- Takie były założenia, żeby dostać się do sztafety. Po tym, jak w grudniu całkiem nieźle popłynąłem 100 metrów delfinem i 200 kraulem, liczyliśmy z trenerem Piotrem Gęgotkiem, że może się udać - mówi Wysoczyński. - Do sztafety biorą pierwszą czwórkę z mistrzostw Polski. Mój czas przy zgłoszeniu był piątym, wiedziałem, że muszę popłynąć jeszcze szybciej, bo rywale mogą pobić rekordy życiowe.
Ostatecznie w finale MP w Lublinie był piąty na 200 m kraulem (1.49,65), ale zawodnik z 4. miejsca, Antoni Kałużyński (Warszawianka), jest jeszcze juniorem i będzie się koncentrował na rozgrywanych także w lecie ME i MŚ w swojej kategorii wiekowej. - Do indywidualnego minimum trochę mi zabrakło, było wyznaczone na wysokim poziomie (1.47,73). Poza tym, w jednej konkurencji może startować tylko dwóch zawodników z danego kraju, a minimum uzyskali Jan Świtkowski (wygrał z czasem 1.46,91 - przyp.) i Kacper Majchrzak. Musiałbym z nim wygrać, co na razie jest mało prawdopodobne - mówi pływak AZS AGH.
W lipcu 24-letni Wysoczyński stanie przed szansą, aby przypomnieć się szerszej publiczności, zwłaszcza, że wypełnił też minimum na uniwersjadę w Tajpej. Pochodzący z Nowej Wsi Szlacheckiej zawodnik kilka lat temu był nadzieją polskiego pływania. W 2011 r. wywalczył srebrny medal mistrzostw Europy juniorów (jeszcze w barwach Jordana), później szybko przebił się do seniorskiej reprezentacji. Na MŚ seniorów wystartował dwa lata temu w Kazaniu, lecz furory tam nie zrobił. W następnym roku nie udało mu się zakwalifikować do reprezentacji na igrzyska.
Odżył w bieżącym sezonie, a pomogła w tym zmiana konkurencji. Wcześniej specjalizował się w pływaniu stylem grzbietowym (zwłaszcza na 200 m), teraz przepustkę do reprezentacji wywalczył na 200 m dowolnym. Mocniejszy trening w tym kierunku rozpoczął w październiku, a przez te kilka miesięcy poprawił się na tyle, by załapać się do kadry na MŚ.
- Po tym, jak nie dostałam się na igrzyska, byłem trochę podłamany. Planowałem nawet zakończenie kariery - przyznaje. - Styl grzbietowy już mi się po prostu znudził, potrzebowałem czegoś nowego. Postawiliśmy na kraul, na razie wszystko idzie w dobrym kierunku. Choć oczywiście nie są to jeszcze rewelacyjne wyniki, na miarę finału mistrzostw świata.
Wysoczyński liczy, że ten sezon, i najważniejsze w nim MŚ, będą dla niego przełomowe. - Wszystko zależy od tego, co pokażę. Zobaczę, w którym miejscu jestem i jak daleko mogę zajść - mówi. - W Budapeszcie nie chcę nikogo zawieść. Wiadomo, że oczekiwania są bardzo duże. Chcę być zadowolony z siebie i z wyniku.
WIDEO: Magazyn Sportowy24 - Robert Zieliński podsumowuje sezon ekstraklasy
Źródło: vivi24
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?