Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lepsze pensje albo strajk

Bogumił Storch
Dyrektor Józef Budka, zastępca Piotr Kopijasz i odpowiedzialna za finanse Joanna Kasprzyk mają problem - szukają oszczędności
Dyrektor Józef Budka, zastępca Piotr Kopijasz i odpowiedzialna za finanse Joanna Kasprzyk mają problem - szukają oszczędności Fot. Bogumił Storch
Wadowice. Wszystkie związki zawodowe w szpitalu w Wadowicach domagają się podwyżek pensji. Dyrektor zadłużonej lecznicy nie zamierza im ustępować. Spór może odbić się na pacjentach.

Spór zbiorowy z pracodawcą w Szpitalu Powiatowym rozpoczęły wszystkie działające tu związki zawodowe. Domagają się nowego, ich zdaniem bardziej sprawiedliwego, regulaminu wynagradzania.

Nikt nie ukrywa, że chodzi głównie o podwyżki płac dla pracowników lecznicy, od sprzątaczek po lekarzy. - Wszystkie organizacje związkowe działające przy Zespole Zakładów Opieki Zdrowotnej w Wadowicach podpisały się pod sporem zbiorowym. Pismo skierowaliśmy do dyrekcji, która odpowiada za politykę płacową - mówi Teresa Mikołajczyk, przewodnicząca Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Ochrony Zdrowia. Więcej informacji nie podaje.

- Uzgodniliśmy, że na razie nie przedstawimy naszych żądań opinii publicznej. Ja osobiście natomiast zamierzam zawiesić swoją działalność związkową - dodaje Teresa Mikołajczyk.

Nieoficjalnie pracownicy szpitala mówią znacznie więcej. - Wynagrodzenia u nas są bardzo skąpe i z tego powodu nie ma chętnych do pracy. Więc ci, którzy są, harują za grosze i każdy musi pracować za dwie osoby. Tak na dłuższą metę nie da się - skarży się jeden z lekarzy.

Chorzy są zaniepokojeni rozwojem sytuacji. - Nie wyobrażam sobie, by lekarze i pielęgniarki odeszli od łóżek - martwi się Albin Wielgus. Panie Halina, Janina i Teresa, które leczą się na oddziale geriatrycznym, chciałby, żeby spór się zakończył.

- Lekarzy mamy tu świetnych, pielęgniarki też i zasługują na wyższe pensje, ale co robić, jak nie ma z czego - wzdychają.

Brak spełnienia postulatów może skończyć się protestem. Nie wiadomo jeszcze, jaką przyjmie on formę. Czy zdesperowani i przepracowani lekarze oraz pielęgniarki wyjdą na ulice albo ogłoszą strajk? - Musimy walczyć o swoje. Jak już zaczynamy protest, to tak, by przyniósł skutek - podkreśla jedna z pielęgniarek.

Związkowcy wciąż mają nadzieję, że wywalczą podwyżki przy negocjacyjnym stole.

To może się jednak nie udać, bo dyrekcja lecznicy jest przyparta do muru. Na początku maja okazało się, że szpital za 2015 r. jest 3 mln zł na minusie. Przez lata nazbierało się już w sumie 24 mln zł długów.

Wczoraj dyrektor Józef Budka, jego zastępca Piotr Kopijasz i Joanna Kasprzyk, koordynator ekonomiczny placówki, analizowali bilans finansowy lecznicy. Wyszło im, że o podwyżkach nie ma mowy. - Oszczędzamy i zarabiamy, na czym się da. Wydzierżawiliśmy parking prywatnej firmie, kuchnie mamy własną. NFZ nie chce dopłacać nam więcej do zabiegów. W tej sytuacji nie będzie zgody na podwyżki - mówi Budka.

Dyrektor dodaje, że regulamin wynagrodzeń negocjowany jest od dawna i nie ma co poprawiać.

***

Tak płacą w szpitalu

Związkowcy chcą zmian w regulaminie wynagrodzeń.

15 tys. zł - tyle średnio zarabia ordynator oddziału z wieloletnim stażem pracy, z czego ok. 6470 zł to wynagrodzenie zasadnicze.

8,5 tys. zł. - średnio zarabia zastępca ordynatora oddziału (4890 zł pensji zasadniczej).

2,1-2,5 tys. zł - dostaje pielęgniarka (1860 wynagrodzenie zasadnicze, ok. 300 zł dodatku pielęgniarskiego).

Ok. 2,4 tys. zł - ratownik medyczny w wadowickim SOR (1735 zł zasadniczego wynagrodzenia).

11 500 zł - to wynagrodzenie brutto dyrektora szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski