Walka z ogniem trwała prawie 10 godzin, wymagała wysiłku ze strony strażaków oraz użycia specjalistycznego sprzętu. Dość powiedzieć, że zużyto ponad 300 m sześc. wody (1 m sześc. to 1000 litrów), a pożar gasiło ponad 60 strażaków(z 22 zastępów). Byli wśród nich i tacy, którzy zużyli podczas akcji nawet kilka butli z powietrzem. Korzystano z nich ze względu na bardzo duże zadymienie. Na miejsce zadysponowano nawet specjalistyczny zastęp SPGaz, który miał za zadanie napełnianie butli powietrznych.
Autorka: Katarzyna Hołuj
Do pożaru doszło w sobotę po południu i na miejscu był tylko jeden pracownik ochrony, który zareagował na alarm pożarowy i wezwał pomoc. Kiedy strażacy przybyli na miejsce paliło się na poddaszu.
- Poruszanie się po obiekcie było utrudnione z uwagi na ilość ciasnych pomieszczeń - mówi asp. sztab. Marian Rokosz, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Myślenicach. - Miejscami ogień zaczął przedostawać się niżej na piętro i w inne części poddasza. Dotarcie do źródła ognia utrudniała duża ilość przedmiotów w pomieszczeniach m.in.metalowe szafy, a od zewnątrz blaszane pokrycie dachu. Pracę strażakom komplikował dodatkowo silny wiatr, który powodował, że ogień przemieszczał się na przyległe budynki zakładu. Strażacy wspomagali się kamerą termowizyjną. Wezwali też prywatną firmę z dźwigiem, która pomogła w rozebraniu więźby dachowej.
W akcji brały udział nie tylko jednostki straży zawodowej, ale także Ochotnicze Straże Pożarne. Druhowie z OSP Tenczyn mówią, że dla ich nowego (mają go od listopada ub. roku) samochodu ratowniczo-gaśniczego ten pożar był pierwszym poważnym sprawdzianem. Tradycyjne poświęcenie nowego nabytku mają zaplanowane dopiero na 3 maja, ale śmieją się, że samochód chrzest bojowy ma już za sobą. „Rita” (tak nazwali strażacy swoją scanię) zastąpiła wysłużonego (prawie 40-letniego!) stara.
- Nasz samochód ma zbiornik o pojemności 4000 litrów, podczas kiedy większość w okolicy ma typowe o pojemności 2500 litrów - mówi Bogusław Rekucki, prezes OSP Tenczyn, która przez prawie 10 godzin dowoziła wodę do gaszenia.
W sobotniej akcji przydały się też aparaty do ochrony dróg oddechowych, w które ledwie kilka tygodni temu doposażyli „Ritę”. Przyczyny pożaru są na razie nieznane.
Trwa ich ustalanie. Ogień strawił przede wszystkim część administracyjno-socjalną (znajdującą się na poddaszu) zakładu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?