Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korzystajmy ze strzeżonych kąpielisk - radzi ratownik

Katarzyna Sipika-Ponikowska
Katarzyna Sipika-Ponikowska
O bezpieczeństwie nad wodą i pracy ratownika rozmawiamy z Ireneuszem Chlupką, ratownikiem WOPR w Chrzanowie.

Lato to gorący okres dla ratowników. Dużo pracy?
- Rzeczywiście teraz wszystkie ręce na podkład. Ale tak naprawdę nad bezpieczeństwem nad wodą pracujemy tak cały rok. Prowadzimy szkolenia w szkołach, na świetlicach i piknikach. Uświadamiamy ludziom, że woda latem jest wspaniała, super się nad nią wypoczywa, ale może być też bardzo niebezpieczna.

Nie brakuje ratowników?
- Jest ich mało, ale dajemy radę. Zabezpieczamy teraz trzy kąpieliska: Balaton w Trzebini, otwarty basen w Libiążu i krytą pływalnię w Chrzanowie. W tygodniu pracuje na nich 10 ratowników, w weekendy - 12.

Czemu ratowników jest mało?
- Bo jest wśród nich duża rotacja. Z takiej pracy nie można wyżyć, to raczej zajęcie dorywcze. Mało osób jest zatrudnionych na etat. Poza tym często „odpływają” za granicę: do Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii, gdzie mogą dużo więcej zarobić. Polscy ratownicy są tam bardzo cenieni ze względu na kwalifikacje.

Jaka jest praca ratownika? Trudna czy przyjemna?
- Ludziom się wydaje, że praca ratownika jest fajna, bo sobie siedzi na plaży i się opala. A ja mawiam, że to praca, w której się nie nosi, a „ponosi”. Chodzi o odpowiedzialność. Są czasem tak niewyobrażalne sytuacje, że trzeba być przygotowanym na wszystko. I trzeba umieć wtedy zachować zimną krew.

Co trzeba zrobić, żeby zostać ratownikiem?
- Nieodzowna jest oczywiście umiejętność pływania, ale nie tylko. Ta praca powinna się wiązać z pasją. Trzeba mieć odpowiednie predyspozycje i przejść szkolenie. Trzeba się m.in. nauczyć, jak postępować z osobą, która zaczyna się topić. To nie jest prosta sprawa. Taka osoba jest dużym zagrożeniem dla ratownika, bo wtedy włączają się jej instynkty, by przetrwać, a wyłącza się myślenie.

Jak więc wypoczywać nad wodą bezpiecznie?
- Korzystajmy ze strzeżonych kąpielisk. Tam jest pewność, że są ratownicy i że woda nie jest zanieczyszczona, groźna dla zdrowia. Tam, gdzie są ratownicy, tragiczne wypadki zdarzają się bardzo rzadko.

A jeśli jednak chcemy odpocząć na kąpielisku niestrzeżonym?
- Wtedy nie pływajmy sami, ale w asyście drugiej osoby lub sprzętu, np. bojki asekuracyjnej. To mały wydatek, a może uratować życie. W wodach płynących trzeba uważać na prądy i wiry. Rzeki potrafią być bardzo niebezpieczne. Pamiętamy też, by nie skakać do wody, nawet w miejscach, które teoretycznie znamy, ale nie są przeznaczone do skoków.

I oczywiście nie wchodzimy do wody po alkoholu.
- Zdecydowanie tak. Alkohol sprawia, że wydaje nam się, że więcej możemy zrobić. Bardzo dużo utonięć jest spowodowanych właśnie alkoholem.

Rozmawiała Katarzyna Ponikowska

WIDEO: Jak bezpiecznie wyciągnąć kleszcza?

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Korzystajmy ze strzeżonych kąpielisk - radzi ratownik - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski