- Kraków znów przeciera szlaki - mówił podczas wczorajszej sesji Rady Miasta Paweł Ciećko, wojewódzki małopolski inspektor ochrony środowiska. Chodzi o pionierski w skali kraju model przekazywania mieszkańcom informacji o awariach i niekontrolowanych emisjach z krakowskiej huty, jaki chcą opracować urzędnicy wraz z władzami huty.
Autor: Agnieszka Maj
- Na dopracowanie systemu monitoringu daliśmy sobie dwa miesiące. Zrobimy to podczas trwania remontu wielkiego pieca - wyjaśnia Sylwia Winiarek z ArcelorMittal Poland. WIOŚ chce wyjść naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców, dlatego planuje także uruchomić dodatkową stację monitoringu jakości powietrza w Nowej Hucie (trzecią w dzielnicy, a siódmą w Krakowie). Chciałby do systemu monitoringu włączyć poza hutą także inne zakłady, w których istnieje ryzyko negatywnego wpływu na środowisko. Krakowska huta to jeden z dziewięciu zakładów w mieście o dużym ryzyku wystąpienia poważnej awarii przemysłowej.
Inspektor Paweł Ciećko podczas sesji podkreślił także, że WIOŚ ma pełną kontrolę nad hutą. Jest informowany o każdej awarii. Żadna z tych ubiegłorocznych nie była zagrożeniem dla zdrowia i życia mieszkańców. W ubiegłym roku WIOŚ odnotował 12 zdarzeń awaryjnych. Zwykle takie awarie trwają zaledwie kilka minut. Za każdą emisję przypadkową ArcelorMittal wnosi dodatkową opłatę na konto Urzędu Marszałkowskiego.
Inspektor WIOŚ przypomniał również, że ArcelorMittal ma pozwolenie na emisję maks. 1,5 tys. ton pyłu rocznie. W ubiegłym roku wyemitował 287 ton (dla porównania w 1977 r. było to aż 100 tys. ton). Nie przekroczył więc określonej normy. Radni wyszli z sesji uspokojeni. Liczą, że mieszkańcy też będą spokojniejsi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?