Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ścieżki rowerowe powstają zbyt wolno

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Michał Gąciarz
Rozmowa. Grzegorz Mazur, organizator Rowerowej Masy Krytycznej w Krakowie, ocenia tempo i sposób realizacji inwestycji rowerowych przez władze miasta.

- Mijają trzy lata od referendum, w którym mieszkańcy powiedzieli jasno, że chcą rozbudowy sieci ścieżek rowerowych w Krakowie. Czy Pana zdaniem władze Krakowa realizują ten postulat?

- Oceniam krytycznie ostatnie trzy lata, bo powstało zbyt mało nowych ścieżek rowerowych. Stowarzyszenie Kraków Miastem Rowerów, które zajmuje się monitoringiem prowadzonych po referendum inwestycji, w swoim raporcie wskazuje, że w 2016 roku wykonanych zostało niewiele ponad 30 proc. prac, które powinny zostać zrobione. Warszawscy urzędnicy chwalą się, że w stolicy w zeszłym roku powstało 40 kilometrów nowych ścieżek rowerowych. Z kolei w Krakowie to zaledwie kilka kilometrów, choć dokładne dane trudno uzyskać. Urzędnicy nie za bardzo mają się czym chwalić, więc podają niejasne dane o ilości wylanego asfaltu.

- Nam pracownicy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu udzielili informacji, że w 2016 roku powstało dokładnie 9 kilometrów ścieżek...

- Tak więc widać, że to bardzo mało w porównaniu z innymi miastami, oraz biorąc pod uwagę potrzeby Krakowa.

- Widać jednak, że powstało kilka ważnych ścieżek, m.in. kolejne odcinki wzdłuż ul. Wielickiej.

- Oczywiście są rejony Krakowa, które mają już w miarę dobre połączenie rowerowe z centrum miasta. Najlepiej pod tym względem skomunikowana jest Nowa Huta, dzięki ścieżkom wzdłuż ul. Mogilskiej i al. Pokoju. Faktycznie powstało trochę odcinków ścieżek na południu Krakowa, ale to wciąż zbyt mało. Mówi Pan o ul. Wielickiej. Problem w tym, że ścieżka ta kończy się w rejonie skrzyżowania z ul. Powstańców Wielkopolskich, tam gdzie powstaje łącznica kolejowa.

I tu miasto popełnia błąd, ponieważ powinno dojść do porozumienia z PKP - które przygotowuje się do rozbudowy torów między centrum a Płaszowem - by pod wiaduktami kolejowymi poprowadzona została ścieżka. Wtedy cykliści mogliby dojechać aż do bulwarów wiślanych. Na południu Krakowa wciąż brakuje też ścieżki wzdłuż ul. Kamieńskiego, którą można byłoby dojechać do ronda Matecznego i dalej do centrum. Najgorzej z kolei jest na północy Krakowa. A symbolem stała się kuriozalna sytuacja z planowaną ścieżką wzdłuż ul. Opolskiej.

- To znaczy?

- Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu najpierw ją zaplanowali a następnie z niej zrezygnowali, ponieważ zorientowali się, że będzie kolidować z planowaną z tym rejonie linią tramwajową. Dlatego w ogóle nie lubię rozmawiać o planach miasta na rowerowe inwestycje, bo potem rzeczywistość wszystko weryfikuje i okazuje się, że nie jest tak różowo jak mogłoby być. To dotyczy wielu kwestii ponieważ mam wrażenie, że krakowscy urzędnicy osiągnęli mistrzostwo, ale tylko w działaniach pijarowych.

Z wielką pompą wprowadzają pilotażowo jakieś rozwiązanie, kreują się na bardzo innowacyjnych, ale potem tę innowacyjność porzucają. Mieliśmy jeden z pierwszych w Polsce kontrapasów, pierwszy w Polsce system wypożyczalni miejskich rowerów oraz tzw. śluzy rowerowe, czyli wydzielone dla rowerów pasów jezdni tuż przed skrzyżowaniami.

- Śluza powstała m.in. na ul. Królewskiej przy skrzyżowaniu z al. Mickiewicza.

- To prawda, ale ostatnio byłem we Wrocławiu, który podchwycił tę ideę i śluz rowerowych jest mnóstwo. A u nas pojawiły się pilotażowo w kilku miejscach i na tym się skończyło. Jedną z nielicznych rzeczy, za którą należy miasto pochwalić to stojaki rowerowe. Faktycznie w ostatnich latach bardzo wiele zostało ich ustawionych co bardzo cieszy rowerzystów.

- Największym paradoksem jest chyba wspomniany przez Pana system wypożyczalni rowerów miejskich. Wydawało się, że w tym roku w końcu wszystko będzie działało tak jak trzeba. Tymczasem ZIKiT zaczął naliczać firmie BikeU, czyli operatorowi wypożyczalni, kary umowne za to, że udostępnia zbyt mało jednośladów.

- Niestety nie było w ostatnich latach ani jednego sezonu, w którym rower miejski ruszyłby sprawnie i działał zgodnie z założeniami. W zeszłym roku w ogóle sytuacja była kuriozalna, bo przez całą wiosnę wypożyczalni w ogóle nie było, rowery pojawiły się tylko na wakacje, potem zostały zlikwidowane i w nowej formie wróciły dopiero jesienią. Pracownicy ZIKiT podpisali z BikeU umowę na osiem lat i to na nich spoczywa odpowiedzialność za to, że system znów nie działa tak, jak było to zapowiadane. A niestety na tym kolejny zamieszaniu Kraków traci wizerunkowo. Startowaliśmy z pozycji lidera a teraz musimy z zazdrością spoglądać na inne miasta.

- Mimo tych wszystkich problemów, opóźnień w inwestycjach itd., patrząc na ulice Krakowa widać wyraźnie, że z roku na rok coraz więcej osób decyduje się na jazdę rowerem. To Pana zadaniem stały trend?

- Myślę, że tak. Coraz więcej osób przekonuje się, że zamiast stać w ulicznych korkach, lepiej wsiąść na rower, zaoszczędzić czas, pieniądze i przy okazji zadbać o zdrowie. Oczywiście mają na to wpływ te inwestycje rowerowe, które już zostały wykonane. Ale od władz miasta trzeba wymagać, by intensywniej poprawiały komfort jazdy i bezpieczeństwo rowerzystów. Wtedy czynnych cyklistów będzie jeszcze więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ścieżki rowerowe powstają zbyt wolno - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski