Jest szansa na czystszą wodę w Zalewie Nowohuckim. Więcej tlenu dla ryb mają w nim zapewnić specjalne fontanny, które natlenią ją, a poza tym będą ozdobą dla zbiornika.
Czystością zaś mają zająć się urzędnicy nie tylko miejscy, ale i wojewódzcy. Oprócz czyszczenia samego zalewu mają zadbać o lepszą jakość rzeki Dłubni, która zasila akwen przy ul. Bulwarowej w Nowej Hucie.
O czystość zaczął kilka miesięcy temu apelować wiceprzewodniczący dzielnicy XVI Bieńczyce - Marcin Permus.
- Wysłałem pisma do wszystkich miejskich jednostek począwszy od Wydziału Środowiska, przez Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu, aż po MPWiK - opowiada. Na tym nie poprzestał i apel o oczyszczenie zbiornika i poważne potraktowanie tematu wystosował także do jednostek wojewódzkich. Dzięki temu wreszcie udało się spotkać w większym gronie urzędników, którzy mogą mieć wpływ na jakość wody w nowohuckim zbiorniku.
Podczas spotkania przedstawiciel Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska zapewnił, że kluczową sprawą jest wykonanie badań czystości wody i przede wszystkim ustalenie źródeł zanieczyszczenia Dłubni, która zasila zalew.
- Stwierdziliśmy, że staw ulega spłyceniu, pojawia się w nim coraz więcej zawiesiny - mówi Ryszard Listwan, zastępca Małopolskiego Inspektora Ochrony Środowiska. - Porównaliśmy jakość wody z Zalewu Zesławickiego z tą z Nowohuckiego i doszliśmy do wniosku, że woda jest zanieczyszczana po drodze, w rzece między jednym zalewem a drugim - tłumaczy.
WIOŚ zobowiązał się, że wiosną wykona badania czystości wody, a ich wyniki pozwolą ustalić miejsca, skąd ścieki mogą trafiać do wody. - Gdy wskażemy odcinki, gdzie występują zanieczyszczenia miejskie służby powinny zająć się wyeliminowaniem podmiotów, albo jednostek odpowiedzialnych za wypuszczanie ścieków - twierdzi Ryszard Listwan.
Ścieki zanieczyszczają Dłubnię, a potem zalew
Zalew Nowohucki na obszarze 1/3 powierzchni zbiornika jest pogłębiony do 2,5 metra, reszta ma głębokość niespełna metra, a płytki zbiornik łatwo się zanieczyszcza.
- By przywrócić zalewowi dobry stan wody trzeba postarać się rozwiązać nie jeden a kilka problemów - twierdzi Włodzimierz Pietrus (PiS), radny miejski z Nowej Huty, który również był na spotkaniu z wicewojewodą. - Czeka nas na pewno dokończenie pogłębiania zalewu, ale przy okazji musimy znaleźć przyczyny mętnienia wody w tym zbiorniku - dodaje. I tu przydadzą się badania WIOŚ, które ułatwią strażnikom miejskim identyfikację spustu ścieków. - Już od tygodni poszukujemy podmiotów, które mogą wypuszczać jakieś nieczystości do rzeki i kontrolujemy ujścia cieków do Dłubni - zapewnia Marek Anioł ze straży miejskiej.
Czystości Dłubi, a co za tym idzie i samego zalewu przy Bulwarowej nie poprawiają także dzikie wysypiska, które wyrastają na jej brzegach oraz śmieci płynące rzeką i zatrzymujące się na połamanych konarach drzew. Tym problemem urzędnicy powinni zająć się na poważnie - na razie dwukrotnie sprzątanie brzegu i wody Dłubni (na krótkim odcinku) zainicjowali sami nowohucianie pod wodzą lokalnej fundacji EcoTravel.
Zalewowi pomogą fontanny jak w Tychach?
Na razie radni z Bieńczyc, chwytają się wszelkich sposobów, żeby poprawić stan wody w zalewie. Problem śniętych ryb spowodowanego brakiem odpowiedniej ilości tlenu w wodzie chcą rozwiązać przy pomocy specjalnych fontann, które ją natleniają. Podobne rozwiązanie wprowadziły już Tychy. Na jeziorze Paprocańskim za ponad 270 tys. zamontowano cztery fontanny, bo w zbiorniku rozpleniły się sinice, przez które kąpiel w nim była zakazana. A nad Zalew Nowohucki wkrótce też ma przecież powrócić plaża.
- To rozwiązanie u nas się sprawdziło - mówi Zbigniew Biela z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Tychach, kierownik zbiornika w Paprocanach. - Wcześniej mieliśmy bardzo niskie poziomy tlenu rozpuszczonego w jeziorze, a teraz dzięki fontannom latem, mimo że był deficyt wody nie zaobserwowaliśmy przyduchy ryb - przekonuje.
W Nowej Hucie też jest szansa na takie natleniające fontanny. Krystyny Śmiłek zastępca dyrektora Wydziału Kształtowania Środowiska nie odrzuciła propozycji radnych z Bieńczyc. Zasugerowała, żeby podjęli uchwałę kierunkową do prezydenta miasta, a wtedy ZIKiT rozważy taką możliwość.
Najważniejsze są jednak fundusze na ewentualną inwestycję. Wśród ponad stu propozycji, które klub radnych PiS zgłosił prezydentowi do uwzględnienia w budżecie na kolejny rok znalazły się fontanny dla Zalewu Nowohuckiego. Propozycję zabezpieczenia 300 tys. zł na natryski zgłosił radny Pietrus.
- Na pewno to nie zaszkodzi, a może zalewowi pomóc - tłumaczy. - Mimo wszystko i tak trzeba zbiornik odmulić i pogłębić skoro kiedyś ma tu powstać plaża, a mieszkańcy mają kąpać się bezpiecznie - dodaje. Czy wniosek na finansowanie fontann przejdzie zdecyduje prezydent.
Jednak wydaje się, że najważniejszym problemem Zalewu Nowohuckiego jest wciąż nie uregulowany status tego zbiornika - nie wiadomo jaka jednostka za co na akwenie odpowiada.
- Wicewojewoda Józef Gawron zauważył, że jest wiele podmiotów odpowiadających za Dłubnię dlatego potrzeba uregulowania tego by jedna jednostka mogła sprawnie zarządzać zbiornikiem - podsumowuje radny Marcin Permus.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?