Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast kwiatów dali paniom... swoje włosy [WIDEO]

Anna Agaciak
Anna Agaciak
Piotra Pukropa do ścięcia włosów namówiła jego dziewczyna
Piotra Pukropa do ścięcia włosów namówiła jego dziewczyna Anna Kaczmarz
O tym się mówi. 12 mężczyzn postanowiło ściąć swe bujne czupryny. Trafią one do fundacji Rak’n’Roll i do perukarni Rokoko, która zrobi z nich peruki dla kobiet walczących z rakiem

Salon Atelier Bernady przy ul. Masarskiej w Krakowie był wczoraj oblężony przez... długowłosych mężczyzn. Odpowiedzieli oni na apel szefowej salonu Barbary Palenik-Bernady, by inaczej niż zwykle uczcić Dzień Kobiet.

- Na portalu społecznościowym zaproponowałam długowłosym mężczyznom, by zrobili coś ważnego, by oddali swe włosy na rzecz kobiet po chemioterapii. Takiego odzewu się nie spodziewałam. Było ponad trzy tysiące udostępnień naszego posta. Zgłaszali się panowie z całej Polski - opowiada wzruszona pani Basia.

Autor: Anna Agaciak
Panom spoza Małopolski fryzjerki podpowiadały, gdzie mogą oni ściąć włosy najbliżej miejsca swojego zamieszkania. Warunkiem udziału w akcji było, że należy mieć włosy na tyle długie, by minimum 25 cm było obcięcia. Prawie każdy z panów przychodzących do krakowskiego salonu miał dużo dłuższe włosy. Fryzjerki nie mogły się ich nachwalić. - Oni mają takie „dziewicze” włosy: nietknięte chemią, farbami, lakierami, prostownicami, a czasami nawet suszarkami - wyliczały zalety męskich włosów.

Pierwsi długowłosi panowie zgłosili się do salonu już w piątek. Był wśród nich 26-letni Janusz. Mówił, że zapuszczał włosy od 12 lat i przez cały ten czas nie był też u fryzjera. - Powiedział, że post o akcji zauważył na facebooku i ujęła go jego treść - opowiada pani Basia.

Panowie, którzy pojawili się w salonie wczoraj, opowiadali, że zapuszczali włosy przez 5 - 7 lat. Wiktor Kukawski przyznał, że już od pewnego czasu nosił się z zamiarem obcięcia włosów. - Powód jest idealny, a do tego zrobię niespodziankę rodzinie. Ale będą zaskoczeni - śmiał się.

Piotr Biela Gazda przyznał, że do ścięcia włosów namówiła go żona, która dowiedziała się o akcji na portalu społecznościowym. - O fundacji Rak’n’Roll już wcześniej wiedziałem. Uznałem, że oddam 30 cm swych włosów, a tak zostaną mi długie. Drastycznej zmiany więc nie będzie - wyjaśniał.

Piotr Pukrop, właściciel wyjątkowo pięknych, puszystych blond włosów wzbudził w salonie okrzyki zachwytu. - Chyba wszyscy ich Panu zazdroszczą, nie szkoda ścinać? - pytali zgromadzeni dziennikarze.

- Trochę szkoda, ale dziewczyna mnie namówiła, no i akcja jest pożyteczna - wyjaśnił. Przyszedł on do salonu przejęty, ale zdecydowany na zmianę wizerunku. Miał nawet ze sobą zdjęcie fryzury, z jaką chciałby wyjść z salonu. - Da się zrobić! - zapewniły z uśmiechem fryzjerki.

Każdemu z panów włosy myto, suszono i zaplatano w zgrabne warkoczyki, a następnie były one obcinane. Potem fryzjerki przystępowały do stylizacji. Widać było, że ten moment jest najbardziej emocjonujący. Wszyscy byli jednak zadowoleni z efektu. Na zakończenie panowie dostawali dyplomy i kosmetyki do włosów.

- To wyjątkowi mężczyźni - pochwaliła Barbara Palenik-Bernad. - Dzięki nim co najmniej 12 kobiet dostanie naturalne, piękne peruki. Zwykle na zrobienie jednej potrzebujemy około 30 g włosów, czyli od kilku osób. Jeśli jednak ktoś ma bardzo gęste włosy, a takie miała większość panów, którzy do nas przyszli, to wyjdzie jedna peruka z włosów jednej osoby - dodaje.

Inicjatorka akcji wyjaśnia, że kobiety chorujące na raka bardzo ciężko przeżywają utratę włosów po chemioterapii. Obecnie w Polsce peruki z naturalnych włosów są tylko częściowo refundowane przez NFZ. To zaledwie 300 zł dopłaty, a peruka kosztuje nawet kilka tysięcy złotych. Tylko nieliczne Polki stać na taki luksus. Dlatego chorujące na raka kobiety najczęściej decydują się na sztuczne włosy.

- Sztuczny włos nie jest plastyczny, lecz sztywny, nie faluje przy podmuchach wiatru. Noszące takie peruki kobiety mają ogromny dyskomfort. Natomiast peruki z naturalnych włosów można farbować, podkręcać, układać. Często otoczenie zupełnie nie zdaje sobie sprawy, że to peruka - opowiada pani Basia.

Krakowski Dzień Kobiet w salonie został zorganizowany w ramach akcji Fundacji Rak’n’Roll „Daj włos”. Przekazane włosy wędrują do perukarni Rokoko, która robi doskonałe, wygodne i piękne peruki. Te są przekazywane za darmo kobietom, które zmagają się z rakiem. Dzięki temu mają one więcej sił w walce o powrót do zdrowia. Salon Atelier Bernady chce akcję kontynuować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski