Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wciąż nie płacą za późną dostawę „krakowiaków”

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Andrzej Wisniewski
O tym się mówi. Od ponad pięciu miesięcy krakowskie MPK nie jest w stanie wyegzekwować od bydgoskiej firmy Pesa kar umownych za opóźnienia w produkcji 43-metrowych tramwajów.

Z naszych obliczeń wynika, że te kary mogą wynosić nawet ponad 11 mln zł. Producent tramwajów robi jednak wszystko, by zapłacić jak najmniej. Twierdzi, że dostarczył pojazdy po terminie m.in. z powodu... przerw w dostawie prądu, na co nie miał wpływu. - Obecnie weryfikujemy te wyjaśnienia - informuje Marek Gancarczyk, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Krakowie.

Okazuje się, że takich problemów nie ma Łódź. Tamtejsze MPK także zamówiło w Pesie tramwaje (22) i producent również dostarczył je później, niż przewidywała umowa. Ostatni z wyprodukowanych w Bydgoszczy pojazdów dotarł do Łodzi pod koniec stycznia br. - Doszliśmy do porozumienia z Pesą. Wypłaciła nam już kary umowne - mówi Sebastian Grochala, rzecznik łódzkiego MPK. Jak widać, tam udało się już od producenta tramwajów wyegzekwować pieniądze, które mogą zostać przeznaczone na kolejne inwestycje, np. zakup następnych nowych pojazdów. Krakowskie MPK wciąż ma z tym duże problemy.

Przypomnijmy, zgodnie z umową Pesa miała dostarczyć do Krakowa 36 nowoczesnych tramwajów najpóźniej do 15 września 2015 r. Wszystkie dotarły jednak dopiero tuż przed 1 stycznia br. Naszemu MPK ledwo udało się uratować dofinansowanie unijne wynoszące ponad 200 mln zł (cały kontrakt opiewa na 291 mln zł netto).

Wszystkie 36 pojazdów było w Krakowie ponad trzy miesiące później, niż zakładała umowa. A w niej jest zapis, że kara wynosić może 0,5 proc. wartości każdego tramwaju, za każde siedem dni opóźnienia. Biorąc pod uwagę, że wartość jednego „krakowiaka” to ponad 8 mln zł, za każdy tydzień opóźnienia MPK może naliczyć ok. 40 tys. zł kary za każdy pojazd. Z naszych obliczeń (mogą być obarczone pewnym błędem), wynika, że kara może sięgnąć ponad 11 mln zł.

Ostatecznej kwoty krakowskie MPK nie podaje, bo choć od zakończenia dostaw „krakowiaków” minęło ponad pięć miesięcy, nadal nie wiadomo, ile dokładnie kara będzie wynosić.

- Producent w stosunku do części naliczonych kar przesłał do nas w kwietniu odwołanie, w którym wyjaśnił, że w części opóźnienie wynikało z niezależnych od niego czynników. Jednym z nich były przerwy w dostawie prądu w sierpniu 2015 r. Obecnie weryfikuje te wyjaśnienia - tłumaczy Marek Gancarczyk. Nie jest jednak w stanie powiedzieć, kiedy ustalona zostanie ostateczna wysokość kary. - Chcemy mieć pewność, że producent nie będzie mógł jej zakwestionować - mówi rzecznik. I zapewnia, że gdy Pesa zapłaci, pieniądze „zostaną wykorzystane do realizacji kolejnych projektów, których celem będzie poprawa jakości komunikacji miejskiej w Krakowie”.

Od przedstawicieli bydgoskiej firmy nie dostaliśmy dotąd odpowiedzi na pytania, m.in. czy zamierzają toczyć spór sądowy z krakowskim MPK w sprawie kar umownych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski