- W waszej grze pojawiało się wiele nerwowości. Z czego to mogło wynikać?
- W naszej grze pojawiły się niepotrzebne błędy. Do piętnastej minuty fajnie graliśmy piłką, dobrze weszliśmy w mecz i stworzyliśmy sobie kilka sytuacji. Gdyby udało się wykorzystać niektóre z nich, to mogliśmy prowadzić nawet 2:0. Szkoda. Niepotrzebnie wdaliśmy się w kopaninę i spowodowaliśmy kilka głupich strat.
- Jest Pan jednym z najstarszych w tej drużynie. Stara się Pan jakoś motywować młodszych od siebie?
- Ja się nadal czuję młodym. Mam dopiero 21 lat, wiec nie czuje się wzorem, ale robię to co lubię. Gram jako kapitan i staram się im podpowiadać, czasami krzyknę. Wiadomo, jako najstarszy mam większe przywileje, wiec trzeba niekiedy ich jakoś krzykiem zmotywować.
- Jest Pan jednym z nielicznych z Pana rocznika, który został w klubie. Nie myślał Pan o wypożyczeniu i ograniu się w innym klubie?
- Do tej pory nie myślałem. Wpływ na to miało wiele aspektów, głównie moja córeczka, kóra ma trzy lata. Chciałem jej zapewnić jakiś byt i dlatego zdecydowałem się zostać w klubie. Najprawdopodobniej od wakacji gdzieś pójdę i spróbuję swoich sił. Może gdzieś do wyższej ligi, ale konkretów jeszcze nie znam.
- Debiut w dorosłej kadrze jednak już Pan ma. Będą kolejne?
- Póki co, staram się jak najlepiej prezentować w tej drużynie. Cieszę się, że mogłem zadebiutować w pierwszej drużynie Wisły. Było to jedno z moich marzeń. Wielu chłopaków tego pragnie, a nie mogą tego zrobić. Cieszę się, że mi się taka szansa przydarzyła. Kilku zawodników było kontuzjowanych, więc mogłem wtedy wskoczyć do składu i zagrać w końcówce meczu z Pogonią Szczecin. Dla mnie to było wielkie przeżycie.
Rozmawiał Przemysław Mirek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?