Przeprawy promowe łączą Jeziorzany w gm. Liszki z Kopanką w gm. Skawina i Czernichów z Brzeźnicą w powiecie wadowickim.
Z powodu wysokiego stanu Wisły wstrzymano ruch w obu miejscach. Jeszcze w sobotę sytuacja na niektórych rzekach w powiecie była groźna. - W piątek zostało ogłoszone pogotowie przeciwpowodziowe. Stan ostrzegawczy został przekroczony o 62 centymetry przy niektórych niezamkniętych śluzach - mówi Krzysztof Sury, zajmujący się m.in. sprawami kryzysowymi w Urzędzie Gminy Czernichów.
Strażacy z jednostek OSP sprawdzili wszystkie śluzy wałowe. - Kontrolowali, czy nie ma w nich gałęzi i kamieni blokujących przepływ wody. - Trochę było ich pod klapami w Wołowicach i strażacy z tej miejscowości je usunęli - dodaje K. Sury. Druhowie z wołowickiej OSP uratowali też ryby w zbiorniku. - Założyliśmy siatki by nie spłynęły do Wisły - informuje Marian Paszcza, prezes OSP.
Mieszkańcy przeżywali chwile grozy i spoglądali w niebo licząc, że deszcz przestanie padać. Pamiętają powódź w 2010 r., gdy niewiele brakowało, by Wisła przerwała wały, co groziło zatopieniem kilku wiosek. Rano w sobotę odetchnęli z ulgą, gdy deszcz przestał padać. Wczoraj rano Wisła opadła poniżej stanu ostrzegawczego o 70 cm.
Do uruchomienia promów, stan rzeki powinien się obniżyć o 1,5 m. Przewoźnicy spodziewają się, że nastąpi to do czwartku.
Strach opuścił także mieszkańców Radziszowa (gm. Ska-wina), Balic i Rudawy (gm. Zabierzów). Tam też ogłoszono pogotowie przeciwpowodziowe. - Deszcz przestał padać w ostatniej chwili. Ziemia już nie przyjmowała wody, więc kilka godzin deszczu mogło przesądzić o podtopieniach - relacjonuje Edward Nowak, komendant Zarządu Miejsko-Gminnego Związku OSP RP w Skawinie. Jeszcze w sobotę rano jeździł wzdłuż Wisły od Jaśkowic do Kopanki.
- Ważne, że woda nie przedostała się na międzywale - dopowiada komendant.
Spore zagrożenie było w Radziszowie, gdzie Skawinka zawsze wylewała. Tu stan alarmowy został przekroczony o 15 cm. - Spływająca woda z Głogowianki spiętrzyła się pod dziecięcym szpitalem. Patrzyliśmy z niepokojem w niebo. Lżej się nam zrobiło gdy w sobotę woda zaczęła opadać - mówi Zdzisława Bała, sołtys Radziszowa.
Tym razem deszcz nie zagroził Woli Radziszowskiej, zawsze podczas powodzi odcinanej od świata. - Pomogły wycinki drzew z koryta. Dzięki temu woda miała szybki nurt i nie powstawały zatory. Zrobiono tak niewiele, a tak bardzo to pomogło - podkreśla Grzegorz Machnik, prezes Wolańskiej OSP.
Z niepokojem, do soboty, żyli też mieszkańcy Balic i Rudawy. - Najgorzej było w piątek popołudniu. Wszyscy byli w gotowości - mówi wójt Elżbieta Burtan.
- Przez całą noc z piątku na sobotę jeździliśmy w zagrożone miejsca i kontrolowaliśmy stan Rudawy. Podniesiony był jak zawsze w Balicach na Podkamyczu i w Rudawie. Na szczęście nie było potrzeby wydawania worków i piasku - zaznacza Marcin Cieślik, prezes Zarządu Gminnego Związku OSP RP.
- Wszystkie służby były w gotowości i cały czas monitorowaliśmy sytuację. Z niepokojem śledziliśmy prognozy pogody. W sobotę, gdy przestało padać i zagrożenie minęło wszyscy mogliśmy spokojnie spać - mówi Halina Gociewicz, dyrektorka Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Krakowie.
WIDEO: "Dostaliśmy zgłoszenie, że jeleń pływa w Wiśle". Krakowscy strażacy złapali zwierzę na lasso
Źródło:TVN24
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?