Do zdarzenia doszło w środę późnym wieczorem na ulicy Niepodległości (na wysokości wylotu ul. Pardyaka). Właściciel psa, wracając z nim ze spaceru, chciał przejść przez jezdnię. Nie zdążył zablokować smyczy i pies, na której go trzymał, wyszedł na drogę pod nadjeżdżający od strony Stradomia samochód.
Kierowca auta odjechał, ciągnąc pod autem zwierzę. - Biegłem za nim, ale go zgubiłem. Jeszcze przed rondem zwolnił, ale jak wszedł w zakręt, odjechał z piskiem opon - relacjonuje Krzysztof Surówka, właściciel psa.
Wkrótce zadzwoniła do niego kobieta, która przechodząc ul. Szpitalną zobaczyła rannego psa leżącego na środku jezdni (na przejściu dla pieszych u wylotu ul. Szpitalnej). Mogła powiadomić właściciela, bo pies miał zanotowany jego numer przy obroży. - Był strasznie pokiereszowany, ale przytomny. Podnosił łeb, próbował wstać - mówi pani Danuta.
Pies trafił do pobliskiej lecznicy weterynaryjnej, gdzie szybko zajęli się nim lekarze. Jeden z nich, Zbigniew Wołoszyn, powiedział nam, że tak zmasakrowanego psa dotąd nie widział. Miał m.in. duży ubytek skóry na lewym boku, uszkodzone w wyniku tarcia o asfalt mięśnie, lewą przednią łapę niemal oderwaną od tułowia i rozerwany staw skokowy. Opis obrażeń zamieszczony w internecie jest dłuższy i daje wyobrażenie o cierpieniu, jakie musiało przeżywać zwierzę.
Pomimo wysiłków lekarzy, serce psa nie wytrzymało i nad ranem zwierzę zakończyło życie.
Właściciel psa w środę, po wyjściu od weterynarza, zgłosił dyżurnemu policji co zaszło, a potem dwukrotnie, w czwartek i piątek, próbował złożyć oficjalne zawiadomienie na policji. Bez skutku. - Usłyszałem, żeby zwrócić się z pozwem cywilnym do sądu. I że to ja mogę być pociągnięty do odpowiedzialności, za nieupilnowanie psa - mówi.
Był też w Straży Miejskiej, gdzie chciał dowiedzieć się, czy kamery miejskiego monitoringu zarejestrowały to zdarzenie. - Na moje nieszczęście nic się nie nagrało - mówił nam wczoraj przed południem.
Sprawa nabrała rozgłosu w internecie. Pod opisem zdarzenia zawrzało. Internauci domagają się złapania i ukarania kierowcy.
Straż Miejska, którą zapytaliśmy o nagrania z monitoringu powiadomiła nas wczoraj, że informacja o braku takich nagrań wynikała z wprowadzenia przez zgłaszającego w błąd co do dokładnego miejsca i czasu zdarzenia. Jak mówi Tomasz Burkat, komendant SM w Myślenicach, nagrania są i zostały przekazane policji na potrzeby prowadzonego przez organy ścigania postępowania.
- Na chwilę obecną zabezpieczony został zapis nagrań z dwóch kamer miejskiego monitoringu - mówi komendant. - System miejskich kamer w tym dniu działał, warto jednak przypomnieć, że większość tych urządzeń jest obrotowych.
Strażnicy nie ujawniają z których kamer pochodzą nagrania „z uwagi na prewencyjne zastosowanie tych urządzeń”.
Policja potwierdza, że nagrania są. Widać na nich samochód którego markę i kolor zapamiętali właściciel psa i świadkowie. - Dążymy do ustalenia osoby, która kierowała samochodem - mówi asp. sztab. Szymon Sala, oficer prasowy KPP w Myślenicach. Dodaje też, że jest za wcześnie, aby sprawę tę rozpatrywać w kategorii umyślnego znęcania się nad zwierzęciem.
Czy jest jednak możliwe, że kierowca nie wiedział co się dzieje? - Pies ważył 25 kg. Nawet trzyletnie dziecko tyle nie waży. Poza tym wył, jak go ciągnięto - mówi właściciel psa.
Także kierowca zawodowy z którym rozmawialiśmy, mówi, że nie ma możliwości, aby kierowca był nieświadomy sytuacji. - Każde uderzenie, nawet kamyka o zderzak słychać, a mówimy o dużym psie. Dla mnie to jest chore, że się nie zatrzymał - powiedział nasz rozmówca.
***
To był tylko pies...
Ponad rok temu pisaliśmy o podobnym zdarzeniu w Krakowie. Pies Barbary Hartman został postrzelony. Opiekunka zgłosiła sprawę policji, ale w komisariacie usłyszała, że „my tu się ludźmi zajmujemy”. Dopiero po interwencji adwokata spisano jej zeznania. - Znęcanie się nad zwierzęciem jest przestępstwem - mówiła wtedy mec. Dorota Dąbrowska. - Nie może być tak, że policjant odmawia przyjęcia zeznań.
(AGA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?