Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec laby. Artur Szpilka wraca do ringu

Artur Gac
Boks. Artur Szpilka, po trwającej ponad pół roku przerwie, wznowił karierę. Wychowanek Górnika Wieliczka spakował walizki i ponownie wyleciał do Stanów Zjednoczonych, aby trenować pod okiem dotychczasowego szkoleniowca Amerykanina Ronniego Shieldsa.

„Szpila” nie byłby sobą, gdyby kolejnego rozdziału w swojej karierze nie relacjonował na portalu społecznościowym, gdzie systematycznie buduje swoje imperium. Niespełna 150 tysięcy użytkowników brakuje, aby 27-letniego pięściarza wagi ciężkiej obserwowało milion (!) osób. Niedawny pretendent do tytułu mistrza świata ogłosił triumfalnie, że właśnie zaliczył pierwszy trening w kompleksie Plex Gym w Stafford, na przedmieściach Houston.

Za pięściarzem bardzo poważna kontuzja lewej ręki, której leczenie wymagało czasu. W maju, gdy był pełen nadziei, prześwietlenie wykazało, że kość jeszcze nie do końca się zrosła i zawodnik nie mógł wykonywać choćby pełnej rehabilitacji. Wreszcie, po ostatniej konsultacji, dostał zielone światło.

Zdrowy Szpilka optymistycznie patrzy w przyszłość, sportowiec pręży swoje bicepsy i napina mięśnie brzucha, ale nie tylko takie walory decydują o powodzeniu w boksie na najwyższym poziomie.

- Wbrew zapewnieniom Artura o jego świetnej formie, mamy pełną świadomość, że z punktu widzenia treningu typowo bokserskiego zmarnował kilka miesięcy, ponieważ już wcześniej powinien wrócić na salę. Oczywiście nie po to, żeby przygotowywać się pod konkretną walkę, tylko ciągle uczyć się boksu. Bo Artur jeszcze cały czas musi zgłębiać tajniki tego sportu, a nie tylko przygotowywać się do pojedynków. Strasznie go lubię, ale jest bardzo trudny do opanowania - mówi Andrzej Wasilewski, jeden z promotorów pięściarza.

Niewiadomą jest data powrotu Szpilki na ring po siarczystym nokaucie, zaserwowanym mu w styczniu z rąk amerykańskiego mistrza świata Deontay’a Wildera. Kluczowa będzie opinia trenera Shieldsa, który niedługo oceni, po jakim czasie Artur będzie gotowy do stoczenia 23. walki zawodowej. Chociaż i to wcale nie będzie musiało przesądzić sprawy. - Postaram się, jeżeli będę miał na to wpływ, zrobić poprawkę na plan trenera. Broń Boże nie podejrzewam Shieldsa o złe intencje, bo bardzo go cenię i szanuję jako szkoleniowca, ale sądzę, że mimo wszystko będzie chciał szybciej wysłać Artura do ringu niż ja - tłumaczy Wasilewski.

Inna sprawa, że trener ma teraz do odegrania niebagatelną rolę. Z jednej strony musi odblokować w swoim podopiecznym wszystkie pokłady motywacji, a z drugiej poskromić w nim ambicję mierzenia się od razu z rywalami z najwyższej półki, za wielkie pieniądze. Obecny kontrakt zakłada, że Szpilka zgarnia za „zwykłe” pojedynki 100 tys. dolarów, a traci tylko 10 tys. na rzecz Shieldsa.

Wasilewski, współwłaściciel grupy Sferis KnockOut Promotions, widzi to tak: - Patrząc od strony biznesowej i odpowiedzialności za Artura, powinien teraz, co kwartał, toczyć walki ze średniej klasy przeciwnikami, ale rozpoznawalnymi dla amerykańskiego kibica, typu Nagy Aguilera i Chris Arreola. Po mniej więcej trzech takich walkach, przy okazji zarabiając dużo pieniędzy, Artur odbuduje się psychicznie, aby za rok być gotowym do wielkich wyzwań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski