Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbyt późna kontrola w przedszkolach Caritas

Agnieszka Maj
Agnieszka Maj
Anna Kaczmarz
Edukacja. Już dwa lata temu magistrat dostał statut przedszkola, z którego wynikało, że są tam pobierane bezprawne opłaty od rodziców. Nie zaniepokoiło to jednak urzędników.

Rodzice dzieci z przedszkoli Katolickiego Centrum Edukacyjnego Caritas mają dowody na to, że magistraccy urzędnicy już w 2015 roku wiedzieli, że w tych placówkach pobierane jest niezgodnie z prawem czesne, a mimo to nie zlecili kontroli.

Informacja o opłatach znalazła się w statucie, który w 2015 KCE złożyło do magistratu. Wynika z niego, że w placówkach przy ul. Mazowieckiej i Wincentego Pola działalność przedszkola jest finansowana z opłat rodziców, a także z subwencji gminy oraz, że te placówki funkcjonują jako niepubliczne.

Tymczasem takie podwójne finansowanie jest niezgodne z prawem: przedszkole, która korzysta z miejskiej dotacji nie ma prawa pobierać czesnego, jedynie złotówkę za każdą godzinę powyżej pięciu darmowych dziennie. Takie zasady obowiązują w publicznych placówkach. Tymczasem w przedszkolach Caritas rodzice musieli płacić 400 zł miesięcznie. W statucie, który otrzymali urzędnicy napisane jest także, że jeśli rodzice zalegają z opłatami za dwa miesiące, ich dziecko może zostać wypisane z przedszkola.

- Z tych dokumentów jasno wynika, że od 2015 roku magistrat wiedział, że przedszkole Caritasu oszukuje rodziców. I nic nie zrobił. A kiedy sprawę nagłośniły media, urzędnicy uznali, że to spór między Caritas a rodzicami - mówi jeden z rodziców. Jego zdaniem, gdyby wtedy urząd zawiadomił kuratorium już dwa lata temu można było zlikwidować nieprawidłowości.

Jedyne co zrobili urzędnicy to poprosili KCE, aby przedstawiło inny statut, taki jak dla placówki publicznej. Poprawiony dokument jednak też zdaniem rodziców powinien wzbudzić wątpliwości urzędników. Co prawda znalazł się tam zapis, że placówka jest publiczna, ale nie ma informacji o 5 godzinach bezpłatnych. Mimo to placówki Caritas dostały zgodę na działalność. Bałagan w statutach wykryła dopiero kontrola kuratorium przeprowadzona w kwietniu tego roku po naszych artykułach. Urzędnicy magistratu nie odpowiedzieli nam wczoraj, dlaczego już w 2015 roku nie poprosili o kontrolę kuratorium.

Dopiero nasze teksty, a nie informacje rodziców, przyczyniły się do tego, że Urząd Miasta wreszcie sprawdza, jak placówki Caritas korzystały z dotacji z budżetu miasta. Zdarzały się w nich przypadki wpisywania martwych dusz, czyli dzieci, które nie chodziły do przedszkola, ale była na nie pobierana gminna dotacja.

KOntrola kuratorium

Po naszych tekstach kuratorium oświaty przeprowadziło kontrolę w przedszkolu Caritas. Oprócz nieprawidłowości w statutach kontrolerzy wytknęli także inne:

  • zajęcia dodatkowe były dodatkowo finansowane przez rodziców, a powinny być za darmo
  • nieprawidłowo prowadzono rekrutację do przedszkola, nie działała tam komisja rekrutacyjna, rodzice nie składali wniosków o przyjęcie do placówki
  • niektórzy nauczyciele nie mieli kwalifikacji do prowadzenia zajęć rewalidacyjnych z dziećmi niepełnoprawnymi, jeden nauczyciel nie był w ogóle uprawniony do pracy w przedszkolu
  • braki w dziennikach zajęć dotyczące przyprowadzania i odprowadzania dziecka

(AM)

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Zbyt późna kontrola w przedszkolach Caritas - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski