Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sala gimnastyczna w Kozłowie powinna być gotowa za dwa miesiące [ZDJĘCIA]

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Wójt Jan Z. Basa w powstającej sali
Wójt Jan Z. Basa w powstającej sali Aleksander Gąciarz
Wszystko wskazuje na to, że budowa sali gimnastycznej przy Szkole Podstawowej w Kozłowie zostanie ukończona zgodnie z harmonogramem

Osoba, która obserwowałaby powstający obiekt z drogi, prowadzącej w kierunku kozłowskiej szkoły, mogłaby odnieść wrażenie, że sala jest już gotowa. To efekt tego, że wykonawcy uporali się już z elewacją zewnętrzną i dobudowany element harmonizuje na żółto z resztą szkolnego kompleksu. Jednak gdy podejść bliżej okaże się, że do zrobienia pozostało jeszcze sporo. Sala ciągle jawi się jako plac budowy.

W środku pracownicy kieleckiej firmy Komplexbud docieplają strop wełną mineralną, trwa układanie płytek, nie jest jeszcze gotowa nawierzchnia hali, o wyposażeniu nie wspominając. Mimo to wójt Jan Zbigniew Basa jest optymistą. - Chcielibyśmy zakończyć prace w połowie czerwca, a w lipcu obiekt otworzyć już oficjalnie - mówi.

Zdaniem kierownika robót Konrada Białeckiego jest to realne, choć nie ukrywa on, że firmie, podobnie jak wielu innym, brakuje ludzi do pracy. - Można powiedzieć, że w zasadzie jesteśmy na etapie robót wykończeniowych. Zostało szpachlowanie, malowanie, ułożenie płytek. Mamy termin zakończenia inwestycji do 15 czerwca i myślę, że jest to wszystko do zrobienia - tłumaczy,

Podłoga w powstającej sali zostanie ułożona na legarach i zwieńczona sportową wykładziną PCV. Na wyposażenie obiektu będą się składać m. in. bramki, kosze do koszykówki, sprzęt do gry w siatkówkę, drabinki, tablica wyników. Będą też niewielkie przenośne trybuny.

Wójt Basa liczy, że sala gimnastyczna, poza pełnieniem swojej podstawowej funkcji, będzie jednym z elementów, który spowoduje, że zostanie powstrzymany odpływ uczniów z gminy Kozłów do placówek w sąsiednich miejscowościach. Nie kryje, że w ostatnich latach to zjawisko przybrało bardzo niepokojący wymiar. - Rocznie traciliśmy z tego powodu na subwencji oświatowej 450 tysięcy złotych. Jak na nasz niewielki budżet to bardzo znacząca kwota. Ja jednak nie dziwię się, że uczniowie uciekali do innych gmin, bo nasza oferta nie była dla nich atrakcyjna - przekonuje.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 14. "Biber"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski