Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olkusz. Zagrają dla Oliwiera, by mógł żyć jak kiedyś

Katarzyna Ponikowska
Katarzyna Ponikowska
Oliwier Kozera i jego rodzina od ponad 18 miesięcy walczą o to, by chłopiec mógł żyć jak kiedyś. Po przeszczepie serca cały czas pojawiają się komplikacje i dziecko nie może wrócić do zdrowia, ale rodzice się nie poddają. W najbliższą niedzielę odbędzie się dla chłopca piłkarski turniej charytatywny.

Od urodzenia dziecko miało poważną wadę serca, tzw. kardiomiopatię gąbczastą. Przez jakiś czas nie dawała ona jednak żadnych objawów. Chłopiec rozwijał się wzorowo. Mimo że brał leki, żył aktywnie. Chodził po górach, nurkował. Kocha wodę.

Zaczęło się 16 września 2015 r. - Zobaczyłam, że Oliwierkowi z włosów kapie mu pot, mimo że nic nie robił. Miał bardzo szybki puls - wspomina mama. Natychmiast pojechali do szpitala w Olkuszu. Stamtąd po badaniach został odwieziony karetką do szpitala w Krakowie - Prokocimiu. Okazało się, że lewa komora serca jest tak powiększona i tak słabo się kurczy, że konieczna jest transplantacja.

2,5 miesiąca leczyli chłopca w Krakowie. Potem trafił do Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, gdzie wszczepiono mu mechaniczne wspomaganie pracy serca. Z 120-kilogramową komorą, do której „przyczepiony” był 1,5-metrową rurką, nie mógł wracać do domu. Musiał przez 8,5 miesiąca mieszkać w szpitalu. Tak czekał na przeszczep.

Chce być wolny jak ptak
W końcu nadszedł ten dzień - 11 sierpnia 2016 r. Oliwierek bał się przeszczepu. Płakał.

- Czułam, że coś będzie nie tak, skoro on się tak boi… Tym bardziej, że dwa tygodnie wcześniej powiedział mi, że chciałby żyć intensywnie i szybko umrzeć, że chce być wolny jak ptak - wspomina ze łzami w oczach pani Katarzyna. - Przed wjazdem na blok operacyjny powiedział „pa”. To były ostatnie słowa, jakie od niego usłyszałam...

Podczas przeszczepu doszło do wylewu, który narobił sporo szkód. Oliwierka trzeba było wprowadzić w śpiączkę farmakologiczną. Po wybudzeniu miał wiotkie mięśnie. Z czasem powstały napięcia mięśni, które zaczęły uprzykrzać małemu pacjentowi każdy dzień. Towarzyszyły im ból i gorączki. Chłopiec cierpiał. Okazało się, że w komorach mózgu zbiera się płyn mózgowo - rdzeniowy. Oliwier trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach Ligocie. Tam wszczepiono mu zastawkę drenującą.

Ostatnie święta Bożego Narodzenia rodzina spędziła dla odmiany na onkologii, ponieważ było podejrzenie chłoniaka mózgu. Na szczęście diagnoza się nie potwierdziła.

Wreszcie w domu
Obecnie chłopiec jest w domu, ale wymaga opieki praktycznie 24 godziny na dobę. - Nikomu na świecie nie życzę takiej sytuacji, w jakiej my jesteśmy - wyznaje Katarzyna Kozera, mama chłopca. - W kółko nudności, wymioty, nowe leki i związane z tym interakcje. Wstajemy o godz. 6. Potem co godzina podawanie leków, uzupełnianie płynów po wymiotach, karmienie i tak na okrągło do godz. 24. W międzyczasie trzeba to jedzenie ugotować i zblendować, ktoś musi jechać co jakiś czas na zakupy, drugi wtedy gotuje, pierze pościel, suszy, prasuje, sprząta. Śpimy niewiele…

Kiedy coś się dzieje, trzeba natychmiast rzucać wszystko i jechać do szpitala. W dodatku chłopiec nie chce ostatnio ćwiczyć, bo ciągle mu niedobrze. A rehabilitacja jest konieczna, by miał możliwość w przyszłości normalnie funkcjonować.

Rodzice robią wszystko, żeby Oliwierek odzyskał sprawność. Aby chodził, mówił, siedział, jadł. Czyli wszystko to, co robił przed przeszczepem. Wszystkiego musi nauczyć się od nowa. Osiągnął już pewne sukcesy. Zaczęło się od prostych gestów - gładzenia się po włosach, przecierania oczek, przekręcania się z boku na bok. Potrafi już napisać proste wyrazy, myśli logicznie, gra na xboxie w ulubioną grę Minecraft. Jednak przed Oliwierem jeszcze ogrom pracy.

Dzielny mimo choroby
Chłopiec bardzo dzielnie znosi to wszystko, ani raz nie narzekał na los, jaki go spotkał. Chce żyć. Walczy. To dodaje pani Katarzynie sił, mimo że są też chwile kiedy ma już wszystkiego dość.

- Może nasza historia uświadomi ludziom, jak cenne są transplantacje - ma nadzieję mama chorego chłopca. - Im dłużej dziecko czeka na nowe serce, wszczepione do mechanicznego wspomagania, tym większe prawdopodobieństwo powikłań. I takim przykładem jest nasz Oliwier - mówi pani Katarzyna.

Jak można pomóc?
Dodatkowo rodzina boryka się z problemami finansowymi. Pani Katarzyna musiała zrezygnować z pracy, żeby być przy synku. W opiece nad chłopcem cały czas pomaga babcia. Pan Marek, ojciec Oliwiera z jednej pensji utrzymuje całą rodzinę, wydają krocie na ciągłe dojazdy.

To dlatego OKS Słowik postanowił zorganizować halowy turniej charytatywny piłki nożnej „Razem dla Oliwiera”. Impreza odbędzie się w najbliższą niedzielę o godz. 11 w hali MOSiR w Olkuszu. Wstęp jest bezpłatny, ale będą zbiórki i licytacje, m.in. koszulek Wisły Kraków i Cracovii z podpisami piłkarzy.

Jeżeli ktoś chce pomóc Oliwierkowi, może też wpłacać pieniądze przez serwis: zrzutka.pl/oliwier-kozera.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Olkusz. Zagrają dla Oliwiera, by mógł żyć jak kiedyś - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski