Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myślenice. Maleńki chłopiec walczy o zdrowie i życie. Pomóżmy!

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Fot. Archiwum prywatne
Akcja charytatywna. Staś Wincenciak z Myślenic potrzebuje naszego wsparcia w walce ze śmiertelnie groźnym przeciwnikiem

Staś w tym tygodniu skończył 3 miesiące, a przez ten krótki czas przeżył więcej niż niejeden dorosły. Dość powiedzieć, że z tych trzech miesięcy, które jest na świecie, dwa i pół spędził w szpitalu. Jest najmłodszym pacjentem szpitalnego oddziału, ale przy tym niezmiernie dzielnym.

Aby otrzymał szansę na powrót do zdrowia, potrzebna jest pomoc nie tylko lekarzy, ale i ludzi dobrej woli, którzy pomogą zebrać pieniądze na operację za granicą.

Tata Stasia to jeszcze do niedawna czynny sportowiec, który z pasji i dla pasji współtworzył na myślenickim Zarabiu Biotop Bike park. Odkąd został tatą, nie rywalizuje na downhillowych trasach, ale właśnie teraz toczy najważniejszą walkę w swoim życiu. - Walczę o życie swojego dziecka - mówi Mikołaj Wincenciak.

Ani w czasie ciąży, ani zaraz po przyjściu Stasia na świat, nic nie zapowiadało dramatu. Wręcz przeciwnie, ciąża przebiegała prawidłowo a rodzice nie posiadali się ze szczęścia, bowiem mając już córeczkę, marzyli o synku. Kiedy się urodził, był okazem zdrowia, a przynajmniej tak wyglądał. Jadł normalnie i przybierał na wadze. Wzdęty brzuszek trochę niepokoił mamę, ale uspakajano ją, że to nic takiego u noworodków. Kiedy jednak okazało się, że malec przestał przybierać na wadze a na dodatek utrzymuje się u niego żółtaczka, nie zwlekali z wizytą u lekarza i badaniem bilirubiny, której poziom okazał się przekroczony bardziej niż kiedy opuszczali szpital.

W Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, na który trafili, usłyszeli, że ich syn ma dużego guza w jamie brzusznej. Zapadła decyzja o natychmiastowym przewiezieniu go do szpitala w Krakowie-Prokocimiu. Był Wielki Piątek. Staś został poddany badaniom, po których usłyszeli druzgocącą diagnozę. Neuroblastoma, czyli nerwiak zarodkowy, jeden z najczęściej spotykanych nowotworów układu nerwowego u dzieci.

Święta, które miały być najszczęśliwsze, bo pierwsze we czwórkę (Staś ma starszą siostrę Anielę), okazały się czasem dla nich najtrudniejszym. Guz był bardzo duży (8,5x7,5x 8cm) i co więcej przyrastał w bardzo szybkim tempie, dlatego lekarze nie zwlekali z decyzją o jego usunięciu.

Pięciogodzinna operacja to nie wszystko. Rodzice Stasia musieli się jeszcze mierzyć z tym, że po jej zakończeniu malec nie chciał sam oddychać i musiał być podłączony do respiratora. Dopiero w czwartej dobie po operacji można go było od niego odłączyć. Przeszedł chemioterapię, którą - jak na takiego malca - zniósł całkiem nieźle.

I wtedy, kiedy wydawało się, że najgorsze za nimi, bo guz (z węzłami chłonnymi) został wycięty i udało się nawet oszczędzić zagrożoną nerkę, przyszedł kolejny cios. Tomografia komputerowa pokazała, że wzdłuż kręgosłupa chłopca rośnie guz. Co więcej, w miniony czwartek nadeszła kolejna zła wiadomość: pojawił się guz w jądrze.

- To był szok - mówi Mikołaj.

„Lekarze podjęli decyzje o chemioterapii, tym razem silniejszej, ażeby zwapnić zmianę guzowatą” - pisze Magda, mama chłopca na stronie fundacji „Kawałek Nieba”. To za jej pośrednictwem zbierają środki na operację Stasia w niemieckiej klinice (w Tubingen).

Lekarze z Niemiec we wtorek mają się zebrać na konsylium i postanowić o leczeniu Stasia. Jego rodzice wysłali im dokumentację medyczną, a teraz czekają na kosztorys. Zaczęli już zbierać środki, bo wiedzą, że będzie liczył się czas a nie chcą zmarnować ani minuty.

Walczą, choć sami po tych wielu tygodniach spędzonych w szpitalu, w czasie których spali może po 3-4 godziny na dobę, nie mają wiele sił. Zbierają je dzięki wsparciu rodziny, dzięki modlitwie. Sił dodaje im też Staś. „Jak nie pokochać tak walecznego bohatera uśmiechającego się mimo cierpienia? To on pobudza nas do dalszej walki z tym przeciwnikiem i nie poddajemy się” - pisze Magda.

Pomaga też duch sportowca, który daje o sobie znać. Mikołaj mówi: - Nawet jeśli Magda, moja żona, ma chwile załamania, mówię jej: nie ma co rozpaczać, trzeba działać.

I dodaje, że ogromnym wsparciem dla nich obojga jest świadomość, że w walce o Stasia mają wielu sojuszników. Takim przykładem jest gest właścicielki wynajmowanego przez nich mieszkania, która dowiedziawszy się o chorobie Stasia, nie wzięła od nich pieniędzy.

Odkąd kilka dni temu w internecie ukazał się ich apel, pomoc zaczęła płynąc z różnych stron. Informację udostępniają ich znajomi, ale też celebryci. Tylko w dwa dni na kontro Stasia w Fundacji wpłynęło 150 tys. zł. Ale potrzeba będzie większej sumy. Porównując podobne operacje innych dzieci, szacują, że kilkaset tysięcy nawet do 1,5 mln zł.

Do grupy na Facebooku (Licytacja - Staś Wincenciak) przyłączyło się już kilkanaście tysięcy osób. Internauci wystawiają tam na licytacje przedmioty i usługi oraz licytują.

Strażacy z OSP Myślenice-Zarabie zachęcają do pomocy Stasiowi poprzez licytowanie przejazdu wozem strażackim Iveco. Licytacja trwa do niedzieli (17 czerwca) do godziny 12.

Nagrodę można będzie odebrać w niedzielę na plaży trawiastej na Zarabiu w godzinach 14-17, gdziestrażacy planują zorganizować jeszcze inne atrakcje dla dzieci.

Jak pomóc Stasiowi?
Można to zrobić dokonując wpłaty na konto: Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym „Kawałek Nieba”

Bank BZ WBK: 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374

Tytułem: „1603 pomoc dla Stasia Wincenciak”

Wpłaty zagraniczne (foreign payments to help Stas): Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym „Kawałek Nieba”

PL31109028350000000121731374

swift code: WBKPPLPP

Bank Zachodni WBK

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski