Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W proszowickim szpitalu jest za mało lekarzy

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Szpital w Proszowicach
Szpital w Proszowicach Aleksander Gąciarz
Lekarze zatrudnieni w placówce skarżą się na fatalne warunki pracy i obwiniają za zaistniałą sytuację dyrekcję. O sprawie został poinformowany zarząd powiatu.

Przewodniczący Małopolskiego Oddziału Terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Piotr Watoła przyznaje, że lekarze że szpitala w Proszowicach wielokrotnie w rozmowach z nim skarżyli się na sytuację, panującą w placówce. W piśmie skierowanym do starosty Grzegorza Pióro zwraca uwagę, że atmosfera w szpitalu jest fatalna, a z powodu niedoboru kadry lekarskiej nie ma możliwości odpowiedniego zabezpieczenia chorych. – Pani dyrektor uznaje, że najlepszym sposobem zarządzania szpitalem jest wprowadzenie atmosfery strachu i niepewności zatrudnienia – napisał Piotr Watoła w swoim piśmie.

Z korespondencji wynika, że na Oddziale Obserwacyjno-Zakaźnym pracuje tylko ordynator i jeden asystent. Na Oddziale Pediatrii ordynator musi brać po 15 dyżurów miesięcznie. Źle jest na Oddziale Neurologii, a Oddział Intesywnej Terapii opiera się o pracę lekarzy spoza szpitala.

Piotr Watoła wymienia długą listę lekarzy, zwykle młodych, którzy zrezygnowali z pracy w Proszowicach, wybierając inne placówki, oferujące lepsze warunki. Podkreśla, że zarobki na poziomie 4 tys. zł brutto dla lekarza z dwoma specjalizacjami i wieloletnim stażem pracy nie są zachęcające. Zwłaszcza, że większość dojeżdża do pracy spoza Proszowic. – Deficyt lekarzy (...) jest tak duży, że dochodzi nawet do tego, że dyżurują bez przerwy przez kilka kolejnych dni, w tym nawet na dwóch, trzech stanowiskach jednocześnie – napisał szef OZZL w Małopolsce.

Inny zarzut, o którym mowa w piśmie, mówi, że dla ominięcia przepisów prawa pracy lekarze są na dyżurach zatrudniani na podstawie umów cywilno-prawnych. – Niepodważalnym faktem jest, że lekarze muszą brać dużą ilość dyżurów, nawet gdyby tego nie chcieli, aby szpital mógł funkcjonować bez przerwy – przekonuje Piotr Watoła.

Jak nam powiedział członek zarządu powiatu Jacek Tomasik pismo trafiło do Starostwa w środę. – Mieliśmy zaplanowane na ten dzień posiedzenie zarządu w spawie szpitala i o tej sprawie też rozmawialiśmy. Na razie nie planujemy wydawania jakiegokolwiek oświadczenia, chyba, że sprawa by się zaogniła. Pismo jest bardzo nasycone treścią, porusza wiele wątków. Analizujemy i sprawdzamy wszystkie zarzuty, jakie się pojawiły, a na najbliższa środę mamy zaplanowane spotkanie m. in. z udziałem pana Watoły – powiedział nam starosta Grzegorz Pióro.

Jeden z zarzutów dotyczy tego, że szpital nie odprowadza składek na ZUS od lekarzy dyżurujących na podstawie kontraktów co “stanowi złamanie prawa i zaowocuje w przyszłości koniecznością spłaty zadłużenia”. – Poleciliśmy naszemu prawnikowi sprawdzenie, jak wygląda ta sytuacja w świetle przepisów – mówi starosta i dodaje, że w jego opinii najpierw należało zwrócić się z problemem do zarządu powiatu, a gdyby ten nie zareagował, upublicznić sprawę.

Przedstawiciele kierownictwa szpitala, zarówno dyrektor Janina Dobaj jak i jej zastępca do spraw medycznych dr Tadeusz Augustyn na forum publicznym jak i w rozmowach z Dziennikiem Polskim wielokrotnie zwracali uwagę, że mają duże kłopoty że znalezieniem lekarzy do pracy w tutejszym szpitalu. Mimo ogłoszeń, chętnych nie ma. – Lekarzy jest po prostu za mało i nie tylko nasz szpital ma z tym problem – przekonują.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 22

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski