Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice nakarmią, a jak szczęście dopisze, przeżyje

Grzegorz Tabasz
Nastał czas pisklaka. Mówiąc bardziej dokładnie, czas pisklaków. Pierwszy rzut młodych masowo opuszcza gniazdka. Pełno ich w każdym parku i ogrodzie.

Dopiero co wypatrzyłem młodego rudzika skaczącego po ziemi. Matka przyniosła tłustą muchę, wpakowała do dzioba i odleciała. Zbyt długo patrzyłem ptaszkowi prosto w oczy. Zdenerwowany uciekł pod auto. W okolicy łazi kocisko, toteż zgodnie z regułami sztuki, postanowiłem wziąć sprawę w swoje ręce i ulokować maleństwo na znacznie bezpieczniejszej gałęzi.

Przytargałem długachną miotłę i gumowy dywanik, by wygodnie klęczeć na ziemi. Zamierzałem wypchnąć pisklaka spod samochodu, złapać i przesiedlić. Pisklę zniknęło. Prawie wlazłem pod samochód, przyzwyczaiłem wzrok do mroku i… znalazłem rudzika siedzącego spokojnie na metalowych belkach zawieszenia. Ani myślał oddać się w moje ręce. Wlazł w zakamarki nadkola i tyle go widziałem. Trudno. Oby uciekł po zapaleniu motoru.

Co do reguł sztuki postępowania ze znalezionymi pisklakami, to są bardzo proste. Złapać, jeśli to możliwe. Umieścić na najbliższej i najwyższej gałęzi. Rodzice nakarmią, a jak szczęście dopisze, przeżyje.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski