Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobre licea muszą podzielić się uczniami z gorszymi szkołami

Agnieszka Maj
Agnieszka Maj
W VI LO liczba klas pierwszych ma zostać zmniejszona z dziesięciu do ośmiu
W VI LO liczba klas pierwszych ma zostać zmniejszona z dziesięciu do ośmiu Andrzej Banaś
Edukacja. Rodzice obawiają się, że zmiany wprowadzone przez urzędników utrudnią dostęp dzieci do edukacji na wysokim poziomie.

Od września najlepsze krakowskie licea będą mogły przyjąć mniej uczniów. To efekt limitów wprowadzonych przez Urząd Miasta w porozumieniu z kurator oświaty.

W porównaniu do ubiegłego roku w V LO będzie mniej o jedną klasę, w I, II, VI i VIII LO - o dwie. Oprócz tego liczba uczniów w jednej klasie ma wynosić maksymalnie 28, teraz zdarza się, że dochodzi do 40. - Wszystkie te zmiany mają zmniejszyć tłok w szkołach i doprowadzić do tego, aby pracowały one na jedną zmianę - tłumaczy Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty.

Czesław Wróbel, dyrektor VI LO, jest jednak zaskoczony tym, że limity klas mają obowiązywać także w jego szkole, gdzie nauka odbywa się na jedną zmianę. - Rozumiem wprowadzenie ograniczeń w szkołach, które uczą na dwie zmiany. My jednak nie mamy takiego problemu - mówi Czesław Wróbel. W wyniku limitów od września będzie mógł przyjąć o 140 uczniów mniej. Pociągnie to konieczność zwolnienia dobrych nauczycieli i wypłacenia im odpraw.

Mniej klas dwujęzycznych

Urzędnicy jednak tłumaczą, że zmiany mają przygotować szkoły na przyjęcie czterech roczników, ponieważ licea z trzyletnich zamienią się w czteroletnie. - Obecnie w VI LO obciążenie sal lekcyjnych wynosi już ok. 7,3 godziny dziennie. Mając na uwadze zapewnienie uczniom pracy na jedną zmianę oraz przygotowanie szkoły na pracę w czteroletnim cyklu kształcenia, zaproponowano mniejszą liczbę klas pierwszych - wyjaśnia Jan Machowski z biura prasowego Urzędu Miasta.

VI LO słynie z klas dwujęzycznych, w których niektóre przedmioty nauczane są w obcym języku. Według kurator Barbary Nowak uczniowie, którzy chcą się w nich uczyć, będą mogli jednak wybierać z oferty innych szkół, np. liceum, które powstanie w Gimnazjum nr 4 przy Rynku Kleparskim. Tam - według wcześniejszych ustaleń - miały powstać klasy dwujęzyczne.

Rozumiem wprowadzenie ograniczeń w szkołach, które uczą na dwie zmiany. My jednak nie mamy takiego problemu - Czesław Wróblel, dyrektor VI LO.

Teraz jednak okazuje się, że ich nie będzie. - Boimy się, że nie mielibyśmy naboru do klas dwujęzycznych. Poza tym dostaliśmy zgodę z Urzędu Miasta na utworzenie klas ogólnodostępnych. Dwujęzyczne do takich nie należą ponieważ, aby się do nich dostać trzeba zdać dodatkowy egzamin z języka - tłumaczy Irena Pawlik, dyrektor Gimnazjum nr 4.

I dodaje, że nie mogłaby nawet utworzyć klas dwujęzycznych, ponieważ w szkole nie ma nauczycieli przedmiotów ścisłych do prowadzenia lekcji w języku obcym. Klas dwujęzycznych nie będzie także w nowym liceum, które powstane na bazie Gimnazjum nr 2 przy ul. Studenckiej, ani w liceum przy ul. Bernardyńskiej, tam, gdzie obecnie mieści się Gimnazjum nr 1.

Czesław Wróbel próbuje jeszcze negocjować z Urzędem Miasta, aby ocalić swoje dwie klasy. Wspierają go w tym rodzice. Według nich zmiany ograniczą dostęp uczniów do edukacji na wysokim poziomie. W ich efekcie zapełnią się za to gorsze licea, które mają problemy z utworzeniem klas z powodu braku chętnych.

W ten sposób szkoły, których istnienie było zagrożone, utrzymają się jeszcze przez dwa lata i będą mogły przyjąć uczniów z tzw. podwójnego rocznika. W 2019 roku do pierwszej klasy liceum pójdzie dwa razy więcej uczniów niż zazwyczaj. W pierwszych klasach spotkają się absolwenci ośmioklasowych podstawówek oraz wygaszanych trzyletnich gimnazjów.

Lekcje bez eksperymentów

Jedną z konsekwencji wprowadzanych właśnie limitów będzie także koniec z podziałem na grupy na zajęciach przyrodniczych, takich jak biologia, chemia, fizyka. Ponieważ klasy mają liczyć maksymalnie 28 uczniów, nie spełnią warunków do tego, aby były dzielone na grupy podczas zajęć, na których trzeba prowadzić ćwiczenia laboratoryjne.

Zgodnie bowiem z rozporządzeniem Ministerstwa Edukacji Narodowej z 2012 roku klasa musi być podzielona na grupy, jeśli liczy więcej niż 30 osób. - W praktyce spowoduje to, że przedmioty przyrodnicze zostaną pozbawione doświadczeń, a uczniowie skazani jedynie na prezentację multimedialną. Tak jednak nie da się przygotować młodzieży do przyszłych zajęć laboratoryjnych na studiach - denerwuje się jeden z rodziców, który napisał do nas e-maila w tej sprawie.

Urzędnicy jednak tłumaczą że „wprowadzone limity mają na celu poprawę warunków nauczania oraz zminimalizowanie różnic w liczbie uczniów i oddziałów w poszczególnych szkołach”. Są efektem porozumienia między małopolskim kuratorem oświaty a prezydentem Krakowa w sprawie lokalnej polityki oświatowej zawartym 2 lutego tego roku. - W tym porozumieniu obie strony zobowiązały się do wskazania takich limitów. Stanowią one również realizację postulatów zgłaszanych na spotkaniach poświęconych reformie edukacji w grudniu ubiegłego roku - mówi Jan Machowski.

Zwolnią młodych nauczycieli?

Barbara Nowak podkreśla, że dzięki zmianom młodzi ludzie będą się uczyć w bardziej komfortowych warunkach niż obecnie, a licea staną się mniej zatłoczone. Niektórzy rodzice jednak mają inne zdanie. - Ta inicjatywa jest szczytna tylko na pierwszy rzut oka. W praktyce doprowadzi do zwolnień dobrych nauczycieli, głównie przedmiotów przyrodniczych. Na bruk pójdą zapewne młodzi wartościowi pedagodzy, bo to oni zostaną w pierwszej kolejności kandydatami do zwolnienia. Starsi będą przecież musieli wypracować sobie emeryturę - mówi jeden z rodziców.

W dodatku wprowadzone niedawno limity powodują zamęt w rekrutacji. Okazuje się bowiem, że szkoły informują na stronach internetowych o klasach, które prawdopodobnie nie zostaną utworzone. Na przykład na portalu VI LO rodzice zachęcani są do tego, aby wybierać jedną z dziesięciu klas, choć urzędnicy pozwolili tylko na osiem.

Podobnie jest w Gimnazjum nr 1, które ma się przekształcić w XLIV LO. Placówka dostała pozwolenie na utworzenie trzech klas pierwszych tymczasem na swojej stronie internetowej informuje o planach utworzenia czterech. Wynika to z faktu, że dyrektorzy obu placówek mają jeszcze nadzieję, na to, że urzędnicy zmienią swoją decyzję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dobre licea muszą podzielić się uczniami z gorszymi szkołami - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski