu. Potem okazało się, że Ukraińcy żądają także, by płaciła im po 100 dolarów miesięcznie. Została przez nich pobita, ponieważ odmówiła uiszczania takiego haraczu. Podkreśliła, że bracia G. nigdy jej nie skrzywdzili. Nie zmuszali jej też do uprawiania seksu z klientami, jeśli tego nie chciała. Musiała natomiast płacić więcej za pokój w ich pensjonacie, bo nie zgodziła się występować tam jako tancerka przy rurze.
Gdy przebywała w agencji w Białym Dunajcu, pracowało tam około dziesięciu dziewcząt. W dzień spały, a nocą przyjmowały klientów. Z wcześniejszych zeznań Natalii Cz. wynika, że musiały płacić za wynajmowane pokoje, a 50 proc. zysków oddawały właścicielom agencji. Ukrainka nie potwierdziła wczoraj swoich dotychczasowych zeznań, z których wynikało, że bracia G. zabierali dziewczętom paszporty. Ona sama mogła w każdej chwili wyjść z budynku, a w czasie pracy w Białym Dunajcu zrobiła sobie nawet przerwę, by pojechać do domu na Ukrainie.
- Teraz nie jestem pewna, czy dziewczętom zabierano paszporty, bo sama tego nie widziałam - mówiła wczoraj przed sądem Natalia Cz. Na pytanie sądu o rolę każdego z braci w procederze odpowiedziała, że nie zauważyła, by któryś z nich pełnił tam rolę szefa prowadzącego interes. - Wszyscy byli jednakowi. Po prostu codziennie przychodzili do pracy - wyjaśniła.
Dodajmy, że dwóch braci G. utrzymuje, że nigdy nie prowadzili oni agencji towarzyskiej, a kobiety jedynie u nich mieszkały, za co płaciły czynsz. Jedynie trzeci - Józef G. przyznał, że w pensjonacie pracowały prostytutki. Stanowczo jednak zaprzeczył, by bracia uczynili z tego procederu główne źródło dochodu. Jeśli sąd udowodni im winę, to mogą trafić do więzienia nawet na 10 lat.
(SZEL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski