Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe życie delikatesów przy Rynku. Firma zadba o stuletnie wyposażenie

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Tradycja funkcjonowania sklepu delikatesowego w tych pomieszczeniach sięga 1913 roku
Tradycja funkcjonowania sklepu delikatesowego w tych pomieszczeniach sięga 1913 roku fot. ANNA KACZMARZ
Inwestycje. Nazwy najemcy nikt nie zdradza. Nieoficjalnie słyszymy o firmie z tradycjami, która wręcz poszukuje takich szacownych wnętrz.

Do pomieszczeń po dawnych delikatesach w Pałacu Spiskim, przy Rynku Głównym 34 znów wprowadzi się sklep. Kto jest najemcą - to pozostaje owiane tajemnicą. Dowiadujemy się natomiast, że firma będzie kontynuować tradycję tego miejsca, oferować produkty spożywcze lepsze jakościowo. Zadba też o ponadstuletnie wyposażenie sklepu.

- Właśnie kończymy analizować przedstawiony projekt, poprosiliśmy jeszcze projektanta o dodatkowe wyjaśnienia. Lokal będzie miał nadal funkcję handlową. Natomiast, sądząc po aranżacji wnętrza, raczej będzie tam głównie samoobsługa - mówi wojewódzki konserwator Jan Janczykowski.

Lokal rok temu opuściły delikatesy Podwawelskiej Spółdzielni Spożywców. Z pozrywanymi szyldami i pustymi witrynami, straszy wyglądem. Ale prawdopodobnie w najbliższych miesiącach rozpoczną się prace i może już na przełomie roku 2016/17 powróci tu handel.

Tradycja funkcjonowania sklepu delikatesowego w tych pomieszczeniach sięga 1913 roku. Wtedy, po stosownej adaptacji, przeniósł się tutaj z sąsiednich Krzysztoforów sklep „Pod Palmą” Antoniego Hawełki. - Działał odtąd w sali po prawej stronie, oferując wyroby cukiernicze i alkohole. Natomiast w pomieszczeniu po lewej istniał sklep Juliusza Grossego, z jego winami (bo miał on winnicę na Węgrzech) oraz produktami luksusowymi, jak np. oliwki, francuskie sery czy sardynki - wymienia Krzysztof Jakubowski, publicysta, autor książek o Krakowie. Po II wojnie światowej interesy te przejęła specjalnie utworzona Spółdzielnia „Przełom”. Z kolei po 1990 r. ówczesne delikatesy znów stały się własnością prywatną.

- Największą wartość stanowi sala z meblami, które są w znacznej części pierwotne. Temu wnętrzu trzeba przywrócić wersję historyczną, łącznie z tym, że należy starać się odtworzyć pierwotną formę posadzki - mówi Jan Janczykowski. Nowy najemca odnowi więc i ma odpowiednio wyeksponować 103-letnie drewniane wyposażenie, czyli regały, lady, boazerię, obiegającą pomieszczenie antresolę z szafkami pracowniczymi, także witraż z zakładu Żeleńskiego. Muszą zostać zachowane zabytkowe witryny. Powrócą płytki posadzkowe jak z archiwalnych zdjęć.

Wcześniej wnętrzom na parterze Pałacu Spiskiego przyjrzeli się badacze architektury. W jednym z pomieszczeń odkryto - przysłonięty dotąd płytą z regipsu - portal z wapienia pińczowskiego. Podobne portale, o dosyć skromnej dekoracji, wytwarzano w 2. połowie XVI i w XVII w. - Wiemy, że w 2. połowie XVIII wieku istniało tu przejście i zapewne wtedy portal został w tym miejscu osadzony, ale był skądś przeniesiony. W połowie XIX wieku przejście było już zamurowane - relacjonuje Stanisław Cechosz z pracowni Cempla i Partnerzy Konserwacja Zabytków, która prowadziła badana. Portal jest uszkodzony, wymaga konserwacji i częściowego odtworzenia, a następnie ma zostać wyeksponowany.

- Jedno mnie niepokoi: że nie wiem, jaki konkretnie będzie najemca, czy to jest jakaś sieć handlowa. Bo z tym wiąże się ryzyko dotyczące reklam, szyldów - wskazuje Jan Janczykowski. Na wszelki wypadek zastrzegł w uwagach, że wykluczone są kolory krzykliwe, reklamy trzeba dostosować do charakteru budynku zabytkowego.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że delikatesy na nowo urządzi bogata firma z tradycjami (nawet 200-letnimi), której w Krakowie dotąd nie ma, a jest obecna np. w Warszawie. Towary będą z wyższej półki, tzw. kolonialne, również alkohole. Nazwy najemcy nikt nie zdradza, łącznie z właścicielem Pałacu Spiskiego, który powołuje się na tajemnicę handlową. Informuje tylko, że branża będzie taka, jak była, a sklep całodobowy. - Moja decyzja o wyborze tej firmy ocali zabytkowy sklep, który istniał od stu lat. Wielu chętnych się zgłosiło, ale nie każdy był gotów podjąć wyzwanie: ponosić potężne nakłady na renowacje, utrzymanie sklepu w zabytkowej przestrzeni. A to było moim warunkiem - podkreśla właściciel budynku (prosi o niepodawanie nazwiska).

Zdaniem znawcy historii Rynku Głównego, dra Waldemara Komorowskiego, można z optymizmem patrzyć w przyszłość dawnych delikatesów. - Znam właściciela Pałacu Spiskiego i wiem, że to człowiek wrażliwy, ceniący zabytki. Firmę wybrał taką, która nie usunie dawnych mebli, jak to się niestety działo podczas innych remontów przy Rynku. Z tego, co wiem, ta firma wręcz poszukuje podobnych szacownych wnętrz, więc je doceni, podda konserwacji, wyeksponuje - mówi Waldemar Komorowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski