Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagana za zdjęcia z rozbiórki pomnika czerwonoarmistów

Alicja Fałek
Zarówno mec. Paweł Zagajski (z lewej), jak i Sylwester Adamczyk wnioskowali wczoraj przed sądem o uniewinnienie. Sąd jednak uznał, że Sylwester Adamczyk jest winien i zasługuje na naganę
Zarówno mec. Paweł Zagajski (z lewej), jak i Sylwester Adamczyk wnioskowali wczoraj przed sądem o uniewinnienie. Sąd jednak uznał, że Sylwester Adamczyk jest winien i zasługuje na naganę Fot. Alicja Fałek
Nowy Sącz. Fotograf Sylwester Adamczyk jest winien zakłócania porządku publicznego. Musi zapłacić 100 zł za to, że „stwarzał swoim zachowaniem zagrożenie dla siebie i otoczenia”.

Straż Miejska wystąpiła do sądu z wnioskiem o ukaranie fotografa za zakłócenie porządku publicznego oraz niewylegitymowanie się przed funkcjonariuszem straży podczas rozbiórki pomnika Armii Czerwonej.

W środę w Sądzie Rejonowym w Nowym Sączu odbyła się ostatnia rozprawa, podczas której przedstawiciel straży miejskiej żądał ukarania Sylwestra Adamczyka grzywną w wysokości 500 zł.

Sędzia Grzegorz Król uznał, że fotograf jest winien zarzucanych mu czynów. Postanowił jednak udzielić Adamczykowi jedynie nagany i zasądził, że ma on pokryć koszty postępowania sądowego w wysokości 100 zł.

Wchodził na gruzowisko

Strażnicy miejscy oraz niektórzy zeznający przed sądem świadkowie uważają, że Adamczyk podczas rozbiórki pomnika stwarzał swoim zachowaniem zagrożenie dla siebie i otoczenia. Wchodził na gruzowisko i robił tam zdjęcia. Funkcjonariusze twierdzili, że dlatego kazali mu opuścić teren i uprzedzili, że jeśli ich nie posłucha, to będą musieli użyć wobec niego siły. Tak też się stało. Wyprowadzili go z terenu, gdzie trwały prace.

Fotograf przed sądem podkreślał, że władze miasta próbowały po cichu dokonać rozbiórki pomnika, który wzbudzał wiele negatywnych emocji wśród mieszkańców Nowego Sącza oraz organizacji niepodległościowych z całego kraju.

- Byłem wtedy w miejscu publicznym, w roli dziennikarza, a strażnicy miejscy robili wszystko, żeby uniemożliwić mi pracę - mówił fotograf.

Potwierdził to Henryk Szewczyk, redaktor naczelny miesięcznika „Sądeczanin”.

- Uzgodniliśmy z panem Adamczykiem, że wykona historyczne zdjęcia dla portalu i miesięcznika - informuje Henryk Szewczyk. - Byliśmy cały czas w kontakcie telefonicznym. Przed południem otrzymałem pierwszy telefon, że straż miejska utrudnia fotografowi wykonywanie jego pracy.

Potem dostawał kolejne telefony od Adamczyka ze skargami. Około godz. 16 redaktor naczelny pojawił się osobiście przy al. Wolności, kiedy rozbiórka miała się ku końcowi.

- Widziałem gruzowisko, ogrodzony teren, innych dziennikarzy i sądeczan robiących zdjęcia oraz filmy, sporo straży miejskiej - powiedział Szewczyk. - Jeden strażnik był agresywny w stosunku do mnie. Zamiast wyjaśnić sytuację, obrzucił mnie inwektywami.

Nieprawomocny wyrok

Przedstawiciel straży miejskiej podczas ostatniej rozprawy podkreślał, że fotograf jest winny zarzucanych mu czynów. Ponownie zawnioskował o ukaranie go grzywną.

- Jeżeli spojrzeć na kulisy sprawy, to moim zdaniem zachowanie straży miejskiej w stosunku do pana Sylwestra Adamczyka było prowokacją - stwierdził Paweł Zagajski, adwokat fotografa. - Mój klient to profesjonalista, który wie, jak należy się zachować, żeby nie zakłócić porządku.

Mecenas podkreślił, że straż miejska jest po to, żeby pomagać obywatelom, a nie ich atakować.

Natomiast z zeznań fotografa wynika, że wytrącono mu z ręki aparat wart kilkanaście tysięcy złotych, który przez to został uszkodzony.

Paweł Zagajski przypomniał, że nie brakowało istotnych dowodów, które mogłyby potwierdzić domniemaną winę Adamczyka, czyli zapisu z monitoringu.

Sąd, opierając się na materiale dowodowym oraz zeznaniach świadków, postanowił uznać Sylwestra Adamczy-ka za winnego. Udzielił mu wczoraj nagany, uznając, że jest to wystarczająca kara za jego przewinienie. Zamiast płacić grzywnę 500 zł, jak chciała straż miejska, fotograf ma tylko pokryć koszty postępowania wycenione na 100 zł. Wyrok jest nieprawomocny.

Jednak Sylwester Adamczyk uważa, że jest niewinny, i będzie składał odwołanie od wyroku. - 10 lipca ubiegłego roku wykonywałem zdjęcia m.in. dla portalu internetowego, więc pracowałem jako dziennikarz - podkreśla fotograf. - Z tym zawodem wiąże się podejmowanie ryzyka, często dużo większego niż wchodzenie na gruzowisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski