Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seksafera w miejskim jacuzzi

Tomasz Mateusiak
Radna Bogusława Korwin twierdzi, że ktoś uprawiał seks w jacuzzi Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji. Dyrektor Bartosz Ścisłowicz chce ją podać do sądu
Radna Bogusława Korwin twierdzi, że ktoś uprawiał seks w jacuzzi Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji. Dyrektor Bartosz Ścisłowicz chce ją podać do sądu Fot. Tomasz Mateusiak
Nowy Targ. W wodzie w miejskim basenie ktoś uprawiał seks - oburza się nowotarska radna Bogusława Korwin. Obawia się, że nowotarżanie pływają teraz w niecce razem z plemnikami. Twierdzi, że to wina... burmistrza.

Nowotarski sanepid sprawdzi, czy w wodzie, która wypełnia jacuzzi na basenie w stolicy Podhala, nie ma biologicznych „zanieczyszczeń”! Choć informacja brzmi mało poważnie, zawartość wody na nowotarskiej pływalni jest dziś głównym tematem rozmów nowotarżan.

To efekt seksafery - jak to określiła radna miejska Bogusława Korwin, sugerując na ostatniej sesji rady miasta, że w jednej z niecek pracownicy pływalni uprawiali seks.

Źle się dzieje na pływalni?

Na głowę Bartosza Ścisłowicza, dyrektora Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji w Nowym Targu, które zarządza pływalnią, lecą kolejne gromy. Po tym jak kilka tygodni temu ratownicy pracujący na miejscowym basenie nie przyszli do pracy w proteście przeciwko zbyt małym zarobkom i brakowi umów (zatrudnia ich zewnętrzna firma), teraz sytuacją zainteresowała się radna Bogusława Korwin. Na sesji rady miasta zarzuciła swoim kolegom radnym, że nie interesują się tym, co dzieje się na basenie.

- A dzieje się źle i to wina dyrektora MCSiR oraz burmistrza, który jest jego pracodawcą - mówiła Korwin. Dodała, że Ścisłowicz nie radzi sobie z zarządzaniem, a świadczy o tym fakt, że na basenie wybuchła seksafera.

Figo-fago w jacuzzi?

Początkowo radna nie chciała zdradzić, o co dokładnie jej chodzi. Dzień po sesji opowiedziała jednak kulisy całej sprawy. - Mam pewną informację, że na basenie, już po jego zamknięciu, uprawiano seks w wodzie - mówi radna. - Miał się tego dopuścić jeden z pracowników pływalni oraz pracownica firmy sprzątającej obiekt. Po co o tym mówię? Uważam, że ludzie powinni wiedzieć. Wiele osób kąpie się w tej wodzie, a nie mają świadomości, co może tam teraz pływać - dodaje z powagą.

W Nowym Targu wybuchła fala spekulacji. Jedni szukają pary, która miała oddawać się miłosnym igraszkom w wodzie. Inni do tematu podchodzą z pełną powagą. Zapowiadają, że nie puszczą na basen dzieci, dopóki nie będą pewni, że woda jest czysta.

Szef basenu: idę do sądu

- Nie ma żadnej seksafery - mówi oburzony Bartosz Ścisłowicz. - To pomówienia. Spotkam się z panią radną w sądzie. Jej wystąpienie podważyło mój autorytet, a także dało złą reklamę pływalni - ucina krótko.

Nieco inaczej sprawę relacjonuje jednak burmistrz Nowego Targu Grzegorz Watycha. - Wiem, że jakiś czas temu była sytuacja, gdy jeden z pracowników basenu wpuścił na jego teren nieuprawnioną osobę już po godzinach pracy. Nie wiem, czy można to nazwać „seksaferą” - mówi samorządowiec. - Ten pracownik został za to dyscyplinarnie zwolniony i odwołał się do sądu pracy. Być może dlatego dyrektor nie chciał o tym mówić - dodaje burmistrz i zapewnia, że woda w basenie jest czysta.

Sanepid już działa

Mimo takich słów, kontrolę czystości wody w każdej z niecek na pływalni (jacuzzi, głównym basenie, brodziku dla dzieci) przeprowadzi dziś nowotarski Sanepid. - Nie miałam pojęcia, że coś takiego miało miejsce na basenie - mówi Jolanta Bakalarz, dyrektor nowotarskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. - Gdybym dowiedziała się wcześniej, kontrola już by tam była. Myślę jednak, że basen jest bezpieczny. Woda tam jest przecież stale filtrowana.

Kulisy sprawy
Czy ratownicy są traktowani jak niewolnicy?

Głównym problemem, o którym ostatnio mówi się w kontekście nowotarskiej pływalni, jest sprawa tam ratowników. Są zatrudnieni nie bezpośrednio przez MCSiR, lecz przez zewnętrzny podmiot - Fundację „Tobie Polsko ratownicy” z Wrocławia. Według ratowników pracodawca ten płaci im niskie stawki, a także daje umowę-zlecenie tylko na mniej więcej połowę przepracowanych godzin. Resztę dyżurów na basenie ratownicy oficjalnie pełnią za darmo w ramach wolontariatu. Wynagrodzenie za ten czas fundacja ma im przekazywać pod stołem.

Po tych doniesieniach, na basen weszła Państwowa Inspekcja Pracy. Potwierdziła ona wiele z zarzutów, co na ostatniej sesji rady miasta podniosła Bogusława Korwin.

Dyrektor MCSiR Bartosz Ścisłowicz nie ma sobie nic do zarzucenia. Twierdzi, że firma z Wrocławia wygrała przetarg, bo dała najniższą ofertę za ratowniczą obsługę basenu. Warunki pracy ratowników to nie jego sprawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski