Dawid Basta: Rodzina ważniejsza od futbolu

- Jaki jest powód Pana odejścia?

- Po prostu nie będę w stanie już godzić gry w piłkę z pracą, którą wykonuję na co dzień.

- Do tej pory się to udawało.

- Zgadza się, ale trenowaliśmy w godzinach popołudniowych i nie było problemu. Teraz dostałem informację od zarządu, że nowy trener chce, by dwa razy w tygodniu treningi odbywały się w godzinach dopołudniowych. Musiałbym więc zrezygnować z pracy. A to z punktu widzenia finansowego mi się nie kalkuluje. Rezygnowałbym z połowy zarobków. Nie mam już 19 czy 20 lat, by sobie na to pozwolić. Wktótce będę tatą, więc muszę przede wszystkim myśleć o rodzinie i o tym, by zapewnić jej utrzymanie. Do tego potrzebna jest stabilna praca.

- Działacze próbowali Pana przekonać do zmiany decyzji?

- Niespecjalnie, co też utwierdziło mnie w przekonaniu, że podejmuję słuszną decyzję. Była jedna rozmowa. Zasygnalizowałem problem, ale większego wrażenia na działaczach to nie zrobiło. Czekałem na jakąś propozycję. Zarezerwowałem sobie nawet urlop w pracy na czas przy- gotowań do sezonu. Niestety, żadnych konkretów się nie doczekałem. Najwyraźniej nie byłem już potrzebny drużynie.

- W Podhalu spędził Pan dwa sezony. Jak je Pan ocenia?

- Nie lubię oceniać samego siebie. Od tego są inni. Na pewno jednak więcej mam miłych niż złych wspomnień. Mieliśmy fajną drużynę, ze sporym potencjałem, choć nie do końca przez nas wykorzystanym. Wydaje mi się, że indywidualnie zagrałem więcej dobrych niż gorszych meczów. Udało mi się zdobyć parę bramek, zaliczyć kilka asyst. Myślę, że poza 70 kilogramami wagi coś jeszcze dałem tej drużynie na boisku.

- Co dalej? Gdzie Pan będzie grał w nowym sezonie?

- Będę się rozglądał. Raczej będę występował na niższym niż III liga poziomie. Chciałbym grać bliżej domu (Basta mieszka w Nowym Sączu - przyp.). Zobaczę, jaka będzie przyszłość.

Sportowy24.pl w Małopolsce