Za mało przebadanych

- Udało się nam o cztery miesiące przedłużyć wdrażanie projektu. To ważne, bo badaniami chcieliśmy objąć jak najwięcej mieszkańców - informuje Grzegorz Pióro, starosta proszowicki.

Projekt nosi tytuł „Promocja zdrowia poprzez wdrożenie programów profilaktycznych, w tym badań przesiewowych i diagnostyki oraz działań edukacyjnych o tematyce zdrowotnej, w celu zmniejszenia poziomu zachorowalności i śmiertelności z powodu nowotworów płuc i oskrzeli w powiecie proszowickim”. To choroby na które często zapadają mieszkańcy tych okolic. Właśnie dlatego Ministerstwo Zdrowia wytypowało powiat do programu. Na jego wdrażanie przyznało 2,6 miliona złotych.

Do tej pory badania spirometryczne oraz rentgenologiczne wykonano u 7448 mieszkańców. - To wciąż jeszcze za mało zdiagnozowanych osób. Szacujemy, że badaniami powinniśmy objąć około dziewięciu tysięcy mieszkańców - wylicza Janina Dobaj, dyrektorka Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Proszowicach.

Uważa, że gdyby na badania zgłaszało się tyle osób, co w styczniu i w lutym - po około 900 w każdym miesiącu - to przeprowadzono by je u wszystkich osób z grupy ryzyka zachorowaniem na nowotwory płuc i oskrzeli.

Na badania zaproszono mieszkańców powiatu na podstawie ankiet. Ankieterzy rozmawiali z 14 323 osobami.

- Jednak nie do wszystkich mieszkańców udało się dotrzeć. Mamy sygnały, że niektórzy byli nieobecni w domu, inni chorowali. A chcemy dotrzeć do wszystkich, by nie pominąć osób, którym można pomóc. Dlatego stworzymy w szpitalu stacjonarny punkt ankietowania. Osoby, które nie będą mogły zgłosić się do szpitala, na przykład seniorów, ankieterzy odwiedzą w domach - zapowiada starosta.

Punkt zostanie uruchomiony niebawem, gdy starostwo wyłoni osobę do jego obsługi. Wtedy poda też godziny przyjęć. Punkt będzie funkcjonował w szpitalnym biurze projektu norweskiego.

W ramach tego projektu 27 kwietnia zorganizowany będzie maraton pływacki na miejskiej pływalni. A niebawem w dwóch szkołach prowadzonych przez powiat, będą funkcjonować siłownie. Urządzenie każdej kosztowało 30 tys. zł. - Uczniowie, zwłaszcza chłopcy, z niecierpliwością na nią czekają. Nie ukrywają, że zajęcia wychowania fizycznego, będą w niej dla nich atrakcyjniejsze, niż na przykład tenis stołowy - mówi Roman Gabrukiewicz, dyrektor Zespołu Szkół w Piotrkowicach Małych, gdzie siłownia powstaje w pomieszczeniu o pow. 120 m kw. Adaptowana jest na nią niewykorzystywana świetlica w internacie.

W Zespole Szkół w Proszowicach siłownia zostanie utworzona w części szatni.

- Mamy na tyle dużą szatnię, że na siłownię mogliśmy wygospodarować w niej miejsce - mówi Dorota Król, dyrektorka ZS. Wczoraj zakończone zostało malowanie pomieszczenia i niebawem będzie ono wyposażane w sprzęt, który już częściowo znajduje się w szkole.